06 stycznia 2018

Od Dorina C.D Nataniel

Zapukał do ostatnich już dzisiaj dni i cierpliwie czekał przed nimi na gospodarza domu. Czuł się jak jakiś pierdolony listonosz, ale w koń musiał jakoś zarobić na swoje utrzymanie, prawda? Przestąpił z nogi na nogę i beznamiętnie się wpatrywał w poobijane drewno. Sprawdził jeszcze raz, czy koperta na pewno jest zapieczętowana. Po chwili wreszcie drzwi się otworzyły i chłopak, nawet nie patrząc na adresata, podał stojącej przed nim postaci biała jak śnieg kopertę. Nie wnikał, czy właśnie wmieszał się w jakiś spisek, czy też może roznosił towar jakiegoś dilera. Po prostu był tylko pośrednikiem pomiędzy dwoma zainteresowanymi stronami. Głównym powodem dla, którego się zgodził było to, że ostatni naprawdę dużo ubyło z jego portfela i musiał przez to jakoś szybko dorobić. Pobieżnie rzucił jeszcze okiem na mężczyznę i bez słowa odszedł dalej, bo wymagano od niego tylko dostarczenia listu, a pieniądze dostał z góry.
Przeszedł na drugą stronę drogi i powolnym krokiem skierował się w stronę bliżej nieokreślonego kierunku. Z tego co wiedział, to przebywał obecnie w sektorze B, ale wiedział dokładnie tyle. Nawet nie pamiętał na jakiej ulicy obecnie przebywa, więc postanowił skorzystać z uroków miasta i w jakiś w miarę pożyteczny sposób spożytkować wolny czas. Wszystko tutaj było bardzo zadbane i nie wyglądało jak większość mieścin w tych czasach. Nie było widać ścian pełnych graffiti, bezdomnych zwierząt, czy też walających się po ulicach śmieci. Właśnie dlatego chłopak chłonął każdą chwilę, żeby jak najbardziej nasycić się tym urokiem i dopiero później powrócić do szarej i brudnej rzeczywistości, zwanej również jako Imperium. Zabawił w nim dużo dłużej niż się spodziewał, ale wciąż nie szykował się na powrót na Spatium.
Uliczki miasta nie były przepełnione, ale puste też nie były, bo co chwilę kogoś mijał i krótko spoglądał na nieznajome mu twarze. Nawet ludzie tutaj wydawali się jakby szczęśliwsi i nie uganiali się wciąż za pracą jak to miało miejsce w stolicy. Roznoszenie tych wszystkich kopert mocno dało mu w kość przez to, że dopiero przyjechał do owego miasta i nie znał żadnej z ulic.
Powłócząc nogami powolnym krokiem podążał cały czas przed siebie aż do momentu, gdy wreszcie zmęczony przysiadł na jednej z wielu drewnianych ławeczek. Poprawił włosy, które wpadały mu do oczu i beznamiętnie przyglądał się przechodniom. Oparł się wygodniej na oparciu siedziska. Miasto było bardzo spokojne i wręcz idealne na jakieś krótkie wakacje, czy odpoczynek. Dodatkowo sama okolica zachowała swoją naturalność i nie wybudowano na niej jakiejś kolejnej oczyszczalni ścieków. Żyć nie umierać. Zastanawiał się, czy jeszcze gdzieś w Imperium udało się zostawić lub wybudować taki mały raj. Doprawdy nie zdziwiłby się jakby znalazł tu jakiś niespełnionych artystów, bo miejsce było bardzo malownicze i czuło się tu tą cudowną aurę spokoju i melancholii.
Obserwował przechodzących koło ławki ludzi aż do momentu gdy poczuł na sobie uważne spojrzenie blondyna, który stał po drugiej stronie ulicy. Stał oparty o jedno z przyulicznych drzew i z zapałem rysował coś, a może kogoś w swoim szkicowniku. Wysoki mężczyzna co chwilę spoglądał na niego uważnie, po to aby po chwili znów odwrócić wzrok i skierować go na kartkę papieru. Białowłosy poczuł się lekko skrępowany i poprawił się na ławce, dyplomatycznie odwracając spojrzenie i udając, że nie zauważył nagłego zainteresowania jego postacią. Nie musiał patrzeć w stronę nieznajomego, aby wiedzieć, że ten nie zaprzestał czynności. Wilkołak czuł się bardzo niepewnie. Zazwyczaj mijający go ludzie i tak dość długo mu się przyglądali, zapewne przez to, że miał dość nietypowy kolor oczu i spiczaste uszy, ale pod spojrzeniem blondyna czuł się wręcz obnażony.
Po dłuższej chwili chłopak zauważył, że mężczyzna zamyka swój szkicownik. Ignorując wszystkie myśli, które krzyczały, żeby tego nie robił, wstał z siedziska. Podszedł do krawędzi chodnika i zachowując wszystkie zasady ruchu drogowego, przeszedł na drugą stronę ulicy. Nie wiedział czemu to zrobił, ale podszedł do wysokiego blondyna.

 
Nataniel? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits