02 kwietnia 2018

Od Darknessa C.D Nemain [+ walka z Wendigo]

  To było... nawet nie chciał tego komentować. I nie chciał wierzyć, że postanowił ją szukać na własną rękę. Ale to robił. Nadal. I nie odpuszczał. Bo się uparł, a oczywiście uparty Wilkobójca potrafiły wytropić ostatniego jednorożca na tej ziemi. I nawet nie wiedział, czemu się uparł i nie chciał odpuścić. Bo czuł, że ona była mu szalenie potrzebna do życia. Wyczuwał to. 
  Był w lesie. Jedno z nielicznych miejsc na Delcie, do którego wsadziłby Nemain, jednak zawsze byłby to jakiś początek. Poza tym, Mroku może właśnie tam chciała ją wysadzić. Kolejna misja? Być może. A to nie zwiastowałoby niczego dobrego. Jeżeli ta suka naprawdę ją wykorzysta, wtedy on będzie pragnął zemsty. A jego zemsta będzie krwawa i nie zdziwiłby się na kolejną wojnę. On i Mroku od zawsze siebie nienawidzili. A teraz Wilkobójca stracił głowę dla kobiety, która w dodatku dla niej pracuje.
  - Kurwa! - wykrzyknął, tracąc równowagę przez rozlaną, białą maź.
  Uderzył pyskiem o ziemię, kiedy dwie przednie kończyny podwinęły mu się przez nieznaną substancję. To coś pachniało niczym krew, samą konsystencją i metalicznym smakiem również przypominało krew, jednak przez biały kolor Darkoss nie był do końca pewien. Które to stworzenie mogło...?
  Okropny ryk. Mężczyzna podniósł swój wilczy łeb, aby się zorientować, z której to strony i jakie stworzenie mogłoby wydać z siebie ten paskudny jazgot. Pobiegł w stronę hałasu i ujrzał wilkopodobnego mutanta, który właśnie kończył rozrywać ciało Aguary. Z jego lewego boku ciekła biała substancja, którą wcześniej wilczysko ujrzało na swojej drodze. Warknął do nieznajomego i wysunął pazurki. Miał ochotę się rozerwać i przy okazji rozprostować kości.
  Stwór uniósł łeb i spojrzał na Wilkobójcę. Oblizał się i podpełzł do niego ostrożnie, jakby spodziewał się ataku ze strony nieznajomego. I tak. Faktycznie pan podziemia zaatakował, a jako iż przeciwnik był ranny, szybko uporał się z mutantem. Odrzucił jego trupa na bok.
   - I w ten oto sposób zmarnowałem sobie kilka minut mojego cennego istnienia. - jęknął smutno, kładąc się na pobliskim pieńku. Przymknął powieki. Nawet nie wyczyścił swojej sierści po walce. Po prostu trwał i rozmyślał nad Nemain.

Tak, Tyks nie miała o czym pisać xD
Zaczynamy nową serię?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits