16 kwietnia 2018

Od Mishabiru C.D Wendy

Basior spojrzał podejrzliwie na wielogłowe stworzenie znajdujące się tuż przy ramieniu dziewczyny. Tyle lat, a widział coś takiego pierwszy raz. Miał bardzo wiele pytań do spotkanej Wendy, lecz nie chciał jej zbyt wystraszyć. Za bardzo pokazywała po sobie, iż mu nie ufa.
- Oaza Smoków powiadasz… - cmoknął, z nieukrywanym rozbawieniem rozglądając się wokół. – Skąd taka nazwa, skoro aktualnie żadnego gada tutaj nie widać?
Dziewczę wzruszyło ramionami, przyglądając mu się.
- Trafiłeś tutaj przypadkiem? – zapytała.
- Mniej więcej. – Alvarez poprawił swój kucyk, po czym założył ręce na klatce piersiowej. – Dostałem zlecenie na zdobycie złotej czaszki, która została skradziona przez czarnego smoka jednemu z bardziej wpływowych ludzi na Delcie. Niechętnie robię te zadanie, ale potrzebuję pieniędzy i paru informacji. Na mapie, którą dostałem, nie było tego miejsca, dlatego też postanowiłem to sprawdzić, z czystej ciekawości. Już nawet nie wspominam, że jestem głodny oraz zmęczony…
Zakończył streszczenie lekkim uśmiechem, zaś Wendy obcięła go wzrokiem, po czym ruszyła w kierunku stojącego nieopodal domku.
- Zapraszam cię na kolację, może nawet udostępnię podłogę jako nocleg. – odparła jakże zachęcająco, nie oglądając się nawet.
Prawdę o zmęczeniu trochę naciągnął, ponieważ był w drodze dopiero od trzech godzin, po ówczesnym przespaniu prawie całego dnia. Lubił podróżować w nocy. Zazwyczaj było wtedy cicho, spokojnie, a z widzeniem w ciemności nie miał najmniejszych problemów.
Wnętrze domku było urządzone przytulnie, aż nawet za bardzo dla basiora, który nie przywiązywał większej wagi do przelotnych miejsc na odpoczynek. Dziewczyna w trakcie przygotowywania posiłku zdawkowo odpowiadała na pytania Mishabiru. Kiedy w końcu zasiedli do uczty, musiał zacząć jeden z ważniejszych tematów.
- Sądzę, że nie będę ci w stanie pomóc z owym czarnym smokiem i kradzieżą. – odparła nagle pomiędzy kęsami. – Nic takiego nie obiło mi się o uszy.
- Twierdzę inaczej. Musisz mi więcej opowiedzieć o tym miejscu, o smokach, które tu bywają, bo czuć to na kilometry. – Uśmiechnął się, kończąc posiłek. – Twoja wiedza mi się przyda, w końcu tutaj mieszkasz jakiś czas, prawda?
Dziewczyna zaprzestała jedzenia, przedłużając ciszę, aż uniosła swoje czerwone tęczówki na białowłosego.

< Wendy? Wybacz, że tak krótko, ale kompletnie nie miałam pomysłu, co Tobie odpisać.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits