28 marca 2018

Od Artura CD Jeanette

— Zawsze jestem gotowa. — Ach, jak miło było od czasu do czasu posłuchać osób, które jeszcze miały to złudne poczucie własnej wartości, sugerujące im, że nadają się do czegokolwiek i kogokolwiek, prawda? A tutaj złota pannica z wyliniałym futrem umyśliła sobie najwidoczniej, że jakąś bzdurną butą czy typowymi odzywkami rodem z filmu klasy K wyżebra godziwsze warunki współpracy?

— To świetnie — odparłem bez zawahania, nie czując potrzeby, żeby w tej chwili atakować sukę. Później a i owszem, gdy nieco sytuacja się rozwinie, pojawi się tak sposobność, to nawet bedzie szczególnie przydatne rzecz przy ogarnianiu praktycznie wszystkiego. Poprowadziłem kobietę wzdłuż korytarza, prosto do łazienki, choć dziewczyna przymknęła oczy w trakcie prowadzenia, jakby szła prosto na rzeź. Niewygodnie, nieprzyjemnie, ponieważ znałem milion razy gorsze miejsca niż mój dom, ale skoro takie było jej oczekiwanie, to kim jestem, żeby odmawiać damie tego, czego się najwidoczniej spodziewa?

Białe, zimne kafelki musiały razić ją, zwłaszcza, że nie założyła żadnych kapci i mogła co najwyżej przebierać nogami, starając się unikać oczami ostrego światła. Przystanąłem przy drzwiach, opierając się plecami o framugę.

Z jednej strony tarasowałem jedyną drogę ucieczki, bo pomieszczenie nie miało nawet okien. Przestronna, duża łazienka, cała prawie w białych kafelkach oprócz jednej strony, gdzie ścianę pokryto lustrzaną powierzchnią. Prysznic w jednym kącie, w drugim sedes, niedaleko ogromny zlew, trochę szafek, porozwieszanych wokoło na plastikowych haczykach ręczników, ale punktem centralnym była ogromna, biała wanna, stojąca pośrodku całego uporządkowanego osprzętowania.

A z drugiej na dziewczynę chciałem zwyczajnie w świecie popatrzeć. Niekoniecznie pod kątem seksualnym zastanowić się nad jej walorami czy kojarzyć to w jakikolwiek sposób z erotycznością, prędzej chłodną kalkulacją kupca, który dobrze wie, ile może wyciągnąć z tej klaczy, zanim odda ją na mięso.
Kobieta napuściła wody do wanny, zdjęła niewolniczą tunikę, rzuciła na ziemię bawełniane majtki, cóż, następnym razem będę pamiętać, żeby jej ich nie dawać, skoro nie potrafi uszanować prostych rzeczy, to równie dobrze może chodzić tylko we własnym futrze.

Wyciągnąłem z kieszeni żyletkę, znalezioną w rzeczach dziewczyny i parę razy zrobiłem prostą sztuczkę, mieląc w dłoniach wirujące ostrzełko.

— Skąd u ciebie takie zamiłowanie do ostrych i niebezpiecznych rzeczy po kieszeniach? — spytałem z zaciekawieniem, bo jednak w jakiś sposób nazwałbym to interesującym.

— Uwielbiam ostre i niebezpieczne rzeczy. — Nie domyśliłbym się. — W moich książkach takich używają.

— W twoich książkach? — zagaiłem zaciekawiony, bo tutaj znajdowaliśmy jakiś punkt zaczepienia i w końcu miałem dowód świadczący, że biblioteczka dziewczyny w jej mieszkaniu nie stała tylko na pokaz. — Tamte kryminały? Piszesz coś sama? — spytałem, gdy dziewczyna zaczęła rozglądać się w końcu za czymś do wytarcia się.

— Jeszcze raz. — Spojrzała na mnie z niezrozumieniem, gdy wydałem polecenie. Uniosłem jedną z brwi nieco wyżej. — Masz tonę wyliniałego futra, a ja drogie prześcieradła i wolałbym, abyś nie naniosła pcheł. Spuść wodę, napuść jeszcze raz i wyszoruj się porządnie mydłem. Chcę, żebyś mogła się potem poddać badaniom medycznym od razu bez ponownego przychodzenia tutaj. Jakieś pytania?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits