23 marca 2018

OD Ravenis CD Syriusz

Patrzyłam na mężczyznę, nieco zakłopotana. Podniosła się i spojrzałam kątem oka na brzuch. Nie było aż tak widać, że była w ciąży, w końcu to był... Czwarty miesiąc? Odwróciła się do Syriusza plecami i narzuciła na siebie kurtkę. Pokręciła głową na rozluźnienie i związała włosy. Wyszła pierwsza z pokoju i skierowała się w stronę skrzydła szpitalnego.
- .. Wiesz, że nie musisz ze mną iść, prawda? - spojrzała na niego kątem oka.
- Wiem. Ale i tak pójdę. - powiedział Syriusz, uśmiechając się w jej stronę, aby dodać jej otuchy. Odwróciła od niego wzrok i zaczęłam patrzeć przed siebie.
- Po co? Zdjęcia USG można wywołać, nic Cię nie ominie. - powiedziała zirytowana.
- Jeżeli tak będzie ci przeszkadzać moja obecność i jesteś uparta, to zostanę. Ale wolę przy tym być.
- Jasne... - odpowiedziała Ravenis i zacisnęła ręce w pięści, próbując uspokoić nerwy. Czy się denerwowała? Oczywiście, że tak.Po dłuższej chwili i ciszy, weszli do skrzydła szpitalnego.
- Więc... To ty jesteś ojcem jej dziecka? - rzekła retorycznie blond włosa Jean i włączyła maszynę USG. Ravenis milczała i nic nie mówiła. Nie chciała się zbytnio odzywać. Położyła się na wskazanym jej miejscu przez panią doktor i podwinęła koszulkę. Jean dała zimny, bardzo zimny krem na brzuch czerwonowłosej, przez co zaczęły ją przechodzić ciary po ciele. Jean przybliżyła urządzenie, spoglądając na monitor. Odpaliła głośnik, żeby przyszły ojciec mógł słyszeć bicie malucha i pokazała im monitor. Było dobrze widać maluszka, który wyglądał... Uroczo. Ciężarna od razu zaczęła słyszeć myśli Syriusza. Był w niebo wzięty. Cieszył się, ale nic nie mówił, żeby nie denerwować Ravenis. Jean tylko kazała się nie przemęczać Rav, bo może się to źle skończyć. Dziewczyna tylko przytaknęła i poprosiła, żeby nikt się nie dowiedział o tym, że spodziewa się dziecka. Po tej zawartej umowie, zostawiła Syriusza na badanie krwi, a Rav poszła do gabinetu.

****

Ravenis siedziała w swoim gabinecie, czytając raporty. Miała związane włosy i założone okulary. Po chwili, ktoś wszedł do jej pokoju i to nie był Syriusz, tylko wkurzony Edward. Dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Czego chcesz?
- Nie było cię na testach - trzymał strzykawkę w dłoniach.
- Nie dostałam informacji, żeby... 
- Nie ma problemu, sam to zrobię - Mężczyzna złapał Rav za biodra i wstrzyknął... Truciznę.
- EDWARD COŚ TY ZROBIŁ!? - odepchnęła go od siebie, mocno się podkulając. Dostała kopniakiem w brzuch i upadła na ziemię. Mężczyzna, podniósł jej brodę.
- Myślisz, że nie widziałem twoich papierów, mamusiu? - uśmiechnął się złośliwie - skoro ja nie mogę mieć z tobą dziecka TO NIKT NIE MOŻE MIEĆ! - wyszedł z pokoju. Ravenis czuła ogromny ból. Szybko poszła do sali lekarskiej i szukała jakiegoś leku. Bezskutecznie. Upadła na ziemię, całą drżąc. Czuła jak po nogach leci jej krew...
*****

Po kilku godzinach cierpienia, Ravenis była zmuszona posprzątać po całym incydencie. Siedziała, skulona przy ścianie. Usłyszała otwieranie drzwi. Spojrzała tam kątem oka, a tam stał już poinformowany Syriusz. Nie dałaby rady mu powiedzieć, że... Poroniła.
- Ravenis... - kucnął przed nią i patrzył na nią. Ravenis odwróciła wzrok i ścisnęła ręce w pięści.
- Noszę za sobą tylko śmierć... 
- Ravciu, to nie prawda, nie mów tak. To nie twoja wi--
- NIE WIESZ, TO SIĘ NIE ODZYWAJ! - wstała cała roztrzęsiona i go odrzuciła od siebie - WIESZ JAK TO JEST?! KIEDY OSOBY, KTÓRE KOCHASZ, UMIERAJĄ NA TWOICH OCZACH?! PAMIĘTAM KAŻDE IMIĘ, KAŻDY DZIEŃ I KAŻDĄ GODZINĘ, KIEDY KOGOŚ TRACIŁAM! ZA MNĄ CHODZI ŚMIERĆ! UDOWODNIŁO SIĘ TO TYM, ŻE STRACIŁAM WŁASNE DZIECKO! NAJPIERW CEYLO, POTEM ELIZABETH, RYUAKI, JOHNATAN... KAŻDY Z NICH, ZGINĄŁ PRZE ZE MNIE! - zaczęło wokół pokoju, wszystko się unosić, nawet jej włosy. Ravenis drżała, a po jej policzkach leciały łzy -Wiesz jak to jest... KIEDY WSZYSCY, KTÓRYCH KOCHASZ, ODCHODZĄ!? WIESZ DO CHOLERY?! NIE WIESZ! - wszystko upadło z hukiem na ziemię, razem z młodą panią doktor. Zacisnęła ręce i zaczęła nimi uderzać o ziemię.
- Nie wiesz... Nie masz pojęcia jak to jest, stracić osoby, które się kocha... Dlatego ja... Byłam tak wierna Mroku.. Bo jako jedyna mnie uwolniła od tego cierpienia... A-A teraz straciłam za wiele... - jej łzy upadały na ziemię. - Zbyt... Wiele...

Syriusz? Co zrobisz? Z

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits