11 kwietnia 2018

Od Antalesa C.D Fragonii, Perun

  Antales siedział po turecku na fotelu wyszywanym czerwonym aksamitem, zaś wokół znajdował się nieopisany zbiór ksiąg, będące własnością Wilkobójcy. Tak, dzieciak znajdował się w jego zamku, a przyczyna, dlaczego się tam znalazł, nadaje się na oddzielną historię. Przyjemną ciszę przerwał wrzask Darknessa, przepełniony nienawiścią. Hawk westchnął podirytowany, zamykając księgę obitą w ciemną skórę. Pozostawiwszy ją na siedzisku, opuścił bibliotekę, z ciekawości chcąc zobaczyć, co tak bardzo zdenerwowało Pana Ciemności.
  Ledwo zdążył dojść pod drzwi jego pokoju, kiedy te otwarły się z hukiem i to bez udziału siły fizycznej, a mentalnej. Rivers obrócił się od okna, przed którym właśnie stał, gestem dłoni nakazując dziesięciolatkowi podejść.
- Byłem w trakcie czytania ciekawej księgi, ale przerwałeś mi tę przyjemność. – Dzieciak spojrzał nań pogardliwie.
- Nie martw się, nie ucieknie. – Starszy splótł dłonie za plecami, wyglądając na szczęśliwego z powodu, iż jego wyznawca sam przyszedł. – Przed chwilą dostałem niezbyt cudowne wieści, które dotyczą nas obu, ponieważ…
- Nie interesują mnie twoje problemy, ani opowiastki, których słuchasz od duchów błąkających się pomiędzy wymiarami. – Po opisaniu swojego stanowiska, dzieciak odwrócił się na pięcie z zamiarem powrócenia do przerwanej czynności, lecz niski i krótki śmiech pogardy ze strony starszego, zirytował go.
- Chodzi o twoją matkę, Fragonię.
Na samą wymowę tego imienia Antales zacisnął dłoń na złotej rękojeści szpady przyczepionej u boku. Lekko obrócił głowę w bok tak, by móc widzieć tylko zarys postaci mężczyzny.
- Właśnie urodziła ci siostrę. – Oznajmił Darkness, zaczynając kroczyć ku dziesięciolatkowi. – Mogę ci ją nawet pokazać, jeśli zechcesz. Dawno nie widziałeś matki, prawda? Więź między wami jest nierozerwalna, ale nie bezpieczna.
Chłopak odwrócił się doń. Jego źrenice zwęziły się do postaci pionowych kresek, zaś tęczówki przybrały barwę podświetlonej czerwieni.
- Kto to jest „siostra”? – zapytał, z szerokim uśmiechem wpatrując się w wyciągniętą dłoń Wilkobójcy.

~ * ~

Tyle miesięcy. Tyle historii do opowiedzenia, lecz na razie nie miał na to czasu. Musiał pozbyć się stworzenia, które im zagrażało. Odczepił szpadę od paska spodenek, drugim ramieniem bez problemu trzymając małą, różową istotę, owiniętą w kocyk, przypominającą poczwarkę. Przerzucił broń w dłoni, by mieć lepsze wyjście do zadania ciosu, kiedy to leżąca na łóżku kotka obróciła się ku niemu. Wrzasnęła na widok broni oraz Antalesa.
Kiedy ujrzał jej przerażone oczy, poczuł dziwne ukłucie.
- Mamo? – zapytał cicho, postępując krok bliżej łóżka.
Dziewczyna z trudem mogła złapać oddech, ale usłyszawszy te jedno słowo, zesztywniała. Z trudem przeczołgała się bliżej, uważnie przypatrując dziesięciolatkowi.
- Antales? – W jej oczach pojawiły się łzy, kiedy chuda dłoń pogłaskała chłopaka po włosach. – Skarbie, gdzie masz tatę? I… i co się stało, że tak urosłeś?
W tejże chwili drzwi do sypialni otwarły się, a do środka wpadł czarny basior, trzymający w dłoni pistolet. Po szybkim rekonesansie, wymierzył krótką lufę wprost w Hawk’a. Ten odskoczył od łóżka i czubek szpady przyłożył tuż przy brodzie niemowlaka.
- Kim jesteś? – Zapytał nadzwyczaj spokojnie, lecz nie spuszczał go z oka. Zaczął powoli podchodzić ku intruzowi. – Zostaw dziecko, inaczej rozwalę ci łeb.
- Perun, nie, proszę. – dziewczyna stęknęła, unosząc się na łokciach. – To Antales, mój syn…
Basior spojrzał na nią, nie ukrywając swojego zdziwienia.
- Przecież, przecież… Nie upłynęło tyle czasu…
- Ja to czuję… Proszę, odłóż broń. – Poprosiła, ponownie wyciągając dłoń ku Antalesowi, lekko się przy tym uśmiechając.
Wcześniej wspomniany Perun, opuścił broń, jednak nie czuł się tak pewnie, jak Fragonia.
- Skarbie, to twoja siostra, wiesz?
Chłopak spuścił wzrok na niemowlę, które zaczęło się wiercić i cicho kwilić. Ona była zagrożeniem. Tylko w połowie byli połączeni więzami krwi, ale… Dlaczego jego matce tak bardzo na niej zależało? Przecież była ślepa, słaba. Nic nie warta. Darkness mu obiecał, że jeśli się jej pozbędzie, to odzyska swoją matkę, lecz teraz nie wiedział, co ma zrobić. Czuł tę miłość, która okalała nie tylko jego, ale również tę słabą istotę.
Nie mógł jej tego zrobić. Jeszcze nie teraz.
Odsunął ostrze szpady od dziecka, po czym podszedł do matki i delikatnie je oddał w jej ramiona. Dziewczyna odebrała dziecko, następnie ucałowała dziesięciolatka w czoło, uśmiechając się jeszcze szerzej. Czarny basior przysiadł na łóżku tuż obok, a w chwili, gdy wyciągnął swą łapę ku nim, została ona zablokowana przez szpadę.
- Nie zbliżaj się do nich. – Oczy Antalesa po raz kolejny tego dnia przybrały barwę złowrogiej czerwieni.
 < Frago, Perun? Nie odpisujcie za szybko <3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits