Dian Sean Feriner
GODNOŚĆ: Dian Sean Feriner
PŁEĆ: Kobieta-wadera
WIEK: Nazbierało się jej już trzydzieści jeden lat. Nieśmiertelność to coś
co się jej trzyma. Jej prawowity wiek, nie jest dokładnie określony,
gdyż nikt nie wie.
STANOWISKO: Kapłanka kultu śmierci
RODZINA: Air - tak miała na imię córka, którą straciła gdy ich miejsce zostało spopielone. Była wesołą dziewczynką, twardą i stawiała na swoim. Gdy jej moce się rozwinęły, była zaskoczona i przeszczęśliwa, że może dzielić coś z mamą. Miała koło 9-10 lat gdy przydarzył się ten "wypadek"w którym zginęła. Nie tylko ona, ale cała osada. Byli jak rodzina, a teraz ich nie ma.
Jeśli rodziną, można nazwać kobietę, z rodu, która dała jej schronienie i pracę. To można nazwać swego rodzaju rodziną, czy czymś podobnym.
Warto też wspomnieć o tym co się przydarzyło jej samej. Dian nie zawsze, była taka silna, twarda i odstraszała innych od siebie. Strasząc ich zmarłymi. BYła mała gdy na jej oczach, podczas chowania się z rodzeństwem straciła rodziców. Brutalnie zamordowani zostali, następnie był pożar, wyprowadziła bliźniaki. Jednakże nie ocaliła prababki, która spłonęła. Kolejne jej lata, były udręką. Choć mimo prób, które udawało jej się przejść, straciła także bliźniaki, swoje kochane rodzeństwo. Wszystkich, których ceniła zniknęli. Jej iście cudowne skrzydła zniknęły. Dokładniej zostały jej wyrwane, pod postacią człowieka. Przechodziła prawdziwe piekło, aż w końcu udało jej się uwolnić jedną ze swoich piekielnych mocy.
Dopiero po jakimś czasie odzyskała skrzydła, które powoli odrastają, odbudowują się i rosną. Wydawać, by się mogło, że jest ślepa, nic bardziej mylnego. Jej oczy zostały pozbawione barw, gdyż taka jest klątwa jej rodziny. Nikt tak naprawdę nie wie, na czym ona polega. Gdy rodzice chcieli jej powiedzieć, świat się zawalił. Diametralnie się zmieniła i zdecydowała się postawić, stać się tym, który utworzy własne plemię.
Udało jej się zebrać porozrzucane po świece samotne osobniki i wraz z nimi utworzyć plemię, które siało strach i przerażenie. Na straży stali zmarli, to oni strzegli ich i chronili.
Tutaj powracamy do narodzin Air. Air była unikalna, prześliczna i można nazwać ją darem światłości. Była darem dla Dian, kimś najważniejszym i zdecydowanie kochała ją całym sercem. Była rozpieszczana, ale także uczyła się pilnie i słuchała się rodzica.
Nikt tak naprawdę nie wie co spowodowało spopielenie plemia. Całe plemię zniknęła, a jej córka umarła w Dian ramionach. Była wściekła, wypuściła swe ogary by siały zniszczenie. Rozpacz trwałe długie miesiące, aż w końcu udało jej się pozbierać i ponownie zmienić.
To wszystko nauczyło ją by się stawiać strachowi, by go przezwyciężyć i zaakceptować taki jaki jest. Jej chciwość. Żal. Żałoba, którą miała i czasem wciąż wraca. Mimo pogodzenia się, to część jej się z nią nie pogodziła. Mimo zerwanych więzi zyskała te, których nie może zerwać. Widzi to czego niektórzy nie mogą, rozmawia i stara się złapać kontakt. Chociaż miejsce ich jest odległe i nie dla niej. Nie może po nie sięgnąć. Waleczna i dość silna, by znaleźć własną drogę. Nawet jeśli chodzi po trupach. Nawet jeśli z nimi rozmawia, to wie że takie jest jej zadanie. Takie jest ich zadanie. Diam nie ma nic na własność. Jej postawa, sposób funkcjonowania oraz to jaka na tę chwilę jest, zostało zbudowane i ułożone, by takie było w dawnych czasach. Chociaż mały pożar może wszystko spopielić i powróci rozpacz, ból, samotność i wieczny żal popędzany zemstą.
Rozsądek zmiażdżony zostanie przez brutalną siłą. Chciwość i żądze, która zniszczy wszystko dopóki na nowo się nie pozbiera. Może na pierwszy rzut oka jest niezniszczalna, ale to tylko fasada. Jest tykającą bombą, wulkanem, który dokona erupcji, w każdej możliwej sekundzie. Nie spodziewasz się tego co cię czeka. Zapewne też nawet sama nie będzie sobie zdawać z tego sprawę.
Nawet jeśli uda jej się zachować jasność, nie wiadomo jest czy kogoś przez przypadek nie zabije, albo nie przyzwie, by się ochronić albo zaatakować. Nieobliczalna i niebezpieczna. Bycie kochaną jest trudne i dawno zapomniane. Jej uśmiech wyblakł, zgasł wieki temu.
Pod ludzką postacią: Ma czarne długie włosy, wydają się wiecznie mokre. Jej oczy są klątwą, ale nie jest ślepa. Oczy pozwalają jej lepiej rozumieć zmarłych/armię, którą wzywa. Nosi sobie czaszkę, nie wiadomo do kogo ona należała, ale jest z nią. Jej szaty są, takie jakie są. Nie nosi innych, barwa jest taka sama, albo nieco ciemniejsza, czy też jaśniejsza. Ma blizny na plecach, po wyrwaniu skrzydeł, na brzuchu, lewym udzie oraz szyi. Jej skóra przypomina trochę zmarłych. Czuje się nim, ale też nim nie jest. Jej skóra stała się taka przez ogromny wpływ momentu, w życiu. Pojawiają się też coś podobne skrzydła. Na prawej kostce ma bransoletkę. Długie paznokcie u dłoni, które mogą bez problemu chwycić za serce i je wyrwać, ma do tego siłę.
Gotowanie może zaliczyć się do codziennych prac. Kiedyś bardzo chętnie i podobnie podchodziła do tego ucząc innych. Teraz jednak, gdy musi jeść. Może towarzyszyć innym przy stole, ale nie spodziewajcie się z jej strony przyłączenia się do rozmowy, czy też zabaw i tańców. Choć w tańcu jest zaskakująco dobra, ale to tam taki dodatek. Jak już przy tańcu jesteśmy to woli to robić w gronie wesołych i wolnych dusz, niż skąpanych w strojach, w których zapewne się duszą, choć się do tego nie przyznają. Zdarza jej się kpić z tych łakomych kobiet, które lgną do mężczyzn jak ćmy, albo też na odwrót.
Może to cię zaskoczy, gdy jej wzrok zelży na widok ogrodów. Wolnych roślin, rosnących tam gdzie chcą. Bycie wolnym jest czymś co ceni. Lubi spędzać czas w ogrodach, gdyż zdarzyć się może, czasem widzi w środku nocy dzieci. Tak jakby się dobrze bawiły i cieszyły. Dzieci są darem, który bardzo szanuje i kocha. Jednakże nie potrafi wybaczyć tego jak są traktowane i zabijane. Wówczas sam zginiesz o wiele wiele gorzej. Krzykliwe ubiory rażą ją w oczy, nawet jeśli coś takiego dostanie zmieni je do własnego użytku na coś zupełnie (okropnego, brzydkiego i paskudnego) gdyż tak zwykle się o niej mówi.
- Nekromancja - może przyzwać hordy stworów, zmarłych czy też to co nie jest mile widziane w świecie żywych. Nekromancja pojawiła się, gdy wycierpiała wiele i została wieszczką/szamanką swojego plemienia. Wówczas użyła jej, by ochronić swój lud, zmarłymi kreaturami, oraz tymi których sama wyhodowała. Pozwala jej na wiele więcej niż by się mogło wydawać. Jej teraźniejszy wygląd ludzkiej formy, odpowiada za pojawienie się nekromancji. Rozmowa z zmarłymi, kontakt, oraz otwieranie i panowanie nad nimi jest czymś, co... Musi uważać i być ostrożna w tym. Gdyż nikt nie wie co się stanie, gdy będzie poza kontrolą, czy też bycie zbyt pewnym, że wszystko się uda.
- Ogień - Potrafi zmienić jego barwę oraz tworzyć inne. Łączyć je i mieszać. Każdy z nich ma inne właściwości, jednakże tylko o niektórych wiadomo. Niektóre ukrywa, gdyż nikt nie musi o nich wiedzieć:
- + Niebieski - ten piękny błękitny/ciemnoniebieski płomień, potrafi uzdrawiać, w mniejszym czy też większym znaczeniu. Nie parzy, można za to poczuć chłód lodu, albo też ciepło łona matki. - Każdy czuje coś zupełnie innego. (Uwaga można rzec iż ma związek z wodą i lodem, jednakże nie jest to pewne).
- + Czerwony - ogień piekielny. Czerwony jak krew. Jarzy się i może spopielić wszystko na swej drodze. Wypływa z niego krew swoich ofiar. Łaknie go, pożąda i uwielbia skomlenia o pomoc. (Uwaga, jest on połączony z żalem, zemstą i krwią)
- + Złoty - ma połączenie ze świetlistymi. Niebiański, coś... Wciąż go nie rozpracowała do końca.
- + Biały, Zielony i Tęczowy - te trzy są na jej użycie. Tęczowy przypomina jej o córce, gdyż taki po raz pierwszy udało jej się utworzyć. Biały i zielony, o tym nie mówi. Lubi je, jednakże nie chce wyjawić znaczenia.
LOKALIZACJA: Nieznana.
INNE:
- Odmieniec rodu, nie posiada żywiołu metalu. Została przygarnięta przez kobietę, która dała jej dach nad głową, ale oficjalnie nie ma krwi rodowej, choć ją do niej przypisują.
- Dwie pozostałe moce chyba się nie ujawniły, albo to zrobiły, jednakże ona sama może nie zdawać sobie z nich sprawy - dowiemy się o tym w swoim czasie.
- Posiada dużą ilość stworzeń. Są tam magiczne, niemagiczne i ogromna ilość martwych.
- Miewa koszmary, przez które budzi się czasem z krzykiem.
- Czasem ucieka myślami, przez co wydawać by się mogło, że cię nie słucha. Jednak tak nie jest.
EKWIPUNEK:
- 200 trefli
- Cierniowa korona - stworzyły ją potwory dla swej "Królowej". Ma swoją mroczna pradawną moc, która objawia się tylko wybranym. Nieliczni mogą ją wydobyć i zapanować nad nią.
- Koraliki i wygrawerowany sztylet
Technika: 650 Równowaga: 200 Zręczność: 200 Ukrycie: 200
Długie robienie, staranne i pomysłowe, choć pod koniec męczące. Odpisy
niech nie przekraczają 2k, takich długich nie czytuje, a tym bardziej
nie pisze. Pamiętać trzeba, iż trudno mi przekraczać albo też dobić do
1k, więc miejcie to na uwadze.
Każdy wątek mile widziany, jednakże
jeśli chodzi o tworzenie rodziny, jest już kandydat na to, jednak jakieś
wolne luźne spotkania, są mile widziane. Zresztą zobaczymy jak Diam
będzie chciała. I tak mimo, iż ja ja zrobiłam, steruje i mówie co robi,
to także może być sprzeczna do tego co robię i mówię. - Może zbyt bardzo
wczuwam się w postać i tworzy się kolejna wyimaginowana
osobowość/istota we mnie. Cóż kto wie.
Sterowanie postacią - do uzgodnienia.
KONTAKT: discord - Tandy#1990
AUTOR: grypwolf + sephiroth-art
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!