Archiwum wewnątrz senatu. Główne drzwi otwierają się z cichym zgrzytem. Postać odziana w czerń, przemierza długi korytarz. Pomiędzy regałami panuje absolutna cisza. Na samym końcu przy olbrzymim kominku, trzymając w dłoni zgrabny tomik siedzę ja. Czekam.
Od czasu do czasu,
słychać szelest obracanej strony.
Mężczyzna zbliża się
pośpiesznie w obu wyciągniętych przed sobą dłoniach trzyma raport. Już od
godziny, wiem co zawiera. Strata czasu. Wzdycham z lekka wstając nieśpiesznie. odkładam
przeczytany tomik na zgrabny okrągły stolik. Rozrywam pieczęć i rozkładam
papier. Rzucam okiem na zawartość listu. Nie zawiera nic, co mogłoby mnie
zaskoczyć.
– Możesz odejść –
czekam.
Jakby z wahaniem
wyjął z poły płaszcza drugą kopertę. Patrzyłem na niego zaciekawiony. Jednak
nadal jest coś co potrafi mnie zaskoczyć?. Unoszę zaintrygowany jedną brew. Już
miałem się uśmiechnąć, dopóki nie spojrzałem na pieczęć. Sługa ukłonił się wpół
i skierował w stronę wyjścia. Uważnie zapoznałem się z krótką jak zwykle treścią.
Z cienia zmierzała w moją stronę smukła postać Violet. W
archiwum zostaliśmy tylko my dwoje. Położyła wyczekująco na moim przedramieniu
swoje smukłe dłonie. Spojrzałem jej prosto w oczy i kiwnąłem głową. Uśmiechnęła
się uszczęśliwiona, położyła swoją zgrabną główkę na mojej piersi.
– jestem gotowa – jej głos ociekał słodyczą i oddaniem. Moje
dłonie błądziły w jej włosach, pieszcząc je. Wdychałem jej zapach. Delikatnie obróciłem ją do siebie
plecami. Czubkami palców dotknąłem miękkiego policzka, skłaniając by spojrzała
na mnie. Jej usta wciąż uśmiechały się do mnie. Przywarłem do nich zachłannie. Jedną
dłoń trzymałem na jej brzuchu mocno przyciskając ją do siebie. Drugą zatopiłem
w jej długich włosach, kciukiem pieszcząc miejsce tuż za uchem. Nie szarpała
się, nie wyginała w łuk, nie mruczała ochryple. Nie musiała. Ona już nie żyła.
Cieniutka jak pajęcza nić oplotła całe jej ciało, przecinając je kawałek, po
kawałku. Coraz to głębiej i mocniej. Ciepło wlewało się w moje dłonie. Nie przestawałem
jej pieścić, czule całować i trzymać blisko siebie. Nasycony w pełni oderwałem
swoje usta od jej bladych warg. Czułem pulsowanie mocy wewnątrz mnie. Ułożyłem
jej ciało w fotelu. Poprawiłem ciuchy i wyszedłem z archiwum. Byłem gotowy
wykonać dzisiejsze zlecenie premiera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!