22 stycznia 2018

OD Ravenis CD Syriusz

Spojrzałam na mężczyznę, unosząc brew. Wilkołakiem? Skoro jest wilkołakiem, to jak może nie rozpoznawać swojego... Ach, faceci. Gdy poczułam spluwę na swoim brzuchu, mierzyłam go tylko wzrokiem. W końcu wzięłam głęboki wdech i wstałam, chowając swoje prace do torby, ten tylko do mnie się przybliżył. będąc nieskazitelnie blisko. Wyprostowałam się, czując spluwę na swojej szyi. Przybliżył tylko usta do mojego ucha.
- Jeden gwałtowny ruch. - jego oschły głos, był niczym w porównaniu tego, co niegdyś czułam.Wzięłam torbę, a ten szedł blisko mnie, by w razie czego mnie złapać i pogrozić bronią. Wiedziałam, że prędzej czy później mnie zastrzeli, byłam na to gotowa. Weszliśmy na zaplecze, a ten zamknął drzwi, nadal celując we mnie bronią. W końcu zaczął oglądać się dla pewności, że nikogo nie ma. Znowu zaczęłam go ilustrować wzrokiem. Bardzo pobudliwy i nie lubi, jak...
W tym momencie mnie przygniótł do ściany i wycelował spluwą do ust.
- Otwieraj usta.
Patrzyłam na niego bez wzruszenia. To była moja okazja. Zaczęłam powoli ruszać palcami, by przywołać do siebie swój sztylet.
- OTWIERAJ JE!
W tym momencie złapałam ostrze i zaatakowałam go, odskakując. Ten warknął, patrząc na mnie i właśnie we mnie strzelił. Kula leciała, będąc gotowa mi rozszarpać czaszkę i zniszczyć chrząstkę, ale. W tym oto momencie, kula zatrzymała się pomiędzy moimi oczami. Ten spiorunowany stał, a ja zaczęłam machać głową, obracając nabój.
- Jak zawsze, typowi faceci... - uniosłam na niego wzrok, posyłając mu swój morderczy wzrok - jak zawsze, atakują silniejszych.
W tym momencie, rzuciłam się na niego, robiąc cięcie na jego szyję. Ten złapał mnie za nadgarstek, wykręcając mi go do tyłu tak, że na moich plecach widniało ostrze. Ten przybliżył się do mnie, ciągnąć za rękę. Zaczął oddychać mi na kark, a ja w tym momencie zrobiłam obrót i przygwoździłam go do ściany. Byłam od niego silniejsza i psychicznie i fizycznie. Przybliżyłam usta do jego ucha.
- Czyżby wilczek został skompromitowany?
Syriusz się najwyraźniej wkurzył i złapał mój nadgarstek, ciągnąc go do góry. Stykaliśmy się klatkami, patrząc na siebie najbardziej morderczymi spojrzeniami, jakimi mogliśmy. Szybko mu skoczyłam na klatkę i odbiłam się od niego, mając w ręce, ostrze. Przekręciłam nim i patrzyłam na mężczyznę. Czekałam tylko, aż znowu zaatakuje. Warknął na mnie i schował pistolet. Uśmiechnęłam się szyderczo. Stanęłam i zaczęłam go prowokować. Ten bez słowa się na mnie rzucił. Szybko dostał skrzynią i przygniotłam go do ściany, nakładając kolejną skrzynie. Spojrzałam na niego i uderzyłam w głowę, by stracił przytomność. Wzięłam głęboki wdech.
- Faceci...
Puściłam go i położyłam obok niego w cholerę alkoholu, oczywiście wcześniej, nalewając mu do ust całe zawartości. Pokręciłam głową i wyszłam z zaułka.

*Następnego dnia*

Usiadłam w swoim biurze, czytając kolejne notatki. Wszystko szło jak chciałam. Nikt mi nie przeszkadzał, nikt mnie nie wyzywał.. Nikt mi nie przykładał spluwy do ust. Po tamtym dniu, nie wychodziłam ze swojego biura. Miałam ważniejsze rzeczy do roboty niż bawienie się w kotka i myszkę. Pokręciłam po raz kolejny głową. Po chwili jednak, usłyszałam pukanie do drzwi...



Syrek?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits