11 lutego 2018

Od Ravenis CD Syriusz

Spojrzałam na mężczyznę, trzymając emocje na wodzy. Pomachałam głową. Czemu od razu sądzi, że chce coś z nim zrobić. Faceci. Nigdy ich nie zrozumiem. Spojrzałam na Syriusza i wstałam, biorąc notatki.
- Według tego, co mam tutaj napisane, powinnam cię poddać sekcji i sprawdzenie, czemu umiesz się zmieniać w lwa. Aczkolwiek, nie lubię się bawić w grzebanie w cudzym ciele. To narusza czyjąś przestrzeń osobistą. Dlatego po prostu sprawdzę, jak działa twój organizm na podstawie wysiłku stanu umysłowego... Może za kilka dni dam radę cię wypuścić tak, by ci nie grzebać we łbie, ale też, bym nie dostała ochrzan za to, że nic nie zrobiłam. No i. Muszę wymyślić powód, czemu cię nie pocięłam na części. Chyba, że wolisz poddać się sekcji.
Wilkołak patrzył na mnie, najwyraźniej zniesmaczony. Najwyraźniej obie strony mu się nie podobały. Musiał jedną wybrać. Wstał i podszedł do okna.
- Niech będzie. Postaram się współpracować na tyle, żebym Cię nie zabił.
- Ciekawe kto tu kogo zabiję - mruknęłam, patrząc na notatki. Spojrzałam na niego i  wzięłam głęboki wdech. Założyłam mu kajdanki, ale nie zbyt mocno, żeby mu dopływała krew.
- Idziemy do jadalni. Powiesz mi, co chcesz i ci to nałożę. Zjesz u mnie w gabinecie.
- Po co kajdany?
- Zasady. - złapałam go za ramię i pociągnęłam. Wyszliśmy na korytarz, a ja go puściłam, zaczynając przeglądać listę, którą dostałam. Potem kolejną i kolejną... Na korytarzu jestem nieźle rozpoznawalna, zawsze wiedzą, co mi dać. Schowałam wszystko do teczki i weszliśmy do kuchni.
- No. Masz tu Wołowinę, wieprzowinę, kaczkę, kurczaka... - zaczęłam mu pokazywać, co jest, ale jego wzrok przykuł... Zwykły, boczek. Spojrzałam na niego, najwyraźniej lubił. Pokręciłam głową i wzięłam mu boczek, do tego coś normalnego do picia. Dla siebie wzięłam coś dobrego. Czyli lasagne z herbatą. Jedzenie zaczęło lecieć za nami, podczas powrotu do mojego gabinetu i pokoju zarazem. Weszliśmy, odkułam go i położyłam mu jedzenie.
- Smacznego.
Podeszłam do drzwi od swojego pokoju.
- Nie próbuj nawet wyjść, włączysz alarm. - powiedziałam i zamknęłam drzwi od swojego pokoju. Spojrzałam kątem oka na zdjęcie ze mną i moją starą ekipą. Kucnęłam i spojrzałam na zdjęcie. Zamknęłam oczy, uspokajając emocje i łzy, które wypełniały moje oczy. Podniosłam się i położyłam ramkę, zdjęciem w dół. Odgarnęłam swoje walące się rzeczy i podeszłam do tablicy. Przywiesiłam kolejne rzeczy do zrobienia i spojrzałam na wszystkie linki. Miałam swój prywatny cel. Nie wiem co to jest, ale wszystko, co nowe, przywieszam tutaj. Nadal czegoś szukam, nie wiem czego. W pewnym momencie, usłyszałam potknięcie. Odwróciłam się, momentalnie znajdując się przy ścianie, a Syriusz, opary o ręce przy mojej głowie. Stał centralnie przede mną. Wtedy mogłam się mu przyjrzeć. Jego oczom, kościom policzkowym. Patrzyłam na niego przez chwilę nic nie mówiąc, była zaskakująca cisza. Nienawidzę kontaktów wzrokowych, więc patrzyłam na niego tylko przez sekundę, bo mój wzrok, razem z głową, powędrował w lewą stronę. Po chwili jednak go odepchnęłam od siebie.
- Uważaj, jak chodzisz. - syknęłam w jego stronę. Był zdecydowanie za blisko. Wyprowadziłam go z pokoju i zamknęłam drzwi. Ten spojrzał na mnie, nic nie mówiąc. Usiadłam przed biurkiem, zaczynając pisać raporty.

Syrek? Co zrobisz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits