03 stycznia 2018

Od Tytanii C.D Raz [+18]

  Nie miałam zamiaru oddawać mu kontroli nad sytuacją. Byłam raczej typem kobiety, która woli mieć nad wszystkim piecze, nawet, jeżeli chodzi o seks. Dawno nie czułam jego bliskości. Po dwóch, jebanych latach wreszcie mogłam się spełnić u boku ukochanej osoby. W porównaniu do Vipera wiedziałam, komu pcham się do łóżka. Z początku nie wiedziałam, co on takiego w tym widział. Zwykłe zbliżenia, w dodatku dla niego z przypadkowymi osobami. Nie rozumiałam tego. Zachowywał się czasami jak zwierze, wpatrując się w tyłki innych, przypadkowych dziewcząt i przeglądał na internecie strony z nagimi zdjęciami różnych lasek. Teraz to dopiero zrozumiałam. Teraz, kiedy pierwszy raz to poczułam. 

  Byłam jak zwierze oślepione rządzą, które marzyło tylko o jednym. Zakosztować tę chwilę jak najdłużej. Być u jego boku. Delektować się jego krwią. Zanurzyłam rękę w jego ślicznych, czarnych kudłach i niespodziewanie przewróciłam mojego partnera na plecy, aby dobrać się do jego szyi. Nie pytałam, nie prosiłam. Po prostu chciałam. Zbliżyłam swoje usta do szyi mężczyzny i delikatnie ugryzłam go. Przebiłam się przez skórę i dobrałam do jego krwi. Serce zaczęło mi wariować. On już tego chciał. Ja też tego już chciałam. Ale mimo to musiałam się powstrzymywać i opuściłam tylko kilka swoich barier. Chciał mnie z siebie zrzucić, jednak nie pozwoliłam mu na to. Mocniej docisnęłam jego nadgarstki do pościeli, aby przez przypadek mi się nie wymknął. W moich oczach miałam ogniki podekscytowania i żądzy. Zlizałam krew Raza i powoli zaczęłam lizać jego klatkę piersiową. Przez chwilę słyszałam bicie jego serca. Przyspieszyło i uderzało w jego pierś, jakby chciało z niej wyskoczyć. Wydał z siebie cichy pomruk, jednak twardo się trzymał. Najwidoczniej również wolał dominować. Nie zamierzałam mu jednak oddawać władzy. Nie teraz. 
  Mężczyzna wyrwał się w końcu z mojego uścisku i ponownie wylądował na mnie... Tym razem w wilczej formie. Dosłownie nie potrafił okiełznać już swojej dzikiej natury. Zbliżył pysk do mojego ucha i głośno mruknął. Prosił mnie, abym, podobnie jak i on, stała się wilczkiem. Seks w dwóch formach? Zapowiadało się ciekawie. Kiedy tylko na chwilę odwróciłam swoją uwagę od niego i zmieniłam formę, ten od razu dotknął nosem mojej kobiecości. W porównaniu do młodego werrana nie potrafiłam powstrzymać jęków. Był pierwszym, który miał tego spróbować ze mną. Z księżniczką. Młodą bethą. 
  Nie myślałam. Po prostu oddawałam się tej rozkoszy. Jego język delikatnie dotknął mojego kwiatu, wywołując u mnie kolejny jęk i kolejną falę rozkoszy. Nie bałam się. Chciałam tego. Już. Teraz. On  jednak ciągle się ze mną droczył. Im bardziej to przeciągał, tym bardziej mnie nagrzewał i miałam po prostu ochotę wytrącić go z równowagi i sama się obsłużyć. Musiałam jednak czekać. Dotknął łapą mojej intymnej części i delikatnie na nią nacisnął, uśmiechając się. Teraz widziałam, że miał trochę wspólnego z Feniksem. Choćby ten szaleńczy uśmiech, pełen żądzy. 
  Skoczyłam na niego, wytrącając Raza z równowagi i teraz to ja ponownie nad nim górowałam. Pochyliłam się nad jego przyrodzeniem i zamiast się z nim cackać, od razu delikatnie go ugryzłam, po czym włożyłam część do pyska. Basior wysunął język na wierzch i zaczął dyszeć, jak zmęczony pies. Delikatnie lizałam go i od czasu do czasu delikatnie przegryzałam. Niby był to mój pierwszy raz, jednak chciałam go przeżyć jak najlepiej i postarać się o kilka manewrów. Wywołałam kolejny jęk rozkoszy u basiora, który nie potrafił się już powstrzymywać. Zamierzałam pierwsza doprowadzić go do orgazmu, aby potem najwyżej dać mi kilka sekund. Spojrzał na mnie i zorientował się, co planuję, jednak ta fala sprawiła, że nie był w stanie się podnieść, aby chociaż wyjąkać to ciche: Kocham cię. Widziałam jednak w jego oczach i znowu zaczęła ssać jego męskość, delikatnie poruszając pyskiem. Biedak był bezradny i jedyne, co mógł robić, to dyszeć i od czasu do czasu tłumić w sobie nieskutecznie jęki. Słodko... To była muzyka dla moich uszu. 
   Pomimo, iż naprawdę dobrze się trzymał, nie odpuszczałam. Pogłębiłam tylko swoje ruchy. Mocniej ocierałam swój język o jego męskość i ssałam go dokładnie, aby już doszedł. Nacisnęłam delikatnie łapą jego podbrzusze, aby się poddał. Wbiłam w jego ciało pazury, kiedy poczułam, że jego pałka zaczyna pulsować. Już niewiele brakowało. Tylko trochę. Raz zaczął się wić i widziałam po jego oczach, że jest już blisko. Kiedy to już miało się stać, jakimś cudem wykrzesał resztki sił i skoczył na mnie. Jego sperma, zamiast wylądować w moim gardle, poplamiła pościel, a ja uśmiechnęłam się niewinnie. 
   — Przyznasz chyba, że dałam radę. — mruknęłam, spoglądając w oczy basiora. 
  — Ttto była rozzzgrzewka. Ffffory. — wyjąkał basior, starając się opanować drżenie swojego głosu. 
  — No to pokaż, na co cię stać, kochanie. Teraz jestem cała twoja. — westchnęłam kuszącym tonem głosu, przybliżając swój nos do noska mojego ukochanego werrana. 
  Raz uśmiechnął się do mnie i delikatnie polizał mój wrażliwy narząd. Widziałam, że stara się trzymać twardo. Nadal nie wierzył, że miał mnie tylko dla siebie. Ja również nie wierzyłam, że w końcu mogliśmy razem zrobić to, co prawie ciągle i na okrągło robił Viper. Na prośbę partnera dźwignęłam się z trudem na nogi i spojrzałam w jego oczy. Zapytał się mnie, czy nie chce odpoczynku, jednak stanowczo zaprzeczyłam ruchem pyska. Wiedział, że tego chcę. Nie liczył się konsekwencje. Będzie dziecko, czy nie... Dla mnie nie miało to znaczenia. Po prostu chciałam poczuć jego bliskość. Moje życzenie basior zamierzał spełnić natychmiast. 
  Zrobił to niespodziewanie. Pisnęłam, kiedy poczułam ból i dosłownie zastygłam w jednej pozie. Zaczęłam dyszeć i próbowałam się ogarnąć. Pierwszy raz byłam w takiej sytuacji, a on zrobił to raczej niezbyt delikatnie. Mimo to nie protestowałam, nie wyrywałam się. Kiedy wydałam z siebie cichy pisk, poczułam jego ciepły i spokojny oddech. Ciemny basior nachylił się nade mną i wyszeptał cicho, abym się nie bała. Na kilka sekund pozostał w bezruchu, abym mogła się przyzwyczaić. Wyrównałam swój niespokojny oddech i zamknęłam oczy. Delikatnie oblizałam swój pyszczek, gotowa na dalszy ruch basiora. Poczułam szarpnięcie i jęknęłam, zarówno z bólu, jak i z rozkoszy. Potem znowu. 
  Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Pomimo bólu, chciałam więcej. Próbowałam go poprosić, aby zrobił to dokładniej, mocniej... Nic jednak nie przechodziło mi przez gardło. Nie byłam w stanie powiedzieć coś, co brzmiałoby jak sensowne zdanie. Raz zaczął delikatnie poruszać swoim przyrodzeniem, a ja ponownie wyjąkałam coś pod nosem. Zaczęłam mu pomagać, również poruszając swoją tylną częścią ciała zgodnie z ruchami mojego ukochanego. 

Raz? Dawno nie pisałam na tyle słów xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits