03 marca 2018

Od Peruna C.D Fragonii i Persefony

   Poeta odstawił kubek na stolik stojący nieopodal i skierował wzrok na dziewczynę siedzącą na przeciwko niego. Persefona przypatrywała mu się z zaciekawieniem, jakby to basiorowi miało zaraz się stać coś naprawdę interesującego.
    Jeśli chodzi o działanie narkotyków, jest kilka rodzajów organizmów. Pierwszy z nich, tak zwany tekturowy to bardzo słaby organizm, na którego narkotyki działają już po pierwszej dawce, w dodatku bardzo szybko i bardzo mocno. Nie potrzeba wiele, aby się uzależnić. Drugi był drewniany, czyli wytrzymalszy niż pierwszy, ale słabszy niż tak zwany murowany. Osoba mająca szczęście posiadać ten typ odporności potrzebowała więcej czasu i więcej dawek, żeby się uzależnić. Jeśli chodzi o Peruna, najłatwiej byłoby porównać jego odporność na wszelkie używki do bibuły, bowiem tylko i wyłącznie do alkoholu miał mocną głowę. Wszystko inne siało spustoszenie w jego umyśle, szybko zagarniając sobie myśli basiora. Tak też się stało tym razem, kiedy Perun po raz pierwszy zażył środek otumaniający, niewinną przyprawę, która może działać także jako całkiem silny afrodyzjak.
       Wpatrywał się w Persefonę i słuchał, co do niego mówi, lecz żadne słowa tak naprawdę do niego nie docierały. Z każdą chwilą miały coraz mniej sensu, z każdą chwilą coraz bardziej zaczynały przypominać pozbawiony sensu bełkot, który atakował jego umysł ze wszystkich stron. Próbował się skupić chociaż na jednym z jej słów, jednak wydawało mu się to niewykonalne. Rozmywały się, ich sens gwałtownie uciekał, kiedy Perun już miał sobie uzmysłowić, co właściwie do niego powiedziała. Z początku tylko go to denerwowało, ale potem zaczęło niepokoić. I to bardzo. Trzeźwość umysłu zaczęła się ulatniać, a Perun bardzo musiał się skupić, żeby zdać sobie sprawę ze swojej sytuacji. Teraz to wszystko było takie.. nierealne. Tak bardzo odległe, jakby wcale a wcale go to nie dotyczyło. A jednocześnie tak niepokojące. Tak, jak ten cień uchwycony kątem oka, który gdy tylko się odwrócisz, znika. Albo najcichszy szmer, kiedy jesteś sam w domu i nic nie ma prawa się poruszyć albo wydać jakiegokolwiek dźwięku. A to wszystko spotęgowane tak mocno, jak krzyk skierowany w stronę mikrofonu. Albo jeszcze bardziej. Spuścił wzrok, wpatrując się teraz w swoje dłonie. Musiał włożyć bardzo dużo wysiłku w to, żeby zarejestrować to, że zgiął nieco palce. Wiedział, że chciał to zrobić, jednak wydawało mu się to takie odległe w czasie, jakby ulotne wspomnienie z lat dzieciństwa. Starał się ze wszystkich sił, żeby zachować świadomość tej całej sytuacji.
 Persefona..  odezwał się, wytężając wszystkie swoje zmysły.  Proszę, powiedz mi, co tam było.. J..ja.. Nie czuję się najlepiej. Jeśli mi powiesz, może dam radę coś z tym zrobić.. Błagam cię..
   Skulił się nieco, wbijając paznokcie w swój przegub. Czuł, jak gorączka zaczyna trawić jego ciało, jak pożoga las w wyjątkowo suchym okresie. Jęknął z bólu, kuląc się mocniej na kanapie. W tej właśnie chwili do jego uszu dotarło pukanie do drzwi. 

Persu? Frago? Ratujmy Perunka! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits