- Pan Darkness cię wzywa, natychmiast do zamku.
Wypuściła ją do środka, a sama poszłam się ubrać. Gdy tylko skończyłam, złapałam ją za rękę i przeniosłam nas do zamku.
- Wzywałeś?
- Możesz sprawdzić, ile czasu jej zostało? - spytał zdruzgotany Darkness, siedząc przy nieprzytomnej Fragoni.
- Oczywiście.
Podeszłam do kotki z drugiej strony łóżka i wyciągnęłam ręce nad ciałem lwicy. Po chwili otoczyło ją światło. Poczułam, że Darkness chce dotknąć dziewczyny.
- Proszę, nie dotykaj jej, bo źle odczytam jaj stan.
Po paru minutach badanie się skończyło.
- I co z nią?
- Jej organizm może wytrzyma dwa tygodnie i będzie potrzebna operacja serca, bo jest za słabe i długo nie pociągnie.
-Wiesz, że mogę znaleźć dawce.
- Ale w tym stanie nie przeżyje operacji.
Darkness opuścił głowę, ja wzdychałam.
Daj mi trzy dni i przed operacją czas na odpoczynek, a mała przeżyję tę operację.
- Zgoda, to ja idę szukać dawcy.
- Zjem tylko śniadanie i mogę zaczynać.
***trzy dni później***
Kasai była mocno osłabiona, po przerwaniu procesu od razu usiadła na ziemi.
- Dobra, do operacji zostało trzy godziny, odpocznij sobie.
Powiedział Darkness, rudowłosa zmieniła się w wilka i zasnęła od razu,. W tym czasie Darkness przygotował małą do operacji. Po trzech godzinach poszedł po lisice. Na sali czekali już lekarze. Kasai stanęła za głową kotki i za zaczęła swoją magię. Chirurdzy otworzyli klatkę piersiową kotki. Darkness stał dalej i pilnował wszystkiego. Lekarze wycieli serce Fragoni
- Wszystko gra.
- Dobra, możecie odejść, poradzimy sobie w dwójkę.
Przenieśli kotkę na salę pooperacyjną.
- Na razie ja będę ja pilnować, ponieważ przez jakiś czas będę z nią połączona. [...]
Miną tydzień od operacji, gdy kotka otworzyła oczy.
- Gdzie ja jestem?
- W sali szpitalnej, źle się czułaś.
W tym czasie Tytania weszła do pokoju, w którym spała brunetka.
- Jak się czujesz? - Spytała czarnowłosa.
Kasai na jej widok podniosła się do pozycji siedzącej.
- Bywało lepiej. - Uśmiechnęła się blado.
- Fragonia się obudziła, chcesz ją zobaczyć?
- Czemu nie?
Rudowłosa trzymała się chwiejnie na nogach.
- Poczekaj. - powiedziała Tytania, po chwili przychodząc z wózkiem inwalidzkim.
- Bywało lepiej. - Uśmiechnęła się blado.
- Fragonia się obudziła, chcesz ją zobaczyć?
- Czemu nie?
Rudowłosa trzymała się chwiejnie na nogach.
- Poczekaj. - powiedziała Tytania, po chwili przychodząc z wózkiem inwalidzkim.
Lisica na nim usiadła. Po chwili byli już u Fragoni.
- Jak się czujesz? - spytały równocześnie dziewczyny.
- Jak się czujesz? - spytały równocześnie dziewczyny.
- Bardzo dobrze, a tobie co się stało?
- Przeholowałam na jednej z misji. - Odparła Kasai, czując na sobie wzrok alfy.
- Przeholowałam na jednej z misji. - Odparła Kasai, czując na sobie wzrok alfy.
Po wszystkim wraz z Tytanią poszły do niej do pokoju. Kasai siadła na łóżko.
- Mam pytanie zajęłabyś się dzieckiem jakby co?
- Tak, a dlaczego pytasz?
- Tak o.
- Ja pójdę sprawdzić jedną, rzecz.
Gdy tylko Tytania wyszła, Kasai zasnęła, a jej puls słabł. W całym pokoju pokazała się czarna mgła. Gdy opadła na miejscu, gdzie leżała Kasai znalazł się proch, a koło łóżka na puszystym dywanie leżała, śpiąca białowłosa dziewczynka. Tytania przypomniała sobie, że zapomniała wziąć jednej rzecz z pokoju.
- Mam pytanie zajęłabyś się dzieckiem jakby co?
- Tak, a dlaczego pytasz?
- Tak o.
- Ja pójdę sprawdzić jedną, rzecz.
Gdy tylko Tytania wyszła, Kasai zasnęła, a jej puls słabł. W całym pokoju pokazała się czarna mgła. Gdy opadła na miejscu, gdzie leżała Kasai znalazł się proch, a koło łóżka na puszystym dywanie leżała, śpiąca białowłosa dziewczynka. Tytania przypomniała sobie, że zapomniała wziąć jednej rzecz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!