28 lutego 2018

OD Ravenis CD Syriusz [+18]

Dawno się tak nie czułam...
Tak swobodnie... Tak bezpiecznie
Tak... Jakbym była wolna.

 Pocałunki na moim biuście, dawały mi jedną z największych satysfakcji, jakie odczuwałam. Badania rozpoczęte. Czułam go. Czułam jego usta. Delikatne i czułe, jak bawią się moim ciałem, a ja zadowolona pozwalałam mu na te wybryki. Nie czekał, nie brał nawet oddechów, chciał tylko mnie tu i teraz. Objęłam jego szyję, przyciskając jego twarz do moich piersi, żeby nawet nie próbował przestać. Jego ręce latały po moim ciele, szukając czegoś. Takie głupie ruchy, a takie podniecające. W końcu, obróciłam nas tak, że ja byłam na górze, a mój biust zwisał nad jego ciałem. Zbliżyłam twarz do jego twarzy i niczym bestia, wbiłam się w jego usta, gryząc zalotnie jego wargi. Niczym wilk, który czekał tylko na swoją zdobycz. Moje ręce powędrowały do jego rozporka na spodniach. Pojechałam jedną ręką nieco niżej, czując twarde wybrzuszenie na jego kroczu. Jego przyjaciel się wyrywał niecierpliwie, szukając swojego dopełnienia. Uśmiechnęłam się do siebie, wkładając język do jamy ustnej mojego pacjenta. Nie mogłam się od niego oderwać nawet na chwilę. Jego usta były tak soczyste... Czułam jak się opiera dla zabawy, niczym zdobycz, która próbowała uciec, lecz ja mu na to zabraniałam. Nie uciekniesz mi, nie teraz. Gdy puściłam jego ręce, żeby zabrać się za jego spodnie, ten gwałtownie, obrócił nasze ciała tak, że byłam na twardej podłodze, wciąż mając ręce na jego kroczu. Oderwałam się od niego, a nasza ślina zrobiła piękną nić, która szybko opadła.
- Twardo tutaj... - szepnęłam w jego kierunku, a ten pojechał dłońmi do mojej pupy. Znowu złączył nasze usta w namiętnym pocałunku i wstał, wbijając palce w moje dolne atrybuty. Objęłam go nogami w pasie, żeby nie spaść, nadal go całując. Mężczyzna na chwilę oderwał ode mnie dłoń, aby otworzyć drzwi do mojego pokoju. Gdy weszliśmy do mojej czary, mężczyzna zamknął nogą drzwi i mnie rzucił na łóżko, puszczając mnie na chwilę. Na krótką chwilę, bo potem jego dłonie wylądowały na moich spodniach. Wbił delikatnie kciuki w moje miejsca intymne, przez co mruknęłam zadowolona. Zaczął mnie tam masować przez moje spodnie. Chciałam mu ręce wepchnąć pod moją bieliznę, jednak nie chciałam go naciskać. Syriusz, powoli rozpiął moje spodnie, rzucając je na sofę. Przejechał językiem po moim ciele, a gdy trafił do moich czułych miejsc, zaczął je całować, a zębami ciągnął włosy łonowe, które odstawały nieco od delikatnie za małej bielizny. Czego się spodziewać po doktorze, który jest zabiegany, nie zdąży odpowiedniej bielizny ubrać, co zrobisz. Miałam dłonie zaciśnięte na pościeli, starając się nie wydawać znaków zadowolenia. W pewnym momencie, złapał zębami za moją bieliznę i zdjął ją, rzucając w inny kąt pokoju. Gdy widział moje ciało bez ubrań, uśmiechnął się cwaniacko, znowu naciskając kciukami za moje miejsca intymne. Ponownie mruknęłam, niecierpliwie czekając na jego usta. Gdy w końcu się napatrzył na moje gniazdko, wrócił do moich ust. Objęłam go przy szyi, bawiąc się jego językiem. Gdy udało mi się go rozkojarzyć, zjechałam dłońmi ponownie do jego rozporka i zaczęłam go rozpinać. Zsunęłam jego spodnie, nogami, a potem rzuciłam w kolejny kąt łóżka. Bielizna na moje szczęście, poszła razem ze spodniami, więc mogłam przejechać kolanem po jego przyjacielu. Był interesująco mocno uniesiony, jakby brał na coś cel. Mężczyzna wplótł rękę w moje włosy, przybliżając mnie do siebie. Objęłam go przy szyi mocniej, czując, jak się odrywam plecami od materacu. Przejechałam nogami po jego ciele, kusząc go bardziej. Dwie bestie, głodne i pragnące porządnego tańca, leżą w pokoju, pośród rozrzucanej garderoby i nie pościelonego łóżka, czyż to nie romantyczne? Syriusz wykorzystał okazje, przez co "przypadkowo" Jego przyjaciel otarł się o moje czułe miejsce. Mruknęłam ponownie, a ten położył mnie ponownie na łóżku, kładąc się na mnie, jakby chciał się upewnić, że mu nigdzie nie ucieknę. Wtedy, gwałtownie wszedł we mnie, przez co wbiłam palce w jego plecy, wydając z siebie jęk, aczkolwiek krótki, bo znowu kazał mi go całować. Było to tak szybkie, że ledwo brałam wdech. Chłopak oderwał się od moich ust i zaczął mnie kąsać po szyi, jakby szykował się do zjedzenia mnie w całości. Wyciągnęłam głowę do góry, jęcząc nieco głośniej. ten jechał dłońmi po moim biuście, bawiąc się nim w najlepsze. Gdy zaczął ruszać biodrami, sam zaczął niezbyt równomiernie oddychać, ale nie byłam pewna, czy przez zmęczenie, czy przez brak odpowiedniego dotlenienia. Uniósł moje łopatki, żeby kąsać mnie bardziej na tyłach. Napięłam mięśnie, czując, jak Syriusz przyspieszał ruchy. Gdybym mogła, zaczęłabym wrzeszczeć mocniej, głębiej, bardziej! Lecz nie dałam rady wydać z siebie nic innego niż jęków. Czułam całe ciało pacjenta przy sobie, jakby chciał tym bardziej przejąć dominację. Nie mogłam się ruszyć, nie mogłam ruszać ani rękami, ani nogami. Moje ciało samoistnie się oddało mężczyźnie. Poczułam jego ciepły, mokry język, jak jeździł po mojej szyi. Wzięłam nierównomierny oddech, łapiąc się oparcia, chcąc się podciągnąć do góry, lecz ten natychmiast zabrał stamtąd moje ręce, trzymając je agresywnie. Poczułam, jak zaczyna ssać moją szyję, robiąc dużą malinkę. Czułam to, czułam, że zaraz dojdzie, że zaraz osiągnie swój cel. On też to czuł, bo zaczął poruszać się szybciej, niczym koń, biegnący pośród drzew, nie patrzył na konsekwencje upadku. Mężczyzna zacisnął ręce na moim biuście, Nie odrywając się od mojej szyi. W końcu, oderwał się od mojej szyi i wbił najmocniej jak się da w moje ciało. Jęknęłam najgłośniej jak się da, to chyba był po prostu orgazm. Wbiliśmy w siebie wzroki, nie mogąc się oderwać od siebie. Znowu się pocałowaliśmy namiętnie, a potem... Ułożyliśmy się jak nigdy nic, przykryci pod kocem. Oboje zasnęliśmy, zadowoleni z badania. Wynik: Najlepszy partner do seksu, jakiego mogłam spotkać.

*****

Obudziły mnie promienie słońca. Od razu poczułam gwałtowny atak migreny. Złapałam się za głowę i podniosłam z łóżka, mając zaciśnięte oczy. Sięgnęłam po omacku po ubrania z półki i się ubrałam. Gdy zapinałam koszulkę, zauważyłam na szyi malinkę. Odchyliłam głowę, by ją bardziej zobaczyć. Wtedy przez moją głowę, przeleciały wspomnienia. Odwróciłam głowę, widząc jeszcze śpiącego Syriusza. Ubrania... Walące się wszędzie. Przetarłam oczy, czując pieczenie w dolnych okolicach. Byłam obolała, jakby coś mnie gniotło wczorajszej nocy. Wyszłam z pokoju, zauważając na podłodze butelki i resztę ubrań z wczoraj. Zamarłam. My naprawdę to zrobiliśmy... Zrobiłam się blada jak ściana. Kac mnie łapał mocniej, a ja usiadłam ociężale na krześle. Udało mi się mocami, ogarnąć korytarz od butelek i ubrań. Trzymałam się za głowę, będąc wciąż otumaniona, próbując sobie cokolwiek jeszcze przypomnieć. Sięgnęłam po leki na ból głowy i szybko je połknęłam. Po chwili coś do mnie dotarło.
MY. TO. NAPRAWDĘ. ZROBILIŚMY.


Syreek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits