02 stycznia 2018

Od Raza C.D Tytanii [+18 po dwóch latach]

Co może wyniknąć z przerwanego spaceru? Zaraz każdy się dowie.

Po tym jak naszą nazbyt krótką przechadzkę po Spatium przerwał sms od Fragoni z prośbą o spotkanie i pomoc, szliśmy szybkim krokiem przez korytarze Rivangoth. Wolałbym osobiście pobiec ale nie chciałbym zostawić Tiffany w tyle. I nie chodzi tu o formę bo jest pewnie jeszcze lepsza od mojej ale o jej sukienkę krępującą ruchy. Na spacer wybraliśmy się prosto z kolacji z rodziną królewską więc i ubiór choć na pewno nie odświętny nie mógł też być sportowy.  
 - Wiesz o co może chodzić? - zapytałem. 
Tiffany skupiona na drodze,a odpowiedziała ukradkiem.
 - Niestety nie.  - skręciliśmy w prawo i zobaczyliśmy Fragonię stojącą przed wejściem do swojej komnaty. 
- O w końcu jesteście! Chodźcie szybko.- powiedziała gdy tylko nas zobaczyła, po czym popchnęła nas w kierunku schodów na niższe piętro. Zdziwiło mnie jej zachowanie. Zwykle była cicha i teraz kierowała nami jak chciała. Nie przesadzam. Dlaczego? Bo nie potrafiłem nawet jej się zapytać o co chodzi, tylko posłusznie podążyłem szybkim krokiem w stronę, którą wskazała. Tiffany też się zdziwiła. Patrzyła tylko na mnie pytająco. Wzruszyłem ramionami i już na schodach przyspieszyłem kroku. 
Fragonia zaskakująco szybko i sprawnie kierowała nas korytarzami pierwszego poziomu piwnic. Dziwne, bo nikt tu nigdy nie zagląda, dlatego że wszystkie zapasy i wina zaczynają się dwa poziomy niżej.
Dotarliśmy w końcu do uchylonych potężnych drewnianych drzwi. I kolejne zaskoczenie. Mała Frag wepchnęła nas do środka. Uśmiechnęła się nieśmiało i zamknęła drzwi. Potem usłyszałem jeszcze dźwięk przekręcanego zamka. Sprawdziłem szybko klamkę. Nie dało się wyjść. Do tego z tej strony nie było dziurki na klucz. Odwróciłem się. Zobaczyłem Tytanię obserwującą pokój.
Nie przypominał piwnic w żadnym stopniu. No może poza ścianami, bo te były kutym kamieniem. Ale oprócz tego? Był tu kominek z czerwonej cegły, w którym spokojnie płonął ogień, podłoga z ciemnego drewna, gobeliny na ścianach wielkie łóżko i właśnie... Dwa krzesła, stolik, na nim świece, butelki wina i dwa talerze spaghetti. 
 - To nie był mój pomysł. - podniosłem ręce w obronnym geście. Ona uśmiechnęła się i zapytała:
 - Więc czyj? 
 - Nie wiem choć się domyślam. Mówiłem jakiś czas temu Fragonii, że kombinuję jak wynagrodzić Tobie zaniedbanie z mojej strony. Pewnie chciała pomóc i wygadała się Darknessowi, a ten... Znasz go przecież.
 - To co teraz? - poprawiła włosy i spojrzała mi w oczy. Trochę się zmieszałem.
 - Em... Daj mi chwilę wykombinuję jak stąd wyjść i... - Tiffany usiadła przy stoliku. 
 - A może zjemy? - Nie do końca wierzyłem czy chce tu dalej być. Sprawdziłem już czy to iluzja. Wszystko było prawdziwe. Może ona to zaplanowała?
 - Wiesz.. masz rację. Smakowicie to wygląda. - Przysiadłem się po drugiej stronie i od razu posłałem nam wina.
 - Czyli w końcu mamy czas tylko dla siebie? - zapytałem zadowolony.
 - Na to wygląda. - powiedziała po czym napiła się wina. Zaczęliśmy jeść. Spaghetti było lepsze niż wyglądało ale to nie na nim byłem skupiony. W końcu mogłem z nią normalnie porozmawiać, pożartować. Kiedy jedzenie się skończyło razem z pierwszą butelką wina. Wzięliśmy kieliszki, przenieśliśmy się na łóżko i zabraliśmy się za drugą butelkę. Co prawda tylko leżeliśmy obok siebie ale czułem ciepło, a raczej żar biegnący od niej. Pachniała pięknie, jej uśmiech był piękny, ciało kusiło, a kiedy do mnie mówiła tonąłem w jej głębokich jak ocean fiołkowych oczach słuchając jej melodyjnego głosu. Była idealna. 
Po skończeniu drugiej butelki położyliśmy się razem przytuleni jakbyśmy nigdy nie chcieli się od siebie oderwać. Czułem, że ją pragnąłem, wilk we mnie wyrywał się by ją mieć ale ja nie chciałem jej od siebie odstraszyć. Nie mogłem znać jej reakcji. Kiedy poczułem, że natura działa sama z siebie pocałowałem ją i powiedziałem.
 - Usiądźmy na chwilę kochanie, dobrze? Chciałbym odetchnąć na moment - i tu się trochę zdziwiłem, bo okazało się, że cała samokontrola i blokowanie siebie było bezcelowe.
 - Kochanie, nie wygłupiaj się, przecież czuję, sukienka jest cienka - po czym mnie pocałowała. Krótko ale w czasie pocałunku podjęłem decyzję. Opuściłem kilka swoich wewnętrznych barier. Objąłem ją, podniosłem się do pozycji siedzącej z nią na udach i pozwoliłem się objąć nogami. Pocałowałem ją, a ona przesunęła moje ręce z pleców na talię. Delikatnie ją nimi pocierałem by nieco ją rozgrzać. Całowaliśmy się bardzo namiętnie i potrzebowała chwili na wzięcie oddechu. Kiedy tylko rozłączyło śmieszne usta nie dałem odpocząć jej zmysłom. Przyssałem się do jej szyi, usłyszałem jej silniejszy oddech, a kiedy puściłem widniała tam malinka. 
 - Kochanie mogę cię o coś prosić? - zapytała.
 - Oczywiście - powiedziałem schodząc jedną ręką na jej pośladek.
 - Jeszcze raz.. ale teraz ugryź - czułem, że jej przygody z Mroku zostawią coś po sobie ale jeżeli miało jej to sprawić przyjemność to również mam na to wielką ochotę. Nie chciałem jej zrobić krzywdy więc wybrałem bezpieczniejsze miejsce na pograniczu obojczyka i szyi. 
Wgryzłem się aż do momentu jej podniecającego wzdychania. Dobrze czułem wtedy posmak krwi, wilkołackie kły znacznie ułatwiły sprawę. Kiedy oderwałem się od niej z kąta ust spływała stróżka krwi. Wciąż jeszcze wzdychając przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała niesamowicie namiętnie. Trwaliśmy w tym dobre kilkanaście minut w czasie, których kasowałem jej pośladki, a ona naciskała swymi piersiami i dłońmi na mój tors. Kiedy się od siebie w końcu oderwaliśmy zlizała z mojej twarzy tamtą stróżkę i uśmiechnęła się swoimi pięknymi czerwonymi ustami i zapytała.
 - Zauważyłeś, że nadal mamy ubrania? - co prawda jej sukienka na dole była wysoko podciągnięta tak abym miał pełen dostęp do pośladków, a moja czarna koszula rozpiętą ale faktycznie. Niczego nie zdjęliśmy.
 - Spokojnie, jeszcze mamy czas - po czym położyłem dłoń na jej piersi. Westchnęła i spięła się pod dotykiem.
 - Jędrne - powiedziałem po czym szarmancko się uśmiechnęłem. Nie pozostała mi dłużna. Złapała moje przyrodzenie.
 - Twardy - rzekła po czym mnie pocałowała. Podniosła się i przełożyła go za siebie cały czas mnie całując i wzdychając przy tym kiedy masowałem jej pierś. Zaczęła ruszać biodrami tak aby masować go pośladkami. Może robiła to pierwszy raz ale za to umiejętnie jak nikt inny. Pocałowałem jej pierś. Dała mi niezwykła pieszczotę. Teraz była moja kolej. Podniosłem się i położyłem ją na plecach, pomogłem jej zdjąć sukienkę. Została w samej bieliźnie, aksamitnym staniku i figach w kolorze granatu. Ja po paru chwilach zostałem w bokserkach. Położyłem się na niej, nasze intymne strefy wyraźnie się stykały, czuliśmy nawzajem swój żar. Pocałowałem ją. Krócej niż się spodziewałam ale miałem swoje powody. Następny pocałunek złożyłem na szyi gdzie powtórzyłem ugryzienie, potem na obojczyku. Kolejny złożyłem na piersi. Chciałem zdjąć jej stanik ale uprzedziła mnie zrywając go i ciężko dysząc. Przyssałem się do jej sutka, jęczała pode mną przyciskając dłońmi moje biodra do swoich. Nie mogła już wytrzymać ale zamierzałem jeszcze bardziej ją rozgrzać. Zacząłem masować jej drugą pierś dłonią, jęknęła dość intensywnie i objęła mnie znów nogami przyciskając swoje źródło żaru do mego członka. Nie pozwoliłem się tak szybko sprowokować. Puściłem jej biust i pocałowałem ją pod nim, schodziłem pocałunkami przez jej piękną talię do rozgrzanego podbrzusza. Kiedy tam dotarłem jęczała na każdy mój dotyk. Przyłożyłem dłoń do jej szparki i zacząłem masować. Nie minęło kilka chwil kiedy wiła się pode mną z przyjemności. Złapała mnie za szyję i pocałowała, kiedy się oderwała spojrzała mi w oczy i powiedziała:
 - Błagam nie dam rady dłużej czekać..- 
Wiedziałem to. Ja też już nie mogłem dłużej czekać. Położyłem ją i zdjęłem najpierw jej, a potem swoje resztki bielizny. Stosunek przeszedł do punktu właściwego. Wilk wewnątrz mnie szalał już z podniecenia i wyrywał się do niej, widziałem też, że ona swoją naturę też spuściła ze smyczy. 
 
Cdn. -> uuuuuuu wiadomo kogo omg.
No chyba jak na grę wstępną to Tytanii nie zawiodłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits