23 stycznia 2018

Od Dorina C.D Nataniel

– Kiedy mógłbym zacząć? – zapytał od razu. – Od zaraz. Jeśli masz coś czego potrzebujesz, daj mi znać. Przewieziemy twoje rzeczy i zaczniemy współpracę. – Chłopak pokiwał głową ze zrozumieniem i z pewną dozą zadowolenia ze współpracy, na którą się zgodził.
Za wiele rzeczy nie miał przy sobie, ale zapewne będzie musiał je sobie przywieźć do miasta, bo zapowiadało się na dłuższy pobyt, a on zabrał ze sobą tylko parę ubrań. Można powiedzieć, że nawet cieszył się wizją czegoś na wzór stałej pracy, bo wcześniej zazwyczaj chwytał się jakiś chwilowych zadań, co na dłuższą metę raczej nie było dobrym pomysłem. Poza tym wynagrodzenie wydawało mu się uczciwe i raczej nie znalazłby szybko czegoś lepszego.
  – Mam trochę rzeczy w hotelu, który jest dosyć niedaleko stąd–powiedział do blondyna, zerkając na niego kątem oka.
Doszedł do wniosku, że w sumie nawet wyglądał na artystę. Miał ten specyficzny wyraz twarzy, trochę jakby swoimi myślami był gdzieś daleko, ten wzrok, jakby od razu chciał zobaczyć wszystko, co może i przelać to na kartkę. Nawet chodził bardziej miękko od niego...
Zauważył jeszcze jak Nataniel kiwa głową i odwrócił spojrzenie z powrotem na drogę przed nimi. Droga do hotelu minęła im w ciszy, ale białowłosemu w ogóle to nie przeszkadzało, a poza tym poznali się dopiero kilkanaście minut temu, więc nie mieli też aż tak dużo tematów do rozmów.
Dotarli po niewyróżniający się budynek chwilę później.
  – Zaczekaj chwilę. Zaraz wrócę, tylko pójdę po rzeczy– rzucił do blondyna i wszedł do hotelu.
Przywitał recepcjonistkę niezbyt optymistycznym "dzień dobry" i poszedł w stronę swojego pokoju. Wyciągnął kluczyk z kieszeni i niespiesznie otworzył drzwi. Pomieszczenie nie sprawiało wrażenia, jakby ktokolwiek w nim mieszka, ale to chyba przez manię chłopaka w sprzątaniu wszystkiego.
Od razu przeniósł się z powrotem do swojego domku na Spatium i ogarnął wzrokiem meble dookoła. Pojęcia nie ma ile czasu spędzi u Nataniela, ale zawsze może, przecież szybko się tu znaleźć i wciąć jeszcze trochę rzeczy. Doskoczył do szafy i wyciągnął z niej dość dużą torbę sportową, która była nawet w nie najgorszym stanie.
Pospiesznie wyciągał z półek poskładane ubrania i czym prędzej wrzucał je do torby. W myślach błogosławił się za to, że wszystko już miał poskładane i nie musi tego już robić. Wkładając już ostatnie niezbędne rzeczy, zasunął suwak i rozejrzał się po wnętrzu domu. Zastanawiał się za ile tu wróci i czy będzie musiał jeszcze tutaj wpaść po jakieś przedmioty. Rzucił jeszcze wzrokiem ostatni raz na kanapę i przeniósł się z powrotem do hotelowego pokoju, z którego wyszedł i skierował się w stronę recepcji. Oddał z uśmiechem klucz kobiecie i udał się do czekającego na niego blondyna.
  – Już jestem–rzucił do niego z delikatnie błądzącym po twarzy uśmiechem.
Poprawił torbę na ramieniu i rozejrzał się po tych cudownych uliczkach. To była naprawdę ładna dzielnica.
  – Idziemy?–zapytał Nataniela, a ten z szerokim uśmiechem pokiwał głową i ruszył powoli do przodu.
Białowłosy szybko go dogonił i po raz kolejny poprawił opadające na oczy włosy, doprawdy musi je kiedyś przyciąć, bo to robiło się już lekko denerwujące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits