Oglądnął się za siebie, by sprawdzić, czy bestia dalej go goni. Zobaczył
szybko zbliżający się obłok kurzu. Gdy tylko chmura zbliżyła się na
odpowiednią odległość, szybko wypuścił truciznę spod skóry i uskoczył na
bok. Niestety dostał czymś ciężkim w nogę, przez co odleciał na bok.
Kiedy tylko oprzytomniał, zerwał się z ziemi. Okazało się, że bestia znikła, zostawiając po sobie mały, bezkształtny przedmiot. Leżał on tam, gdzie przed chwilą znajdował się potwór. Chłopak podszedł do niego i przyjrzał mu się. Zorientował się, że to kawałek kości. Podniósł go i zaczął iść w stronę miasta, lekko kulejąc.
Po drodze oglądał dokładnie pozostawioną kość, gdy nagle zauważył w oddali jeźdźców
- Bandyci - pomyślał sobie - Nie jestem teraz w formie do biegu, poczekam, może przejadą obok - powiedział do siebie po cichu. Nie wyglądało to jednak tak, jakby chcieli oni przejechać obok, ponieważ grupka skierowała się w jego stronę.
Kiedy tylko oprzytomniał, zerwał się z ziemi. Okazało się, że bestia znikła, zostawiając po sobie mały, bezkształtny przedmiot. Leżał on tam, gdzie przed chwilą znajdował się potwór. Chłopak podszedł do niego i przyjrzał mu się. Zorientował się, że to kawałek kości. Podniósł go i zaczął iść w stronę miasta, lekko kulejąc.
Po drodze oglądał dokładnie pozostawioną kość, gdy nagle zauważył w oddali jeźdźców
- Bandyci - pomyślał sobie - Nie jestem teraz w formie do biegu, poczekam, może przejadą obok - powiedział do siebie po cichu. Nie wyglądało to jednak tak, jakby chcieli oni przejechać obok, ponieważ grupka skierowała się w jego stronę.
Podjechali bliżej, a Kune policzył ich szybko
- Siedmiu - mruknął do
siebie przygotowując miecz na wszelki wypadek. Rozejrzał się szybko, a
wzrok jego padł na las obok. Baandyci zaczęli ustawiać się dookoła niego w zasięgu łuków, co stanowczo było za daleko dla miecza. W tym momencie upewnił się, że przeciwnicy mają złe zamiary. Zaczęło się
od strzały wycelowanej w ramię, która dosięgła celu, lecz uderzyła pod
kątem i ze zgrzytem upadła na bok. Następnie posypało się kolejne sześć, których próbował uniknąć, ale jedna i tak wbiła się mu
w biodro a druga uderzyła w twardszą część pancerza, tym samym wytrącając go z
równowagi.
Chłopak ozejrzał się lekko zrozpaczony. Dostrzegł rozpędzonego jeźdźca
szarżującego w jego stronę. Szybko wypuścił obłok trucizny w stronę jego
wierzchowca, który od razu stracił czucie w nogach i upadł na ziemię, przygniatając przy okazji przerażonego jeźdźcan który zdążył wydać głośny
krzyk na chwilę przed swoją śmiercią, spowodowaną przebitą mieczem
klatką piersiową.
Kune rozejrzał się dookoła, oceniając sytuację. Zobaczył dwóch jeźdźców, nadciągających łuki w jego stronę oraz resztę, gotową ponowić ostrzał. Wiedział, że by wyjść z tego cało, będzie potrzebował pomocy.
Kune rozejrzał się dookoła, oceniając sytuację. Zobaczył dwóch jeźdźców, nadciągających łuki w jego stronę oraz resztę, gotową ponowić ostrzał. Wiedział, że by wyjść z tego cało, będzie potrzebował pomocy.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!