26 stycznia 2018

Od Maeve C.D Somina

-Widzisz… bo… Szukałam cię, bo…- zająknęłam się, wystawiając dłoń z zegarkiem -Ale nie tylko dlatego. Czuję się oburzona, że zabawiłeś się wyłącznie i od tak poszedłeś. To było niemiłe z twojej strony i nietaktowne. A ta dziewczynka… Przecież ona ma z dwanaście lat! Nie mów, że lubisz takie dzieciaki.- powiedziałam z oburzeniem.
 Mężczyzna założył na nadgarstek swój zegarek, a potem na mnie spojrzał. Wiedziałam, że nie jest zadowolony. Pft… Nie obchodzi mnie to. Chciałam wytłumaczenia. Co to miało być, że on myślał, że ja będę jego głupią zabaweczką?!
- Dwanaście? Ostatnio skończyła piętnaście. - podrapał się po głowie. 
- Ot rzeczywiście! Ty jesteś starym piernikiem, a ona jest niepełnoletnia!-powiedziałam, chwytając jego ramiona.-Zrozum człowieku, że zniszczyłeś jej życie. Ona ma je jeszcze przed sobą, a teraz będzie musiała jeszcze zajmować się dzieckiem. A ty moim zdaniem powinieneś znaleźć sobie kogoś, kto przynajmniej ma osiemnaście lat.-dodałam lekko się czerwieniąc. - Zajmie się małym jakiś czas, później będzie wolna. Dzieciaka chętnie przygarnę, a co do szukania sobie kogoś... Nie sądzisz, że to dziecinne bawić się w związki? -Skarbeńku, czy ja powiedziałam cokolwiek, że masz od razu się żenić?-położyłam dłonie na biodrach.-Zalecam ci zostawienie tej dziewczynki, póki możesz. Potem jeszcze się zdziwisz, ale takie małe, biegające jeszcze w pieluszkach dziewczyny mogą ci na tyle nakręcić w głowie, że zapomnisz o otaczającym ciebie świecie. Nim się obrócisz, będziesz zmuszony do ślubu, potem sobie znajdziesz ciepły zakątek, a kiedy ty będziesz się kopał do grobu, będziesz miał kolejnego dzieciaka w drodze. Uwierz, że wiem, co mówię.-warknęłam oburzona.
 - Zazdrosna? – na chwilę ucichł.- Nie jedna próbowała i nie dała rady odmienić mego zdania. Zachichotałam pod nosem i zawadiacko, okrążyłam go, a potem uczepiłam się jego ramienia. Spojrzałam mu w oczy, oblizując swoje wargi.
- Może i zazdrosna, ale jestem pewna, że odmieniłabym łatwo twoje zdanie…- wymruczałam, przejeżdżając palcem po jego torsie.
- Może nie dzisiaj i nie tutaj. Masz gdzie się zatrzymać?
-Nie mam, ale chyba od tego są pudełka na ulicy. Dla takich koteczków jak ja to nie problem. Z resztą, połowę dzieciństwa byłam na ulicy, więc kolejne kilka dni mnie nie zbawi.
- Zostaniesz u nas w gościnnym.- powiedział, a potem popatrzył w okno. Ja za to uśmiechnęłam się i nim przemieniłam się w kota, musnęłam ustami jego policzek. Potem jako pocieszna kicia otarłam się o nogi Somina i patrząc przed siebie czekałam, aż pokaże mi, gdzie jest pokój gościnny. Ciemnowłosy po chwili ruszył, a ja za nim. Na szczęście ta dziewczynka w pieluszce nie szła za nami kiedy chłopak wszedł do środka, popchnęłam go na ścianę, a potem zbliżyłam usta do jego ucha. 
- Tylko mi powiedz, kiedy będę mogła ci udowodnić, że ja się tobą dobrze zajmę… -wymruczałam, delikatnie chwytając zębami płatek jego ucha, a kolanem ocierając się o jego krocze. Potem się odsunęłam i jak gdyby nigdy nic, położyłam się na łóżku, bawiąc moimi ostrzami. Kątem oka spojrzałam na chłopaka, uśmiechając się, ale już potem skupiłam się na nożykach.

<Somin?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits