Gdy Aleks wyjawił, gdzie jesteśmy, wyszedł. Stałam tam jak kolek i
myślałam. Pamiętam, jak byliśmy w samolocie, a potem jakieś przebłyski.
Lądowanie, potem oni i pustka. Nie pamiętam, musieli mi coś zrobić.
Wzięłam mój ulubiony szalik i owinęłam go wokół szyi. Zrobiłam kilka
ruchów dłońmi, a karty się pokazały. Ułożyłam sobie tarota. Wyszło
śmierć, bogactwo i oddanie. Może to nietypowe. Za każdym razem
wychodziło to samo, lecz czułam coś innego.
Po dwóch godzinach moja złość była wysoka i zaczęłam wszystkim rzucać,
nie wiem nawet czemu. Czułam dotyk, dotyk czegoś albo kogoś, kto nie
powinien mnie dotykać. Palił moją skórę. Widziałam ślady, jednak te
szybko się zasklepiały. Zamknęłam oczy i użyłam mocy metalu, aby
stworzyć lustro, do tego mogłam patrzeć w nie. Wpatrywałam się w nie tak
długo, aż ujrzałam coś, co uparcie ukrywałam. Wtedy zniknęłam, zlałam
się z tłem.
Nie wiem, jak długo tam siedziałam i wpatrywałam się w swoje odbicie,
czując na policzkach coś dziwnego. Jak się okazało, były to łzy, jednak
wciąż była jedna niewiadoma. Chciałam zasnąć na długo, zmienić się w
węża i zniknąć. Jednak, gdy wrócimy przez portal, do jego świata zaszyje
się gdzieś i wtedy odnajdę spokój ducha.
Czułam palące uczucie, zamknęłam oczy i próbowałam się wyciszyć.
Siedziałam na swoim łóżku, widziałam ogień, słyszałam krzyk, czułam
zapach spalonych ciał, ich dotyk na moim ciele był tak samo gorący, jak i
zimny. Ich krew, szczątki były na mnie, to takie ohydne i zachwycające
zarazem.
Aleks wrócił, choć nie odezwał się słowem, nie wiem, gdzie był i czemu dopiero teraz wraca. Nawet nie wiem, czy mnie zauważył.
Otworzyłam oczy nagle, jak poczułam palący ból, ruszyłam się nagle. Cały
pokój stał w płomieniach. Aleksa nie było, próbowałam stworzyć z
papieru, ziemi albo metalu drogę ucieczki, albo osłonę. Jednak to nic
nie dało, w ostatniej chwili ktoś mnie złapał w pasie, podniósł i
wyniósł. Moje ciało regenerowało się, jednak coś było stanowczo nie tak.
- Co się tu dzieje do jasnej cholerny. Nie było mnie chwilę, a ty panikujesz. - powiedział chłopak.
- Ogień, wszędzie on był. Próbował mnie pochłonąć. - mówiłam spanikowana.
Odstawił mnie na ziemię, jednak się nie odsunął. Spojrzałam na niego i dotknęłam jego ręki. - Nie parzysz. - dodałam.
Jednakże uczucie bezsilności i strach zmieszane z panika były straszne.
Wróciliśmy do pokoju, który był cały, jakby nic się nie wydarzyło. Napił
się, a potem położył. Zasnął szybko albo też mi się wydawało. Usiadłam
na jego łóżku i patrzyłam, jak śpi. Dotknęłam go, aby odebrać mu cześć
mocy. Nie wiem, po co mi ona, ale może się przyda.
Przyłapał mnie, złapał za rękę i trzymał.
Aleks? Syriusz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!