22 stycznia 2018

Od Alicji CD Kudiego

 Wilczyca po wrzuceniu wszystkich zakupów do lodówki lub szafki z cichym westchnięciem usiadła na rozłożonej kanapie. Zamknęła oczy, próbując się nieco odprężyć po tym heroicznym wysiłku jakim było rozpakowanie siatek i przeczytanie kilku rozdziałów książki. I przypomniało jej się właśnie teraz, że ma tylko jakieś dwie godziny do wyjścia.
— Oh, cholera! — jęknęła. Zamiast wstać, po prostu oparła się o oparcie, jakby wszystko miało magiczną moc robienia się samo. Wiedziała jednak, że będzie musiała wstać, umyć włosy i zrobić inne babskie rzeczy, o których nie miała zielonego pojęcia.
Szczytem wypięknienia się na jakąś ważną okazję było umycie włosów i wysuszenie ich, ewentualnie spryskanie się jakąś ładną mgiełką zapachową. Raczej nie praktykowała takiej sztuki jak malowanie się, chociaż to i tak pewnie nie miałoby większego sensu, zważając na to, że wilczyca była wszędzie pokryta przyjemnym w dotyku futrem. Nie było najmniejszego sensu psuć go jakimiś pudrami czy innymi kosmetykami. Zresztą.. nawet, gdyby chciała się umalować, wyszłoby to co najmniej fatalnie. Postanowiła zostać tylko przy umyciu włosów i mgiełce. Z westchnięciem wstała z kanapy i przeszła przez całe mieszkanie tylko po to, żeby ściągnąć szczotkę do włosów z szafki. Rozczesała dokładnie włosy, aby potem nie mieć większych problemów z ich rozczesaniem, co niestety często się zdarzało. Zrzuciła z siebie ubrania, po czym rzuciła je na niedbałą kupkę na kanapie. Potem to ogarnie. Założy na siebie coś nieco bardziej eleganckiego, niż bluza i jeansy. Czy ona w ogóle coś takiego miała..?  Chyba tak. Czarna koszula i czarne, skórzane spodnie. Były nieco zbyt przylegające do ciała jak na jej gust, ale przecież nie będzie tam biegała maratonów. Poza tym, najzwyczajniej w świecie się jej podobały.
Po kilkunastu minutach z lubością zanurzyła się w ciepłej wodzie, pozwalając, aby to ciepłe uczucie wypełniło ją całą. Umyła się dokładnie, włosy zostawiła na koniec, przedtem nakładając na nie odżywkę. Zazwyczaj robiła to przed i po myciu, sama nie wiedziała czemu. Jedno jest pewne — jej portfel zdecydowanie tego nie popierał. Spłukała odżywkę, umyła włosy i ponownie je nawilżyła. Siedziała jeszcze w wannie przez chwilę, doskonale świadoma tego, że przez najbliższą godzinę będzie się męczyła z suszarką, czego bardzo nie lubiła. Z pewną niechęcią wyszła z gorącej wody i osuszyła futerko oraz włosy ręcznikiem. Na całe szczęście sierść nie stanowiła tak wielkiego problemu, jak włosy, suszyła się o wiele, wiele krócej.
Po godzinie męk była już w samochodzie. Na wszelki wypadek do wewnętrznej kieszeni płaszcza wsunęła swój ukochany nóż kandar. Nie, żeby oskarżała Kudiego o jakieś złe zamiary, ale w tych czasach warto zachować chociaż trochę ostrożności.
Belmont's Mornin' było naprawdę dobrą restauracją, jeśli spytać o to Alę. Ceny były niewysokie, jedzenie dobre, ludzi niedużo. Czego chcieć od życia więcej? Zaparkowała na parkingu, w miejscu, w którym mało ryzykuje przytarcie swojego ukochanego samochodu. Na dworze było rześko, więc Wołkow musiała cały czas pozostawać w ruchu, żeby zamarznąć. Spacerowała po całym parkingu, wolnym, spokojnym krokiem. Była ciekawa tego wieczoru. Od dawna nie wychodziła z kimś na miasto.

Kudi? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits