24 marca 2018

Od Artura, CD Darkness (Quest #6)

Ciało chciało, ale nie mogło, czyli byłem w czarnej dupie, zastanawiając się, dlaczego ostatnimi czasy pakuję się w coraz większą kabałę. Ezoteryczne doznania, zmysłowe kształty przechodziły na całkowicie nowy poziom abstrakcji, czyli dlaczego, do cholery jasnej, na mojej wycieraczce znalazł się oryginalny Jan Vermeer, to chuj wiedział.
Z jednej strony doceniałem sztukę wszelkiego rodzaju, a "Sznur pereł" posiadałem już jako reprodukcję i oryginał stanowił miłą niespodziankę, ale wolałem wiedzieć, kto zostawia dziwne podarki o ósmej rano przed moim domem. Niewiele osób uświadomiłem, że aktualnie się tutaj znajduje moja kryjówka, jedynie jedną z asystentek, bo niedawno zatrudniłem nową i w sumie nikt z firmy nie powinien nawet o mnie teraz wspominać, gdy łaskawie powysyłałem ich w dobrym humorze na urlopy.
W ogóle mi się ta sprawa nie podobała. Przejrzałem monitoring, zauważając tylko młodą, zakapturzoną postać, która czmychała prędko do drzwi, zostawiała swoje i potem zwiewała w podskokach. W sumie mógłbym to zignorować, ale potem zaczęły przychodzić listy. Cały czas czułem na sobie czyjś wzrok i zaczynałem rozumieć, że zabawa zabawą, a przedsięwzięcie jakichś stanowczych kroków się jednak należało. Pojawił się Sherlock w oryginale pierwszego wydania w ciągu kilku następnych dni, potem kilka winylowych płyt muzyki klasycznej, wyżebranej nie wiadomo skąd. Następnie zdjęcia, praktycznie setki zdjęć zaśmiecały moją skrzynkę, a każde z nich przedstawiało mnie w innej porze dnia czy uchwyconej pozie.
Pozornie niegroźny czyjś żart zaczynał chyba ewoluować w obsesję, na co nie mogłem pozwolić. Zakręciłem się tu i ówdzie, rozruszałem kontakty, ale więcej tajemniczej postaci nie udało mi się uchwycić na kamerze. W sumie całość przedstawiała się zgoła dziwacznie, gdy jeszcze niedawno dokładnie (no, może nie, może tylko podobne) działania wytypowałem w kierunku tej czarnej suki, ale to przecież była zgoła odmienna sytuacja, prawda?
Zapadłem się w miękkim fotelu, racząc się szklaneczką bursztynowego płynu i zastanawiając się, co zrobić. Kolejna godzina spędzona na czytaniu wydawała się nużąca, zwłaszcza, gdy pokaźna sterta listów kwitła w skrzynce pocztowej, a mi nie chciało się jej nawet przejrzeć, żeby dowiedzieć się, czy przyszło może jednak coś ważnego pośród tego całego spamu.
W końcu zwlokłem się z mojego ulubionego miejsca w całym domu, żeby zabrać się za sprawdzanie całej korespondencji. Rachunek za prąd i wodę, całkowicie niepotrzebnie wysyłany, ponieważ asystentka zawsze kontrolowała zapasy i stan moich kryjówek, opłacając wszystkie potrzebne instytucje. Dodatkowe zaproszenie na spotkanie jakiejś dziwnej sekty, która niedawno zyskiwała pogłos w Imperium, głosząc śmierć dla wszystkich jako najważniejsze i najlepsze wybawienie. A z tyłu znajdowała się mała, szara koperta, niepodpisana przez nikogo, ale nie musiała być. Doskonale pamiętałem, gdy podobne otrzymywałem jeszcze jako młokos, gdy mój Mistrz zaprosił mnie na spotkanie z Wilkobójcą. Nauczysz się życia, mówił. Przydadzą ci się kontakty, mówił. Ale już wtedy aura wokoło mężczyzny mnie fascynowała, gdy przedstawiono mnie jako podopiecznego Wielkiego Maga, Leonarda z Quirmu. Jeszcze wtedy otrzymałem moje pierwsze zlecenie, które sprawiło, że w ogóle zdecydowałem się ukończyć tworzenie Organizacji i kontynuować jej istnienie przez dłuższy okres czasu.
A teraz Darkness wzywał mnie ponownie, ciekawe tylko dlaczego? Otworzyłem kopertę, wczytując się w treść listu napisanego lekarskim, trudnym do odczytania pismem, zanim prychnąłem pod nosem.
Pora ruszyć na spotkanie przygodzie, może dlatego pojawiłem się już dwa dni później w gabinecie mężczyzny, z plecakiem na plecach i zdeterminowaną, aczkolwiek nieco wciąż znudzoną, miną.


Zaliczone!
Liczba słów: 534
Nagroda: 300 monet, 200 punktów

1 komentarz:

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits