31 stycznia 2018

Od Somina C.D Meave [+12]

- Maeve, tak? Chyba mnie źle zrozumiałaś. Nie mam zamiaru z nikim się wiązać i tyle. Rozumiesz?
- A Frago, czy jak jej tam, to co?
- To jest temat zamknięty, ale spróbuj zrobić coś głupiego, a wyfruniesz tym samym oknem, co tu przylazłaś.
Dziewczyna przestała się bawić i usiadła na łóżku. Poprawiła włosy i z ręką na sercu powiedziała:
- Niczego głupiego nie zrobię.
Nie bardzo jej ufałem, ale mogłem być spokojny o to, że nikomu się nic nie stanie. Maeve nie jest typem osoby, która zabija bez powodu.
- Powiedziałem, że możesz się tu zadomowić, ale jest jeden warunek.
- Od razu przechodzisz do rzeczy…
- Miał być to pokój dla niańki, więc gratuluję. Masz tę robotę.
- CO?! Ty sobie teraz żartujesz?
- Mówię poważnie. – oparłem się o framugę drzwi.
- To wolę już spać w kartonie. – obrażona wstała w moim kierunku.
- Poczekaj, będziesz tylko go doglądała, gdy Frago będzie już zmęczona. Ustalimy, że zajmować się nim będziesz te kilka godzin. Resztę czasu będziesz miała dla siebie.
Maeve głęboko się nad tym zastanawiała. Po chwili jednak kontynuowała rozmowę.
- Zgoda, ale też mam jeden warunek.
- To znaczy?
- Chcę ciebie… - nieśmiało odwróciła swój wzrok.
- Nie jestem na sprzedaż.
- Wolisz się kochać z tą małolatą! – podniosła swój głos.
Ściany nie były na tyle grube, by Maeve mogła się wydzierać na każdy temat. Wolałem, aby Frago, która miała już mnóstwo swoich zmartwień, nie musiała słuchać jeszcze tego.
- Zgoda. Masz się dobrze sprawować i nauczyć się trzymać język za zębami. Cienkie tu mamy ściany. W innym wypadku z naszej umowy nici.
Otworzyłem drzwi i miałem zamiar zostawić różowo włosom w jej pokoju samą, ale ta pociągnęła mnie za rękę do środka.
- Gdzie idziesz?
- Powiedzieć dziewczynie, że znalazłem opiekunkę do dziecka.
- Jako profesjonalista biorę sobie płatność z góry. – spojrzała na mnie, unosząc wymownie brew.
Co ja jej takiego zrobiłem, że się tak mnie uczepiła? Sprawę Najady już sobie wyjaśniliśmy, więc co jeszcze może chcieć ode mnie? Nie przybyłaby tu tylko oddać mi zegarek. Zamknąłem drzwi i przysunąłem się do dziewczyny.
- Co miałaś na myśli, mówiąc o mnie jako nagrodzie?
Maeve wyciągnęła z kieszeni jeden ze swoich noży i rozpruła moją koszulę jednym ruchem, zaczynając od kołnierzyka. Niewinnie się uśmiechnęła i objęła mnie swoją rączką w pasie.
- Ostatnio ci pamięć szwankuje. Zaczynam się martwić o ciebie.
- Z pamięcią u mnie dobrze. – złapałem jej włosy i pociągnąłem jej głowę do tyłu.
Maeve gwałtownie się napięła i zamknęła oczy z bólu. Włożyłem swoją rękę pod jej bluzkę i delikatnie masowałem jej nadbrzusze. Usta dziewczyny delikatnie się otworzyły, lecz oczy w dalszym ciągu miała zamknięte. Stałem na tyle blisko niej, że czułem jej każdy niespokojny oddech, kiedy ręką sięgałem w stronę jej bijącego serca. Ledwo trzymała się na nogach, więc przyciągnąłem ją pod drzwi i podparłem jej krocze swoim kolanem. Wtedy też jej nogi lekko się ugięły, a cała sylwetka dziewczyny przykleiła się do mojego nagiego torsu. Złapała się mnie wysoko rękoma na moich plecach i nie pozwoliła mi ręką sięgnąć swojej piersi. Zetknęliśmy ze sobą swoje czoła i musnąłem wargami jej usta, na co kotka podchwyciła przynętę i doszło do namiętnego pocałunku. Przygniotłem ją biodrami do drzwi. Ta nagle odzyskała władzę w nogach, które gwałtownie wyprostowała, stając na palcach. Jej ciało wygięło się do tyłu, opierając się barkami i głową o drewnianą przegrodę.
- Połowa teraz, a połowa po robocie. – jak gdyby nigdy nic puściłem dziewczynę z objęcia.
Zasapana zsunęła się po drzwiach i podkuliła nogi, chowając w ten sposób swoją głowę między kolanami.
- Przesuń się, proszę. Muszę już iść. – popatrzyłem na nią, ale nie było żadnej reakcji. – Ty naprawdę nigdy się nie kochałaś? Nie wyglądasz na taką.

Maeve?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits