14 stycznia 2018

Od Kune

Oglądnął się za siebie, by sprawdzić, czy bestia dalej go goni. Zobaczył szybko zbliżający się obłok kurzu. Gdy tylko chmura zbliżyła się na odpowiednią odległość, szybko wypuścił truciznę spod skóry i uskoczył na bok. Niestety dostał czymś ciężkim w nogę, przez co odleciał na bok.
Kiedy tylko oprzytomniał, zerwał się z ziemi. Okazało się, że bestia znikła, zostawiając po sobie mały, bezkształtny przedmiot. Leżał on tam, gdzie przed chwilą znajdował się potwór. Chłopak podszedł do niego i przyjrzał mu się. Zorientował się, że to kawałek kości. Podniósł go i zaczął iść w stronę miasta, lekko kulejąc.
Po drodze oglądał dokładnie pozostawioną kość, gdy nagle zauważył w oddali jeźdźców
- Bandyci -  pomyślał sobie - Nie jestem teraz w formie do biegu, poczekam, może przejadą obok - powiedział do siebie po cichu. Nie wyglądało to jednak  tak, jakby chcieli oni przejechać obok, ponieważ grupka skierowała się w jego stronę. 
Podjechali bliżej, a Kune policzył ich szybko 
- Siedmiu - mruknął do siebie przygotowując miecz na wszelki wypadek. Rozejrzał się szybko, a wzrok jego padł na las obok. Baandyci zaczęli ustawiać się dookoła niego w zasięgu łuków, co stanowczo było za daleko dla miecza. W tym momencie upewnił się, że przeciwnicy mają złe zamiary. Zaczęło się od strzały wycelowanej w ramię, która dosięgła celu, lecz uderzyła pod kątem i ze zgrzytem upadła na bok. Następnie posypało się kolejne sześć, których próbował uniknąć, ale jedna i tak wbiła się mu w biodro a druga uderzyła w twardszą część pancerza, tym samym wytrącając go z równowagi.
Chłopak ozejrzał się lekko zrozpaczony. Dostrzegł rozpędzonego jeźdźca szarżującego w jego stronę. Szybko wypuścił obłok trucizny w stronę jego wierzchowca, który od razu stracił czucie w nogach i upadł na ziemię,  przygniatając przy okazji przerażonego jeźdźcan który zdążył wydać głośny krzyk na chwilę przed swoją śmiercią, spowodowaną przebitą mieczem klatką piersiową.
Kune rozejrzał się dookoła, oceniając sytuację. Zobaczył dwóch jeźdźców, nadciągających łuki w jego stronę oraz resztę, gotową ponowić ostrzał. Wiedział, że by wyjść z tego cało, będzie potrzebował pomocy.

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits