Kompletnie zignorowałem pytanie
nieznajomej i powiedziałem:
- A czego się wstydzisz? Że
zastanę cię nagą? Przepraszam, ja przemieniam się w obecności innych i do tej
pory nikt nie widział moich klejnotów.
Kobieta prychnęła i zaczęła
tupać nogą. Nie miałem wiec wyjścia i musiałem powiedzieć. Ale i tak wszyscy
mnie kochają, więc..co za różnica?
- Jestę Viperę. - powiedziałem
i rozłożyłem ręce w teście "oto ja!".
Nieznajoma zaśmiała się i
wyciągnęła rękę w moją stronę.
- No wiec Viperę, jestem
Dessari.
- Nie Viperę, tylko Viper. Nie
znasz się.
Nagle, ni stąd ni z owąd
zobaczyłem ciemny kształt. Wiedziałem już, kto do mnie przyszedł. Myślałem, że
się odwali, jednak Tyks trudno jest się pozbyć. Stanęła obok mnie i spojrzała z
ogromną nienawiścią na Dessari. Miałem wrażenie, że zaraz jej przyłoży.
Przepraszam droga Tyks, nie jestem dzieckiem, abyś mnie pilnowała! Ona jednak
uważa, że bez jej interwencji jestem bezradny. Odkąd przytargałem do chałupy Tayrona
nie ufa mi zbytnio i myśli, że znowu wpadnę w tarapaty.
- Wiedziałam, że nie mogę
zostawić cię samego! - warknęła kobieta i wskazała palcem na nieznajomą - Nie
możesz zadawać sie z tymi gnidami!
- Mogę robić to, co chcę. A
teraz proszę, opuść lokal, bo za ciebie nie płaciłem!
Tyks poprawiła włosy i wróciła
do domu, zostawiając mnie samego z Dessari. Powiedziałem jej, że pójdę na dół
po coś do jedzenia. W mieście krążyły podejrzane typy. Kilku krasnoludów
kompletnie pijanych zataczało sie po podłodze, dwa, może trzy wilki z Watahy
Zachodu obserwowały mnie bacznie, a na końcu baru dwa centaury grały w jakąś
karcianą grę. Nie wiedziałem, że dzisiaj jest ten dzień i stanę twarzą w twarz
z moją nową ukochaną. Bliskie spotkanie z deską. Poprosiłem o coś zimnego do
picia, oraz smażonego indyka. Niestety, to nie McDonald i na McWrapa nie mogłem
liczyć! Miałem nadzieję, że lubi mięsko z ptaka. Odwróciłem się i ten nieszczęśliwy
traf sprawił, że dostałem deską w mordę. Upadłem na ziemię obolały. Co więcej deskę
trzymała.. Accelia. No cholera, lepiej być nie mogło! Kobieta wpatrywała się we
mnie, a później pomogła mi wstać. Rumieniła się, a to nie w jej stylu. Może to
moja uroda tak na nią podziałała? Ach.. jestem taki seksowny, że to nic
dziwnego. Kobieta spojrzała na mnie i cos mi wręczyła. Nie, to nie był
pierścionek zaręczynowy. A szkoda. To była bransoletka. Jakaś taka dziwna.
Spojrzałem na Accelię.. ale już jej nie było. Dziwne to to. Po chwili
pozbierałem resztki kurczaka i zaniosłem na górę. Gdy tylko Dessari mnie
zobaczyła, powiedziała zdziwiona:
- Kto dał ci w ryj?
- Nie pytaj.
<Dessari? Zapoznać cię z
sadystyczną narzeczoną?>
Accelia? Kto to? Jest Accailia, czy Accalia. W jej opkach jest Accalia ale to AccaILIa ... O co chodzi? Accalia to nażeczona Vipera?
OdpowiedzUsuń~Pozdrawiam, Gall Anonim T^T
Są dwa różne wilki... Accelia i Accalia...
OdpowiedzUsuńAAAAA! a gdzie jest Accekia? Dacie linka?
UsuńAccalia nie znajduje się w zakładce " Członkowie" przeczytaj " Wpis czystkowy " , ale jest w etykietach...
OdpowiedzUsuńOki
UsuńDasz linka do Accelii?
Usuń