31 stycznia 2018

Od Fragonii C.D Somina

  Przyzwyczaiłam się. Za bardzo się teraz przyzwyczaiłam. Bałam się zostawiać swojego synka. Nigdy nie pomyślałam, że byłabym w stanie pokochać szkraba, który był wpadką moją i Somina. Im dłużej u nich zostawałam, tym bardziej nie mogłam znieść myśli, że zostawię tego brzdąca samego. Ufałam mężczyźnie, jednak nadal nie wierzyłam, że da radę z malcem. W końcu.. miał pracę, a nie chciałam powierzać swojego małego Antalesa jakiejś obcej kobiecie. Różnie to z niańkami mogło być. A co, jeżeli nikogo nie znajdzie, albo kobieta okaże się jakąś chorą psychopatką? No nic, musiała zaufać mężczyźnie. Musiała zaufać ojcu swojego synka. Jakimś cudem udało jej się wreszcie zasnąć, po kilkunastu minutach siłowania się ze swoimi myślami. Minęło kilka dni. [...]

  Obudził ją płacz malutkiego. Somin trzymał jej synka, próbując uciszyć go mlekiem. Po kilku minutach mu się udało i chłopczyk zajął się jedzeniem. Westchnęła, widząc go przyssanego do butelki. Powoli podniosła się do pozycji siedzącej. Tak. Dzisiaj miała wyruszać. I nadal pełna była mieszanych uczuć co do wypadu do Wilkobójcy. Nie wiedziała, jak Darkness zareaguje, kiedy pojawi się u niego po ponad roku spędzonego u Somina. Co mu powie? Pewnie zresztą myśli, że jest już dawno martwa. Ale o dziwo to nie Wisielcem najbardziej przejmowała się dziewczynka, a... Perunem. Co jemu powie? Czy nadal pamięta ich rozmowę i to, o czym chciał porozmawiać z Fragonią? Czy uważa ją za niedorozwiniętą umysłowo gówniarę i nie będzie chciał jej znać? A może spisał ją na straty już dawno temu, albo uznał, że nie ma sensu jej szukać i wrócił do siebie? Albo zapomniał.. Ale.. Ale jeżeli o niej pamięta? Na myśl o tym, że Perun mógłby o niej jednak pamiętać, troszkę cieplej jej się w sercu zrobiło. Wzięła komórkę i wykręciła do niego numer. Odezwała się jednak poczta głosowa, informująca o tym, że Darkness obecnie jest zajęty. Westchnęła smutno i odłożyła słuchawkę. Postanowiła pójść i zrobić coś na śniadanie sobie oraz mężczyźnie. 
   Dzisiaj młody (no, może nie do końca młody) lekarz miał wolne. Meave spała w drugim pokoju. Brunetka była nieufna co do dziewczyny, jednak była jej jedynym ratunkiem. Malutka przytuliła niespodziewanie Somina, który z kolei tulił ich synka. 
  - Masz na stole coś do jedzenia. Chcę potrzymać Antaleska. Proszę. - powiedziałam, biorąc malutkiego na swoje ręce.
  A potem stało się coś, co zapamiętam chyba do końca życia. Usłyszałam okropny huk i znajomy krzyk. Do pomieszczenia wpadła jakaś rudowłosa furry z dzikim okrzykiem i przerażającym uśmieszkiem na twarzy. Dziewczynka wpadła do innego pokoju i skuliła się. Antales zaczął płakać. 

Perun? Jeanette? Somin, proszę, Dariusz sam przyszedł xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits