12 lutego 2018

Od Peruna CD Fragonii

 Kilkanaście minut później samochód zaparkował tuż przed niewielkim lokalem. Wysiadłem z niego jako pierwszy, po czym otworzyłem drzwi Fragonii i podałem jej dłoń. Uśmiechnęła się delikatnie, jednocześnie stając ma asfalcie. Wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę baru. Skoro wyjeżdżamy dopiero za kilka godzin, raczej nie było po co się spieszyć, prawda? W każdym razie, zostało mi jeszcze trochę tutejszych pieniędzy, dzięki czemu mogliśmy sobie pozwolić na nieco bardziej obfity obiad. A powinniśmy się dobrze najeść. W końcu nie wiadomo, kiedy będziemy mieli następną okazję.
— Podoba mi się tu. — stwierdziłem, kiedy weszliśmy już do środka. Było tu niesamowicie przejrzyście, a ściany pokryte były łagodnym, lecz głębokim jasnym odcieniem niebieskiego. Zdecydowane lokal nie należał do największych, ale to i lepiej. Oboje nie lubiliśmy tłumów.
— Mi także. — powiedziała cichutko i zajęła stolik w samym kącie sali. Na jej decyzję tylko lekko się uśmiechnąłem, po czym zająłem miejsce przeciwko niej. 
Złożyliśmy swoje zamówienia, a teraz po prostu spokojnie czekaliśmy. Postanowiłem udać się za jej radą i zamówić te racuchy, ale najwyraźniej malutka wiedziała co mówi, bo też je zamówiła. Delikatnie dotknąłem jej dłoni, uważając, żeby jej przypadkiem nie spłoszyć. Nie chciałem przecież, żeby wzięła mnie za zbyt nachalnego. Ale teraz, kiedy byliśmy sami, ja miałem jeszcze kilka spraw do załatwienia. Wcześniej nie było takiej okazji, cały czas byliśmy w czyimś towarzystwie, czy to Darkness, czy to szofer, czy to ktoś inny. Nie, do takich spraw zdecydowanie potrzeba było samotności albo przynajmniej ustronnego konta, gdzie nikt nie będzie nas słyszał. Byłem ciekawy, jak zareaguje. Na to delikatnie muśnięcie odwróciła się w moją stronę, a jej kąciki ust uniosły się w uśmiechu. Zdecydowanie nie chciałem, żebyśmy zrobili powtórkę z rozrywki.. ale teraz byliśmy tylko my dwoje. Nie było Persefony, która chyba wybrała sobie najmniej odpowiedni moment. Byliśmy tylko we dwoje i teraz tylko siebie mogłem winić za to, że powiem coś mocno nie tak. Ale nie mogłem tego dusić w sobie przez całą wieczność. Zresztą.. ludzie tyle nie żyją. Futrzaki też nie.
— Słuchaj, Frago.. — Podniosłem wzrok, aby popatrzeć jej w oczy. — Chyba jest coś, o czym powinnaś wiedzieć. Kocham cię. I nie widzę dla siebie innego miejsca w przyszłości, niż z tobą.

Frago? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits