06 grudnia 2017

Od Dorina C.D Persefony

Chip tkwiący w jego ręce wywoływał dość specyficzne odczucia. Nie był to zwykły, łupiący ból, czy chociażby pieczenie, to było po prostu... Po prostu dziwne, a raczej nie o to chodziło, tylko o zwykłą świadomość, że kawał żelastwa tkwi ci w środku ręki. Tak, to było naprawdę ciekawe odczucie w negatywnym znaczeniu tego słowa. No i oczywiście wiedział, że tera był na uwięzi. Był uzależniony od tego dzieciaka-demona i od tego całego Imperium. Żadna ucieczka teraz nie mogła się pojawić nawet w jego najskrytszych marzeniach. Pozostawało mu tylko wyrwanie sobie tego nadajnika, ale powiedzmy sobie szczerze do takich czynów nie porywali się zdrowi na umyśle ludzi. Chociaż, chociaż może zdołałby jakoś przepalić, przetopić ten chip? Możliwości nie było za wiele, a sam zainteresowany na razie nie chciał skorzystać z żadnej wyżej wymienionej. Był z tą urokliwą demonicą, a nie z Mroku. Kontrolowała go czternastolatka, a nie pani okrutnego Imperium, więc zdecydowanie mogło być gorzej. W zasadzie to możliwe, że już by wąchał kwiatki od spodu, a nie szedł sobie środkiem uliczki z jakimś imperialnym gówniarzem, więc szczerze powiedziawszy był nawet troszeczkę zadowolony z biegu wydarzeń.
Szli ramię w ramię imperialną drogą. On w bluzie i chuście, które zasłaniała jego dość niecodzienne uszy i ona ciemnowłosa czternastolatka. Wyglądał przy niej jak albinos ze swymi śnieżnobiałymi włosami. Zastanawiał się gdzie go prowadzi ta małolata. Żadne sensowne miejsce nie przychodziły mu do głowy. Miał tylko nadzieję, że nie wkopał się w jeszcze większe problemy. Spokojnie wystarczało mu, że w jego ręce tkwi ten głupi chip i, że jest pod stałą, dwudziestoczterogodzinną kontrolą. Chociaż tym razem o dziwo nawet nie za bardzo chciał się mieszać w sprawy, które de facto dotyczyły właśnie jego. Był to jeden z tych rzadko zdarzających się przypadków, kiedy to pozostawał bierny i tylko czekał na nadciągające wydarzenia.
Z zamyślenia wyrwało go nagłe zatrzymanie się dziewczyny. Nagle oprzytomniały rozejrzał się niemrawo po okolicy. Lekko naruszone przez czas kamieniczki pomazane sprejem. Imlerialna norma niezbyt bogatych dzielnic stolicy. O dziwo budynek był wykonany w jeszcze nieimperialnym stylu, a więc przeżył szmat czasu. Chłopak wciąż był pod wrażeniem jak w tym miejscu wszystko się przeplata. Demony, furry, ludzie... Technologia i magia... To było nadzwyczajne i takie dziwne. Najgorszy był jednak przeskok jaki przeżył schodząc z kontynentu, bo z takiego poziomu zaawansowania wejść dosłownie w średniowiecze.
Dziewczyna otworzyła stare, podrapane drzwi i oboje weszli do środka. Chłopak zdusił w sobie chęć oświetlenia sobie drogi ogniem i czekał po prostu aż dziewczyna pstryknie włącznik. Żarówki rozbłysły kiedy czternastolatka właśnie to zrobiła i ruszyli stromymi schodami na wyższe piętro.



Persu? Wybacz, że tak długo

Punkty: 423

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits