17 marca 2018

Od Azami C.D Alexa

Gdy zwiałam do łazienki. Od razu włączyłam wodę i pod nią weszłam. Nie zabrałam mu mocy, bo bym wiedziała, że ja mam. Tzn., mam minimum tylko na małe żyjątka, a więcej to nie brałam. To, co się wydarzyło, było dziwne, ale chciałam go obudzić.
Gdy usłyszałam krzyk albo wrzask Aleksa, wystraszyłam się i to bardzo. Wyłączyłam wodę i powoli wyszłam z kabiny prysznicowej. Owinęłam się ręcznikiem, wytarłam porządnie i wzięłam wcześniej przygotowane ubrania. Chciałam jak najdłużej zostać ukryta, jednak nie wyszło, tak jak chciałam. Chłopak zaczął się odbijać do drzwi.
- Poczekaj, zaraz wyjdę. - powiedziałam, dokładniej starałam się, aby głos był normalny, a nie jąkający czy też inny. Ubrana i uczesana ruszyłam odważnym krokiem do drzwi, jednak w połowie drogi stanęłam. Bałam się, tak bardzo. Ostrożnie otworzyłam drzwi, a przede mną stał Aleks wkurwiony jak osa. Cofnęłam się, jednak on mi to nie umożliwił. Zagarnął mnie i stanął tak, abym nie mogła zwiać.
Spuściłam głowę, patrzyłam gdzieś indziej, nie potrafiłam spojrzeć na niego. Jednak jego to nie obeszło.
- Spójrz na mnie. - próbował spokojnie powiedzieć.
Powoli podniosłam głowę, trzęsąc się jak przysłowiowa galareta.
- Gdzie moja moc? Oddawaj mi ją już! - krzyknął.
Próbowałam się wycofać jednak za mną była ściana i nie miałam jak..
- Nie zabrałam ci jej. Może masz jakiś zanik mocy, nie wiem. Wybacz za ślady na ręce, nie chciałam aż tak mocno. - powiedziałam, przyglądając się śladom po moich paznokciach. - pójdę zrobić coś do jedzenia, a ty może weź prysznic. - dodałam. Próbując się wydostać, jednak to na nic. Nie chcąc go bardziej zdenerwować, odważyłam się na następny rusz. Mianowicie przytulnie go. Moje ręce, znalazły się wokół jego klatki piersiowej i oparłam głowę o niego. Z moich ust, wydobyły się kilka pomniejszych słów między innymi niż "ciepły, przepraszam, nie złość się".
Chciałabym ponowić, to samo co było, gdy zaczęłam go budzić. Jednak teraz pozwoliłabym mu na więcej, może lepiej na razie o tym nie myśleć. Jego jakże napięte mięśnie, nieco zmieniły się tak jak on, był spokojniejszy. Poluzowałam uścisk, gdy ten pogłaskał mnie po głowie. Poszedł bez słowa do łazienki, a ja udałam się do kuchni. Sięgnęłam po zapałki, które leżały przy lodówce i jakoś udało mi się je odpalić, bez żadnych poważnych poparzeń. Gdy woda się zaczęła gotować, w tym czasie zaczęłam robić jajecznice, do tego tosty. Może, zje, ale zawsze może wyrzucić. Nie obrażę się, rzadko, kiedy gotuję.
Przygotowałam patelnię i już po chwili, jajka w niej wylądowały, a skorupki w śmieciach. Potem zajęłam się tostami. Mój brzuszek dawał już o sobie znać.
Gdy woda się zagotowała, zalałam kubki z torebka herbatki. Później zajęłam się tostami i jajecznica. Gotowe nałożyłam na talerze, dla siebie wzięłam taka mała ilość, dla chłopaka stanowczo większą. Za to wzięłam sobie, zrobiłam dwa tosty, dla chłopaka też dwa. Sama nie wiem ile on je, a patrząc na jego sylwetkę i budowę, to pewnie dużo.
Wszystko wyłączyłam i usiadłam do stołu, jednak wstałam i udałam się do łazienki.
Myślałam, że zamknął, miałam się odezwać już, lecz słyszałam jak coś, zaczął mówić. Szybko i po cichu się zaczęłam wycofywać, jednak zostałam nakryta.
- Co chciałaś? - spytał oschle.
- Śniadanie jest gotowe. Czeka na ciebie, więc choć i zjedz. - powiedziałam, nie odwracając się, ruszyłam do kuchni i siadłam przy stole. Zaczęłam jeść, bo nie zbyt się spieszyłam. Poza tym już spalam w tym miesiącu porządnie, a snu już nie potrzebuje jakoś.
Jedzenie, które zrobiłam, smakowało mi, może jemu też zasmakuje. Przyszedł gdy, akurat zaczęłam jeść jednego z dwóch tostów. Zaczął jeść, choć na początku jakoś nie był zbyt przekonany do tego. Idziemy szukać mojego rodzeństwa, cieszy mnie ten fakt i to bardzo, jednak jest możliwość, iż gdzieś ich przetransportowali, gdzieś gdzie ich nie znajdę.
Po zjedzeniu i wypiciu ciepłej i pysznej herbatki wstałam i ruszyłam się, aby posprzątać po sobie. Wychodząc z kuchni, nie wiem czemu, ale włączył mi się kamuflaż. Wyłączył się, dopiero gdy siedziałam na podłodze, naprzeciwko okna. Użyłam mocy, aby z papieru, ognia, ziemi oraz metalu stworzyć małe zwierzątka. Biegały sobie i gdy ich dotykałam, czułam przyjemne ciepło. Uśmiech sam wskoczył mi na usta, to jest takie urocze.
Mimo wszystko zawsze coś zostanie mi z zabranych mocy.
Nie wiem po jakim czasie, poczułam na sobie czyjś wzrok, wiercący we mnie dziurę. Spojrzałam kto, wierci we mnie dziurę i to był nie kto inny jak Aleks.
- Czym są te żyjątka? Czemu masz tu mój ogień. - powiedział.
- Są stworzone z mocy. Gdy zabieram komuś moce, wtedy zostaje we mnie malutka ich cześć. Taka, która nie zaszkodzi jego właścicielowi. Moc ci wróciła? - spytałam.
- Ta, no wróciła. Zbieraj rzeczy, ruszamy dalej. - powiedział i ruszył gdzieś.
Wstałam z podłogi, uprzednio zniknęły żyjątka. Zaczęłam pakować swoje rzeczy. Zatrzymałam się wpół kroku, czułam się obserwowana. Podniosłam głowę i obejrzałam się dookoła, Aleksa nie zobaczyłam. Podeszłam do okna i wtedy zauważyłam czerwony i zielony nie wiem, czym to dokładnie było. Może laser albo światło. Odwróciłam się, wzięłam torbę. Spakowałam wszystko, co miałam i szarpnęłam Aleksa. Podałam mu jego torbę i ruszyłam do wyjścia. Mój system alarmowy, za informował mnie o niebezpieczeństwie. Stanęłam za Aleksym i poczułam coś na plecach.
- Aleks wyjmij to. - powiedziałam do chłopaka. Tak też zrobił, spojrzałam, co to jest, to była strzykawka z toksyna. Jednak jestem na nie odporne, więc regeneracja oczyściła organizm. - Ruszajmy. - dodałam.
Szłam przy nim, wpuściłam dwa węże, aby mnie informowały. Jednak kamuflaż, był w ich przypadku dobrym pomysłem. Nie wiem, po jakim czasie udało nam się wydostać z hotelu. Wsiedliśmy do samochodu, węże wróciły na czas. Aleks odpalił samochód i ruszyliśmy. Co jakiś czas zerkałam na niego. Przekręciłam się na bok i patrzyłam na to, jak prowadzi.
- Gdzie teraz jedziemy? Musimy uważać, śledzą nas. - powiedziałam.


Aleks?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits