— Mmm... okej. — westchnęła Fragonia, wykonując polecenie Jean. [...]
Motel był bardzo zaniedbany. A w każdym razie z zewnątrz. Wewnątrz wyglądał trochę jak górska chata, w których czasami nocowała brunetka, kiedy była jeszcze w Polsce. Chyba mogli trafić gorzej. Ze względu na to, że budynek wyglądał na polu jak niezamieszkany i jedynie nieliczne światełka i wyblakłe napisy informowały o tym, że przyjmują tutaj gości. Rudowłosa podeszła do siwego osła, który od czasu do czasu wyglądał zza lady. Jego buźka również nie promowała godnie pobytu w tym miejscu. Nie posiadał dwóch, przednich zębów, jednego oka, a pysk miał pokryty bliznami tak, jakby chirurg wyjątkowo śpieszył się kończąc zszywać mu twarz.
— Czeo? — zapytał osioł, spluwając do wiaderka stojącego niedaleko Jean.
— Pokoju. — westchnęła rudowłosa, jakby mówiła do jakiegoś debila, który nie rozumie, czego można szukać w motelu.
— Dla ilu?
— Dla mnie i tej młodej. I nie, nie jesteśmy parą, więc poprosimy dwa łóżka.
Osioł parsknął, ale wyszedł zza lady, aby wziąć klucze i zaprowadzić trójkę do pomieszczenia. Były w nim trzy łóżka, z czego jedno w opłakanym stanie, bez dwóch tylnych nóg. Tynk ze ścian był zdarty i o ile główne pomieszczenie w motelu wyglądało jeszcze jakoś schludnie, o tyle tutaj Fragonia bałaby się nocować, gdyby nie obecność rudowłosej suki, która, nie zważając na warunki w których miały zamieszkać.
Tyksia usiadła nieśmiało na jednym z łóżek, jakby bała się, że zaraz i ono się zapadnie. Przebrała się szybko i położyła. Wreszcie mogła się normalnie wyspać. A w każdym razie myślała, że się normalnie wyśpi. W nocy ze snu wybudził ją hałas. Otworzyła oczy. Jean nigdzie nie było. A nad nią stał jakiś czarny kot z okropnym uśmiechem na ustach. I piłą łańcuchową.
Jean?
Nowojorska masakra piłą mechaniczną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!