19 czerwca 2016

Od. Vipera c.d Dessari "Moja narzeczona znowu wali mnie deską!"



Kompletnie zignorowałem pytanie nieznajomej i powiedziałem:
- A czego się wstydzisz? Że zastanę cię nagą? Przepraszam, ja przemieniam się w obecności innych i do tej pory nikt nie widział moich klejnotów.
Kobieta prychnęła i zaczęła tupać nogą. Nie miałem wiec wyjścia i musiałem powiedzieć. Ale i tak wszyscy mnie kochają, więc..co za różnica?
- Jestę Viperę. - powiedziałem i rozłożyłem ręce w teście "oto ja!".
Nieznajoma zaśmiała się i wyciągnęła rękę w moją stronę.
- No wiec Viperę, jestem Dessari.
- Nie Viperę, tylko Viper. Nie znasz się.
Nagle, ni stąd ni z owąd zobaczyłem ciemny kształt. Wiedziałem już, kto do mnie przyszedł. Myślałem, że się odwali, jednak Tyks trudno jest się pozbyć. Stanęła obok mnie i spojrzała z ogromną nienawiścią na Dessari. Miałem wrażenie, że zaraz jej przyłoży. Przepraszam droga Tyks, nie jestem dzieckiem, abyś mnie pilnowała! Ona jednak uważa, że bez jej interwencji jestem bezradny. Odkąd przytargałem do chałupy Tayrona nie ufa mi zbytnio i myśli, że znowu wpadnę w tarapaty.
- Wiedziałam, że nie mogę zostawić cię samego! - warknęła kobieta i wskazała palcem na nieznajomą - Nie możesz zadawać sie z tymi gnidami!
- Mogę robić to, co chcę. A teraz proszę, opuść lokal, bo za ciebie nie płaciłem!
Tyks poprawiła włosy i wróciła do domu, zostawiając mnie samego z Dessari. Powiedziałem jej, że pójdę na dół po coś do jedzenia. W mieście krążyły podejrzane typy. Kilku krasnoludów kompletnie pijanych zataczało sie po podłodze, dwa, może trzy wilki z Watahy Zachodu obserwowały mnie bacznie, a na końcu baru dwa centaury grały w jakąś karcianą grę. Nie wiedziałem, że dzisiaj jest ten dzień i stanę twarzą w twarz z moją nową ukochaną. Bliskie spotkanie z deską. Poprosiłem o coś zimnego do picia, oraz smażonego indyka. Niestety, to nie McDonald i na McWrapa nie mogłem liczyć! Miałem nadzieję, że lubi mięsko z ptaka. Odwróciłem się i ten nieszczęśliwy traf sprawił, że dostałem deską w mordę. Upadłem na ziemię obolały. Co więcej deskę trzymała.. Accelia. No cholera, lepiej być nie mogło! Kobieta wpatrywała się we mnie, a później pomogła mi wstać. Rumieniła się, a to nie w jej stylu. Może to moja uroda tak na nią podziałała? Ach.. jestem taki seksowny, że to nic dziwnego. Kobieta spojrzała na mnie i cos mi wręczyła. Nie, to nie był pierścionek zaręczynowy. A szkoda. To była bransoletka. Jakaś taka dziwna. Spojrzałem na Accelię.. ale już jej nie było. Dziwne to to. Po chwili pozbierałem resztki kurczaka i zaniosłem na górę. Gdy tylko Dessari mnie zobaczyła, powiedziała zdziwiona:
- Kto dał ci w ryj?
- Nie pytaj.
<Dessari? Zapoznać cię z sadystyczną narzeczoną?>

6 komentarzy:

  1. Accelia? Kto to? Jest Accailia, czy Accalia. W jej opkach jest Accalia ale to AccaILIa ... O co chodzi? Accalia to nażeczona Vipera?

    ~Pozdrawiam, Gall Anonim T^T

    OdpowiedzUsuń
  2. Są dwa różne wilki... Accelia i Accalia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AAAAA! a gdzie jest Accekia? Dacie linka?

      Usuń
  3. Accalia nie znajduje się w zakładce " Członkowie" przeczytaj " Wpis czystkowy " , ale jest w etykietach...

    OdpowiedzUsuń

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits