Moja demoniczna cześć była jak w amoku. Nie chciałam, tego zrobić. Byłam
zła, zrozpaczona miałam do nich żal.. Wściekłość, która mnie ogarnęła
oraz chęć zemsty wygrała.
Ścisnęłam Alexa mocniej..
~ Przestań, puść go! - krzyczałam, ten się tylko zaśmiał. Jednak go
rzucił, na kilka minut udało mi się wyrwać spod jego władzy. Złapałam go
i umieściłam na ziemi delikatnie, jednak wtedy przejął kontrolę
ponownie. Odebrałam nieco mocy chłopakowi, abym mogła z nim walczyć.
Może to dziwnie wyglądało, tak jakbym próbowała go wyrzucić z mojego
ciała. Uwolniłam zbyt wiele mocy, nawet moja regeneracja, aż tak szybko
nie działa. Chciałam go wypędzić, więc podpaliłam się.. Paliłam się
pięknym płomieniem, demon próbował je ugasić jednak to na nic. Panicznie
boję się ognia, ale musiałam uwierzyć, że się uda. Wzniosłam się
wysoko, do momentu, aż powietrza zaczęło mi brakować. Uśmiechnęłam się
do demona i pozwoliłam sobie spaść. Nie wiem, gdzie i na co spadałam..
Zamknęłam oczy i pozwoliłam sobie na to. Czułam wiatr, jednak oddechu mi
brakowało.. Powietrze, choć jest wokół nie mogłam go złapać..
Pov demona.
Nie wierzyłem, ona pozwoli się zabić. Nie daje, się zawładnąć. Jest
pierwszą i jedyna, która wytrzymała mnie. Użyłem jednej ze zdolności,
jednak ona nie pozwala na długi czas wyjść z niej. Jej kolega próbował
się podnieść, spojrzałem na niego i użyłem magi leczenia. Dziewczynę
złapałem i położyłem, na liściu.. Z ziemią oraz tamtejszymi zwłokami,
zmieniłam tamto miejsce w żyzną glebę. Zasiałem kwiaty zapomnienia.
Wszyscy ich bliscy zapomną o ich istnieniu, w ten sposób zostali
wymazani. Dziewczyna się nie budziła, za długo miałem kontrole.
~ Ty, zabierz ją ze sobą. - powiedziałem. Mój ton zawsze był głęboki.
Powoli moje ciało zanikało, to oznacza.. Muszę wracać, dotknąłem jej
ciała i wróciłem do swojego stanu. Pół uśpionego, a pół obserwatora.
Jednak Azami się nie budziła..
Pov Azami.
Czułam, jak mnie opuszcza, czułam chłód i ciemność, głos, który mnie
wolał. Może mojego rodzeństwa, to na pewno oni. Wyciągnęłam dłoń, jednak
wtedy usłyszałam głos. Moja dłoń wciąż była wyciągnięta, jednak wtedy
ktoś mnie podniósł. Poczułam ciepło, widziałam poświatę ognia, czułam
dotyk. Ktoś mnie położył, jednak wciąż powracające wspomnienia tych
śmierci, nie dawała mi spokoju... Siedziałam w pokoju, w kącie. Cały
pokój był w wężach, patrzyłam na nie, choć po chwili krwiste łzy zaczęły
płynąć. Zamknęłam oczy, zapach płomieni. Nie chciałam, nie mogłam,
przysunęłam bardziej nogi do klatki piersiowej i próbowałam jakoś się
uspokoić. Jednak to na nic nie potrafiłam.
- Ogień. - powiedziałam, nie wiem, czy mnie słyszał. Chciałam się wybudzić, wspomnienia bolą, a nawet pala..
Obudziłam się nagle, nie wiem jak. Wiem tylko, że ktoś mnie głaskał po
głowie, a potem przede mną zobaczyłam Alex'a. Wpadłam mu w ramiona,
przytuliłam się, objęłam go tak bardzo.
- Azami puść. Tak to prawda. - powiedział. Odsunęłam się nieznacznie i opuściłam głowę.
- Przepraszam. - powiedziałam. Bałam się, co powie. Wycofałam się nieco,
jednak mnie złapał, zanim kompletnie się oddaliłam. Podniosłam głowę,
aby na niego spojrzeć, bałam się, jak jeszcze nigdy.
- Azami... - zaczął powoli..
Alex? Co powiesz Azami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!