27 lutego 2018

Od Darknessa C.D Reny

kilka godzin wcześniej...

  Niezbadane są bowiem wyroki losu, drogi Wilkobójco. Nie myśl sobie, że wygrasz i tym razem. Być może wszystko się odwróci i szala zwycięstwa przesunie się na moją stronę. 
  Mroku zrobił kilka kroków w stronę wazonu, na którym twórca ukazał jedne z najlepszych scen walki pomiędzy demonem a panem Watahy Karmazynowej Nocy. Powstał całkiem niedawno, o ile dla kogoś niedawno wynosiło niewiele więcej niż sto lat. 
  Pamiętasz? 
 Zimny głos demona przeszył nagle jego umysł. Czarnowłosy skrzywił się, jakby poczuł okropny ból, jednak nie skomentował tego. Ugryzł się w język, zanim z jego ust wyleciało kilka rażących uszy określeń. 
  Pamiętam. 
 Przed oczami czarnowłosego stanęło kilka, dobrze znanych mu obrazów z pola walki. Ciała przeciwników, rozwalone na polanie, a zaraz koło nich - wykrwawiające się i martwe już basiory oraz wadery. Dobrze pamiętał i nie chciał do tego wracać. Po tej bitwie zamiast wesoło krzyczeć i bawić się, świętując swoje zwycięstwo, Darkness zamknął się w swoich czterech ścianach, wraz z wieloma wojownikami i lamentowali nad utratą najbliższych. Co w tym czasie robiła Mroku? Starała się jakoś odrodzić. A właściwie to starał. Wtedy jeszcze częściej używał męskiej, aniżeli żeńskiej postaci. Dopiero podczas kilku ostatnich lat bardziej upodobał sobie wygląd kobiecy. Być może dlatego, że w tym świecie były one o wiele bardziej wpływowe, aniżeli mężczyźni... Chcąc nie chcąc - kusząca sylwetka potrafiłaby zwieść nie jednego mężczyznę.
  Co mam ci załatwić, żebyś wreszcie zostawiła naszą watahę w spokoju? Nie chcemy niepotrzebnego rozlewu krwi. 
  Błąd. Ty nie chcesz. 
  Demon cofnął się i spojrzał na mężczyznę. Jego oczy świeciły szkarłatnym, pełnym żądzy blaskiem. Wilkobójca wiedział, że nie zwiastuje to niczego dobrego. Jeżeli zaraz się przemieni, będzie po nim. Popełnił jeden z największych błędów. Znalazł się na terytorium wroga i to całkiem sam, uzbrojony jedynie w swoją kosę i wilczą formę, którą w każdej chwili mógł przywołać. A on w każdej chwili mógł się zmienić.
  - Nie mam ochoty z tobą dłużej rozmawiać. To nie ma sensu. Wiesz, że się nie poddamy. Nie oddam ci Spatium i swojej watahy. O Assyrio możesz sobie walczyć. Mobius wydupczył. Mam gdzieś...
  - Nie masz. - odezwał się w końcu Mroku. - Nie masz ich gdzieś. Zależy ci na Assyrio. Zależy ci. Chcesz zagarnąć je wyłącznie dla siebie.
  I nie myliła się. W tym momencie sen się urwał. Czarnowłosy podniósł głowę. Ktoś szturchnął go ramieniem i wskazał na pewną dziewczynę. Chłopak najwidoczniej, w porównaniu do ojca, całkiem dobrze się bawił na tej dyskotece. Dosypanie jej czegoś do drinku żeby się nią pobawić..? Darkness otrząsnął się z tego. Nie chciał. Cholera jasna.. Ale kusiło. Bardzo. Znał barmana, a po tej cholernej wizji tego przeklętego demona musiał się jakoś odstresować. I jedynym sposobem jaki znał było pobawienie się z piękną nieznajomą. A raczej znajomą, bowiem Rena należała do jego watahy. [...]

Wybacz mi, ostatnio się w seksy nie bawię ;_;
Rena?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits