28 stycznia 2018

Od Syriusza C.D Rav

  Dziewczyna nieźle go urządziła. Przyznał się bez bicia, że był lekko zaskoczony całą tą sytuacją. Chwiał się na nogach i jakimś cudem doczołgał do pobliskiej kawiarenki, aby zamówić po raz kolejny coś do picia. Cholera, to był jednak bardzo, ale to bardzo zły pomysł...  Wyczuwał w niej magię, jednak spodziewał się, że będzie przerażona i nie da rady zareagować. Nieźle się broniła. Modlił się, aby już nigdy więcej nie musiał trafić na tak ostrą laskę. Przecież cholera nie chciał jej zgwałcić, czy coś. Najpierw tylko postraszyć, potem pogadać, a tu trafił chyba na jakiegoś zapaśnika... 
  Kiedy wszedł do upragnionej kawiarenki, położył głowę na stole i pozwolił, aby krew spływała po nim. Zamknął oczy. Był osłabiony i czuł się jak po szarpaninie z wściekłymi psami. Poczuł, że ktoś go szarpie. To były tylko sekundy. Potem dla Syriusza świat stanął w miejscu. Pewien jegomość opatrzył jego rany. Ludzie w kawiarence patrzyli się na tę jakże ciekawą scenkę. Nieznajomy warknął do nich, aby zajęli się własnymi sprawami. Po chwili wszyscy odwrócili wzrok i skupili się ponownie na swoich własnych sprawach. Mężczyzna wyczuł biegnącą w Syriuszu magię. Sam kiedyś był jednym z magicznych, dopóki nie zrezygnował dobrowolnie ze swojej mocy na rzecz Imperium. 
  Wziął więc swój obiekt badawczy na plecy i wyniósł go dyskretnie z kawiarenki. Aby mieć pewność, że nie obudzi się w trakcie podróży, wstrzyknął mu lek. Teraz nieszczęsny Syriusz nie obudzi się w ciągu co najmniej pięciu godzin. Zakapturzony koleś wrzucił go brutalnie do wozu i dodatkowo zakuł kajdankami ze srebra. Kto wie, może ten specyficzny obiekt zacznie walczyć z jego jadem i zacznie się rzucać. Takie magiczne "króliki" były szczególnie niebezpieczne, bo nigdy nie wiadomo wiele o jego mocy i możliwościach. Wyglądał góra na dwadzieścia kilka lat, jednak był na pewno starszy. Skoro jednak dał się tak łatwo porwać, z pewnością nie był doświadczony. Albo pierwszy raz był w Imperium. [...]

 - Mam tu coś dla ciebie. - powiedział jeden z lekarzy, rzucając worek ze swoim obiektem badawczym. - Jeszcze żyje. Jest w dobrym stanie. Jeden z naszych szpiegów znalazł go w kawiarni. Widocznie się z kimś potłukł. Zmiennokształtny, raczej niedoświadczony. Jego drugą formą jest lew. Spróbuj coś z tego dziada wykrzesać. 
   Mężczyzna wyszedł, zostawiając zdenerwowaną Ravenis ze swoim "obiektem" badawczym. Uklękła i delikatnie rozwiązała worek. Zdziwienie wkradło się na jej twarz, kiedy zobaczyła tego samego mężczyznę, który kilkanaście godzin temu groził jej bronią. Syriusz powoli zaczynał odzyskiwać świadomość. Otworzył powoli oczy, jednak nie rozpoznał twarzy tej panienki, która klęczała przy nim. Kobieta sięgnęła po broń. W razie czego była gotowa odeprzeć atak. Spluwa okazała się jednak niepotrzebna, powiem Syrek miał unieruchomione ręce i nogi za pomocą srebrnych kajdanek. Nie potrafił się również przemienić w lwa. Była zdany na jej łaskę...

Ravenis?
Hop hop, robimy wiwisekcję na Syrku! C:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits