06 grudnia 2017

Od Caddy C.D KTS

Poszedł, do środka. Korciło mnie, aby ruszyć za nim. Choć nie powinnam. Co rusz jakieś osoby pytały o drogę. Co ja mapa jestem? Jak widać, jestem żyjącym człowiekiem połowicznie więc niech zjeżdża. Dla utrudnienia kierowałam je w złym kierunku dla mojej przyjemności. Po dłuższym czasie chłopak wyszedł cały we krwi i z wystającym jelitem z rękawa. Trochę to obrzydliwe, ale w sumie czasem sama tak robię.
- Co ty tam robiłeś? - spytałam
-Ściany ku*wa malowałem. Nie pytaj, tylko chodź. Trzeba gdzieś przenocować. - Wskazał palcem na hotel i mnie za sobą pociągnął.
Nie pytałam o nic więcej. Będzie musiał się porządnie wyprać. Kilka razy może ten odór śmierci zniknie.
Weszliśmy, zostawiłam go przy windzie, mówiąc, aby się nie ruszał. Poszłam i zarezerwowałam pokój. Był jeden dostępny z jednym łóżkiem dla dwojga. Wzięłam kluczyk i poszłam do windy. Wybranie schodów było dobra opcja, lepiej nie rzucać się w oczy.
Dotarcie do pokoju, nie było jakimś wielkim utrudnieniem.
- Idź, weź się wykąp i to porządnie. - powiedziałam i wepchnęłam go, do łazienki zamykając za nim drzwi. Siadłam ma łóżku, wyciągając moje przenośne urządzenie. Musiałam sprawdzić dane to jedno, a drugie zlikwidować parę osób. W moim przypadku akurat, jak tak: zlikwiduje szefa, jego pionki wychodzą. Mam nawet lokalizacje gdzie są, tylko tam pójść zabrać dane i zabić.

Schowałam urządzenie i wstałam, aby podejść do okna. Zastanawiałam się jak mam to zrobić. Może, gdy on zaśnie, wykradnę się, zrobię swoje i wrócę. Jakby nigdy nic. To dobry pomysł. Odwróciłam się, gdy poczułam dziwny zapach. Tym razem nie śmierci, ale jakiegoś płynu. Chłopak stał przede mną ubrany, lecz z mokrymi włosami. Siadł na łóżku i dopiero teraz spostrzegł, że jest jedno.
- Został już im tylko taki pokój. - powiedziałam, zanim o to spytał.
- Będę spać na kanapie. - mruknął.
Podeszłam do niego i siadłam na jego kolanach, kładąc go powoli na plecy na łóżku. Oblizałam wargi i zbliżyłam usta do jego szyi. Tak bardzo ładnie pachnie. Przejechałam wargami, po jego szyi odrobinę się nią bawiąc. Jego dłonie poczułam ma biodrach, ale nic nie robił. Jakby czekał. Gdy zostawiłam mu parę malinek, wyprostowałam się i rozdarłam jego koszulkę. W tym samym czasie wstałam i zdjęłam swoją sukienkę. Ponownie na nim usiadłam tym razem w samej bieliźnie. Chciałam się zabawić, ale pamiętam o tym, co mam zrobić. Zbliżyłam swoje usta do jego i złączyłam je. Pocałunek był namiętny i pełen pożądania. Chciałam jego, chciałam. Choć wiem, że pewnie nie dostanę. Odepchnął mnie dopiero po kilku minutach, choć w ostatniej chwili mnie złapał od spadnięcia z łóżka. Posadził mnie i poszedł do kuchni bez słowa.
Wstałam i ponownie się ubrałam. Położyłam na łóżku i zerkałam to na niego to gdzieś indziej.
***
W końcu poszedł spać, mogłam się wymknąć. Wyfrunęłam przez okno. Dolecenie do celu zajęło mi kilka minut. Gdy tylko wylądowałam, włączyłam urządzenie, aby zakosić wszelkie dane. Powiedziałam słowa, a kosa się pojawiła. Weszła do środka no i zaczęłam zabijać jedno po drugim. Nie istotne, że tam były kobiety i dzieci. Dokopie się głębiej i znajdę zabójcę. Choć najpierw wymorduje, wszystkich, którzy mogli maczać w tym swoje brudne łapska.

Wracając do hotelu, myślałam o tym, kto jest zabójca i kiedy znowu zobaczę siostrę. Doleciałam do pokoju i tak samo weszłam, jak i wyszłam. Przez okno. Poszłam wziąć prysznic, gdyż no trochę krwi na mnie poleciało. Stojąc naga pod lecąca woda, spojrzałam w dół. Na swoje nogi. Nagle zaczęła lecieć czarna krew, wychodziły ręce, słyszałam głos. Zamknęłam oczy i podniosłam głowę. Stałam tak jeszcze chwilę, zanim wyszłam. Woda przestała lecieć, a ja mogłam się wytrzeć. W momencie, gdy wycierałam włosy, drzwi do łazienki się otworzyły. Stał w nich Simon. Wyciągnęłam szkicownik i narysowałam sobie nowy komplet ubrań, a te, co miałam. Po prostu wymazałam.
- Gdzie byłaś? - spytał.
Odwróciłam się, zdjęłam ręcznik i zaczęłam się ubierać. Gotowa wyminęłam go i poszłam do kuchni. Choć w połowie drogi pociągnął mnie i przyszpilił do ściany.
- Odpowiadaj! - wrzasnął.
- Skoro ty mi nie odpowiadasz, to czemu mam ci się tłumaczyć. Powiem tylko tyle, że musiałam coś załatwić. - warknęłam.
Poczułam się osaczona, chyba chciał mnie uderzyć. Zamachnął się, ale się zatrzymał.
- Chcesz mnie uderzyć, no to wal śmiało. - prowokowałam go. Choć wypowiedziałam pod nosem kilka słów, a moje paznokcie się wyostrzyły. Przycisnęłam je delikatnie do klatki piersiowej chłopaka, aż zaczęła lecieć krew z tych miejsc. Mogłam ja zlizać i tak też zrobiłam. Tym razem zrobiłam to na jego ramieniu, drobną rysę. Przyssałam się i piłam. Objęłam go szczelnie i przysunęłam bliżej. Polizałam miejsce, gdzie piłam i przeniosłam się na szyję. Przyległam do niego i sączyłam krew.


KTS?

Punkty: 764

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits