24 marca 2018

Od Jeanette CD Artura

   Czy czułeś kiedyś, jak twój cały świat nagle się wali, wszystko, co znałeś i czemu ufałeś, nagle obraca się w proch? W jednej chwili tracisz grunt pod nogami, a w głowie masz tylko mętlik. Jesteś tak zdezorientowany, że to niemalże boli, a ból promieniuje na całe ciało, czyniąc Cię niezdolnym do wykonania jakiegokolwiek ruchu. Tak właśnie zastygłam już na wejściu do mojego mieszkania, widząc nieznajomego mężczyznę na moim fotelu, z moją książką w ręce, popijającego moją kawę z mojego kubka. To wszystko nagle stało się obce, brudne, skażone. Nie moje, nie tego faceta, lecz niczyje. Miałam ochotę uciekać, jednak wszystko w tym momencie odmówiło mi posłuszeństwa. Chciałam wyjąć pistolet i zastrzelić go, jednak nawet nie mogłam zrobić kroku w tył ani w przód. Musiał dostrzec moją bezsilność, bo zdecydował się wstać i podejść do mnie na wyciągnięcie ręki. Mogłam go dotknąć, jeśli tylko wyciągnęłabym swoją dłoń. Ale nie chciałam. Chciałam znaleźć się w jakimś bezpiecznym miejscu, ale czy takie teraz istnieje? Skoro mieszkanie, mój ostatni bastion, został zdobyty chyba już nigdzie nie mogę czuć się bezpiecznie.
 — Masz tu straszny bałagan. — odezwał się karcąco, jakbym była jakimś nieposłusznym dzieckiem, które nie chce posprzątać u siebie w pokoju. — Ale przynajmniej kubki są czyste. Wiesz, to straszne chamstwo, nie wyrównywać rachunków. I pożyczonych pieniędzy. Nie uważasz, że to nie do pomyślenia? Twój, hm.. opiekun, wisi mi nieco pieniędzy i przysług. Pomyślałem, że muszę uregulować rachunek na własną rękę, skoro on się do tego nie kwapi.
 — Co robisz w moim domu, do kurwy nędzy? — Zdołałam wysyczeć przez zaciśnięte zęby. — Jaki rachunek? O niczym nie wiem. Wynoś się, albo..
 — Napijesz się herbaty? — przerwał mi, jakby moje pytania nie były ani trochę ważne. — Herbaty, kawy? A może soku?
 — Kim jesteś, żeby proponować mi herbatę w moim domu?! — Cofnęłam się gwałtownie, dopiero teraz ta nieznośna niemoc mnie puściła. — O czym do ty mówisz?
Mruknął coś pod nosem, czego niestety nie rozszyfrowałam. Nie zbliżał się jeszcze przez chwilę, a na jego twarz wstąpił dziwny grymas, ni to uśmiech, ni to skrzywienie. A potem, zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, poczułam tylko uderzenie w kark i całe moje pole widzenia spowiła jedynie ciemność, nieprzenikniona ciemność. [...]

   Bolało mnie wszystko. Piekielna jasność nagle uderzyła mnie po oczach, kiedy tylko je otworzyłam. Zasyczałam i podniosłam się do pozycji siedzącej, a wtedy poczułam, że nie mam na sobie totalnie nic. Zdławiłam krzyk. Gdzie ja do cholery jestem i gdzie są moje rzeczy? Miałam tam ważne rzeczy, bardzo ważne.. Rozejrzałam się po całym pomieszczeniu. Zakratowane wszystko, drzwi wyglądały na wyjątkowo trudne do wykopania.. Na szafce nocnej jakaś szara tunika, którą to szybko na siebie założyłam. Lepsze to, niż nic. Chociaż i tak wolałam swoje czarne szmaty. W obojętnie jakim stanie by nie były. Wszystko tu było tak dziwnie czyste, sterylne.. Żadnych rzeczy, które można by było wykorzystać do ucieczki. Nic, co można urwać, nic ostrego, nic cienkiego i długiego.. Na szafce było też jakieś plastikowe pudełeczko. Ostrożnie wzięłam je w ręce. To, co w nim było wyglądało jak zwykły ryż, pachniało też jak zwykły ryż, ale na wszelki wypadek wolałam tego nie próbować, mimo że czułam ten cholerny ból w żołądku. Obok kubek, plastikowy, bo jakżeby inaczej, z czymś co albo było wodą, albo przypominało wodę.
    Nie wiem, co było gorsze. To, że po kilku godzinach go nie było, a ja miałam świadomość, że gdzieś tam się czai czy świadomość, że w każdej chwili może tu wejść. A ja nie mam przy sobie nic, czym mogłabym się obronić. Usłyszałam swój śmiech. Brzmiał tak histerycznie.. Odruch stresowy. Moi bogowie, przecież takie rzeczy się nie zdarzają. Nie po raz drugi.

Artur?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits