24 stycznia 2018

Od Peruna C.D Amithii [+18]

 Basior bezwiednie udał się za Amithią. Jej obecność chwilowo działała na Peruna jak mocny narkotyk, uzależniający już po pierwszej dawce. Ścisnął jej nadgarstek, kiedy drzwi od sypialni kobiety zamknęły się za nimi. Umysł Poety jeszcze nie był zamroczony tą całą sytuacją, ale wiedział, że to już długo się tą świadomością nie nacieszy. Przycisnął do siebie Amithię, opierając swoje czoło o jej czoło.
— Nie zadzwoniłaś po mnie tylko po to, żeby zaciągnąć mnie do sypialni, prawda? — zamruczał, skupiając spojrzenie na jej oczach. 
— Przyznaję się bez bicia, że nie. — zaśmiała się cicho. — Ale skoro już nalegasz.. 
Na jego pysk wstąpił delikatny, ale wyraźny uśmiech. W głowie Wołkowa zrodziła się pewna myśl. Jemu też się coś od życia należy. Przywarł do ust dziewczyny, przegryzając jej dolną wargę. Na swoim języku poczuł metaliczny smak jej ciepłej krwi. Łapczywie zlizał tę strużkę szkarłatnej cieczy z ust Amithii, która najwyraźniej nie miała nic przeciwko temu. Docisnęła się do mężczyzny, rękę wsuwając pod jego koszulkę, kierując się w stronę pleców.



On jednak odsunął się od niej na chwilę, a jego dłoń spoczęła na policzku ciemnowłosej. W jego oczach widać było wesołe, łobuzerskie iskierki, które odejmowały mu co najmniej kilka lat. Amithia spojrzala na niego, nieco zdziwiona, że przerwał to zbliżenie. 
— Słuchaj, Ami, w samochodzie mam kilka całkiem fajnych rzeczy.. — Delikatnie pogładził ją po twarzy, uśmiechając się przy tym. 
— Jakich rzeczy? — zapytała, patrząc mu w oczy. Widać było, że naprawdę się nad tym zastanawiała, a nie tylko zgrywała niewinną. 
— Całkiem fajnych. — zamierzał się z nią nieco podrażnić, ale tylko troszeczkę. Musiał się na chwilę skupić by wyobrazić wnętrze swojego bagażnika. — Są w takim kartonie, gdzieś po lewej stronie. Jestem pewny, że znajdziesz. 
Kiwnęła głową, na co Perun szepnął ciche "dziękuję". Amithia zamknęła oczy, co basior szybko wykorzystał. W sekundę znalazł się tuż za nią, a już w następnej chwili przyciskał dziewczynę do siebie na tyle mocno, że gdyby nawet chciała, nie wywinęłaby się. Nawet nie próbowała. Wilk przytknął nos do jej szyi, nabierając w płuca zapachu ciemnowłosej. Dopiero po chwili wypuścił powietrze z powrotem, co Amithia odczuła jako gorący powiew na swoim karku. W odpowiedzi na niego zadrżała tylko lekko. Chwilę potem obok nich zmaterializowało się kartonowe pudełko, o które prosił Perun. Dziewczyna wyciągnęła rękę, żeby je otworzyć, ale Poeta stanowczo chwycił jej nadgarstek i z powrotem przyciągnął ją do siebie.
— Nie, nie. — Ucałował ją w czubek głowy. — To potem. 
I właśnie po tych słowach zagarnął ją władczo, jakby należała tylko do niego i do nikogo innego. Jakby była jego prywatną własnością. Rozpiął jej sukienkę, dzięki czemu po chwili Amithia stała przed nim w samej bieliźnie. Miał nadzieję, że nie była zbyt droga. Kłami zahaczył o ramiączko jej stanika, który następnie zerwał, po czym odrzucił na bok. Swoje dłonie umiejscowił na piersiach kobiety, ściskając je i drażniąc sutki palcami. Westchnęła cicho, jeszcze bardziej przywierając do basiora swoim nagim ciałem. Robił to z wyczuciem. Znał już ciało Amithii i wiedział, jak ją pieścić. Dzisiejszego wieczoru jednak zamierzał spróbować czegoś zupełnie nowego. Nie wiedział, czy dziewczynie się to spodoba, czy nie. Chciał też zaspokoić swoją własną chuć, która rosła w nim od jakiegoś czasu. Teraz miał idealną szansę, żeby dać jej upust. Jedną ze swoich rąk wykorzystał do tego, żeby zerwać z niej resztki niepotrzebnych już ubrań. Stała przed nim naga, zupełnie się przy tym nie krępując. Znów zaczął masować jej biust, jednak teraz robił to nieco mocniej. I nieco bardziej zachłannie. Stopniowo przechodził coraz niżej, dbając o to, żeby w tych pieszczotach nie opuścić żadnego skrawka jej ciała. Perun słyszał jej cichy, przyspieszony oddech i musiał przyznać, że nakręcało go to. Polizał jej kark, nadal nie zaprzestając tego przyjemnego masażu. Amithia zadrżała, co uznał za dobry znak. Przesunął językiem po jej odkrytej skórze jeszcze kilka razy, zanim wbił się w nią swoimi kłami. Ciemnowłosa jęknęła cicho, kiedy to zrobił. Podobało jej się? Być może. W każdym razie, jemu bardzo. Wbił paznokcie w uda Amithii, przeciągając dłonią aż nad jej łono, zostawiając czerwony ślad na skórze. Następnie dwa palce umiejscowił na łechtaczce Amithii, rozmasowując ją. Dziewczyna wygięła się w łuk jak kotka w rui i wydała z siebie już głośniejszy niż ostatnio jęk. Perun czuł wilgoć na swoich palcach, co świadczyło o tym, że jest już nieźle nakręcona.  Zagłębił się jednym z nich w jej kobiecość, co zostało odebrane z niemałym entuzjazmem z jej strony. Uśmiechnął się ukradkiem, jeszcze przez chwilę pieszcząc w ten sposób dziewczynę. Kiedy ona tak cicho jęczała, Wołkow wyciągnął z kartonu jedną ze swoich ulubionych szpicrut. Tak, na dzisiejszy wieczór nadawała się idealnie. Oparł koniec bata o  kark ciemnowłosej, powoli przesuwając go wzdłuż jej kręgosłupa. Widział, jak po jej słodkim ciele przechodzi dreszcz. Zwilżył wargi językiem i ponownie uśmiechnął się, kiedy Amithia już zdała sobie sprawę, że dzisiejsza noc nie będzie należała do tych spokojnych. Delikatnym naciskiem szpicruty zmusił dziewczynę do tego, aby oparła się na kolanach i dłoniach, na podłodze. Szybko też zmienił swoją zabawkę na cieńszy, dłuższy bat. Przyłożył go do pośladka Amithii, żeby zobaczyć, czy się przypasuje. Wyglądało, że wszystko z nim okej, więc wziął niezbyt duży zamach i uderzył dziewczynę. Ta jęknęła, a jej plecy wygięły się w wklęsły łuk. Opadła na przedramiona, a miękki dywan zamortyzował to. Oczy Amithii były zamknięte, a ona sama drżała. Wołkow czuł narastające podniecenie związane z tą sytuacją, więc coraz śmielej smagał ciemnowłosą, nie ograniczając się tylko do jej pośladków i bioder. Wsłuchiwał się w jej rozkoszne jęki i przypatrywał się, jak bat zostawia na jej delikatnej skórze różowawe pręgi. Przy mocniejszych uderzeniach z tych niewielkich pręg wychodziły również malutkie kropelki krwi. Mimo tego, Poeta nie przestawał. Nie zamierzał. Czuł się cholernie dobrze i wiedział, że będzie czuł się jeszcze lepiej tego wieczoru. Czuł, że hamulce puściły na dobre. 

Ami? Karta: Perun, demon seksu. Aby odblokować, nalej whisky do szklanki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits