21 listopada 2017

Od Somina C.D Fragonii [+16]

Zabiegany dzień. To już druga operacja przed moją zmianą. Czy w tym mieście tak ciężko jest zdobyć wykształcenie chirurga? „Skoro pan tu jest, może się doktor zająć dziewczynką spod czwórki”. Nie wymagała natychmiastowej operacji, ale im szybciej się nią zajmę, tym lepiej. W tym tempie nie wiadomo kiedy przyślą kolejną ofiarę losu. Szkoda, że i tak kończę zawsze o tej samej porze, niezależnie od tego, kiedy zacznę.
Wszedłem do sali, w której leżała młoda pacjentka. Ucięła sobie drzemkę po lekach przeciwbólowych. Wyglądała fatalnie. Obie ręce miała zawinięte w bandażach. Podniosłem z łóżka jej kartotekę.
- Hmmm, wypadek uliczny. Złamanie i duża rana cięta. – powiedziałem do siebie, jeszcze raz patrząc na czternastolatkę.
Podszedłem i dotknąłem jej czoła, by sprawdzić, czy jest rozpalona. Do jej ran mogło się coś dostać. Na szczęście nic jej nie było.
- Proszę skrzyknąć ekipę i przygotować pacjentkę. Za pół godziny zaczynamy. – powiedziałem do siostry, która zajmowała się wcześniej operowanym. Jego stan się nie poprawiał. Trzeba było go ciągle nadzorować.
- Dobrze. – odpowiedziała i wyszła z pokoju.
Odgarnąłem jej włosy z policzka.
- Jesteś zdecydowanie za młoda, ale tylko duszą.
Wyszedłem z pokoju i poszedłem po jeszcze jedną kawę. Trzeba naładować baterie przed zabiegiem. Ekipa zebrała się w ciągu pięciu minut. Wszystko było gotowe i mogliśmy zaczynać. Oczywiście po dokończeniu mojego napoju.
- Możemy ściągać bandaże?
- A na co czekacie?
- Na pana.
- A ja czekam na was.
Wszyscy na sali westchnęli podirytowani, ale wzięli się do od razu do zdejmowania owinięcia. Im mniej płótna zostawało na ręce tego dziecka, tym bardziej czerwona ręka się stawała. Wyrzuciłem papierowy kubek do kosza i szybko się przebrałem. Zaczęliśmy od pociętej kawałkami szkła i metalu ręki.
- Widzę, że nasi przyjaciele z pierwszej pomocy zostawili mam trochę prezentów. – powiedziałem, wyciągając drobinki.
Po usunięciu wszystkiego, przemyliśmy i odkaziliśmy rany. Dalej zaczęły się schody. Były tak głębokie, że musieliśmy łapać ze sobą ścięgna i mięśnie. By nie bawić się w krawca, wziąłem specjalny zszywacz i naprawdę długo bawiliśmy się, by wszystko prawidłowo ze sobą powiązać. Skórę szyje się znacznie szybciej i łatwiej, bo w porównaniu do mięśni jest ona zdecydowanie grubsza.
Z drugą ręką musiałem obchodzić się mniej delikatnie. Poprosiłem, by siostra przytrzymała dziewczynę w łokciu. Sam złapałem kończynę przed złamaniem i za nadgarstek dziewczyny. Jeszcze raz zerknąłem na rentgen i powiedziałem, by zatkali sobie uszy. W powietrzu rozległ się głęboki dźwięk przeskakującej kości. Chyba trafiłem. Pielęgniarka, która przytrzymywała operowaną dziewczynkę, aż się wzdrygała. Wymacałem przez opuchniętą skórę, że nie trafiłem do końca. Trzeba będzie ją lekko obrócić.
- Uwaga, jeszcze raz.
Przekręciłem kość, łapiąc za nadgarstek. Nieznacznie się przemieściła, ale tyle jej brakowało, by leżała na swoim miejscu. Potarłem czoło z niewidzialnego potu, który zatrzymał się na czepku.
- Poradzicie sobie z gipsem? Na dzisiaj mi wystarczy. Nie zapomnijcie oczyścić tych zadrapań.
Spojrzałem na zegarek. Była równo siedemnasta. Dwie i pół godziny nad dwoma rękoma. Słaby wynik. Ściągnąłem kitel i resztę swojego umundurowania i opuściłem blok operacyjny.
Nie traktuję tej pracy lekkomyślnie. Robię to, co do mnie należy i staram się, by moi asystenci też się nie nudzili. Zostawiam im czasem niektóre rzeczy do zrobienia, ale nie dlatego, że jestem leniwy. Zapewniam im dodatkowe praktyki, za które pewnie są mi wdzięczni. No i mam nadzieję, że chodź część z nich, pójdzie w moje ślady sprawiając tym samym, że moja zmiana nie będzie trwała od 16 do 24. To, że jestem nieśmiertelny, nie znaczy, iż mam nieograniczone zdrowie i siłę. Oby dzisiaj był już spokój. Poszedłem do swojego gabinetu i przysnąłem, rozsiadając się w fotelu.
Obudziła mnie dosłownie cisza. Było zbyt spokojnie. Spojrzałem na zegarek, na którym dochodziła osiemnasta. Kto by się spodziewał, że będzie mi tyle siedzieć bezczynnie dzisiaj. No, chyba że nie umieli mnie znaleźć, albo znowu zamknąłem drzwi na klucz. Wstałem, podchodząc do drzwi. Na moje szczęście były otwarte. Wyjrzałem na korytarz. Panowała tam istna harmonia. Wszyscy chodzili jak w zegarku z gabinetu do gabinetu. Nie mając co ze sobą zrobić, zajrzałem do swoich pacjentów. Zerknąłem przez przeszklony otwór w drzwiach. Na sali była siostra, która przemywała ranę postrzałową największego farciarza spośród pechowców. Pewnie rana się otworzyła. Dziewczyna miała odwróconą głowę w stronę okna. Śpi? Postanowiłem wejść do środka.
Leżała na plecach z położonymi wzdłuż ciała rękoma. Jedna była cała w gipsie, druga w bandażach. Wziąłem krzesło i usiadłem obok. Nie zwróciła na mnie żadnej uwagi.
- Jak się czujesz?
Jej wzrok był całkiem przytomny, lecz nieobecny. Nie miała widocznie ochoty na rozmowę.
- Halo? – pstryknąłem przed jej twarzą kilka razy.
Dziewczyna nagle ożyła i mrużąc oczy, starała się złapać ostrość.
- Cornelia, tak? – przeczytałem przewieszkę na jej łóżku. – Powiedź no mi, czy możesz poruszać palcami lewej dłoni?
Dziewczyna zacisnęła zęby.
- Mogę, ale sprawia mi to duży ból.
- Od dzisiaj będzie to twoje ćwiczenie, byś starała się zacisnąć pięść. Ja wiem, że to banalne zadanie jest z początku cholernie trudne. Twoi rodzice już zostali poinformowani o tym, że tu jesteś?
- Nie jestem obywatelką Imperium. – znów zwróciła swój wzrok w okno. Widać było, jak trawi ją ból.
- Rozumiem. Pamiętaj, że jak cię boli ręka, to wystarczy poprosić siostrę o jakieś przeciwbólowe środki. Na pewno ci nie odmówi. To normalna rzecz po tak dotkliwej operacji. Czy jeszcze coś? Nie, chyba to tyle z mojej strony. Odpoczywaj i ćwicz, jak tylko będziesz mogła. – wstałem i odmaszerowałem w kierunku drzwi. Nie wydaje się ta dziewczyna zbyt rozmowna. Miło jednak spotkać w szpitalu kogoś zbliżonego do swojego wieku. Z wyglądu ludzie dają mi co najwyżej dwadzieścia lat. Często bywa to uciążliwe. Nie daj Bóg, że ktoś jeszcze raz zwróci się do mnie „młody”.


Fragonia, chcesz coś dodać, ująć? :)
Słowa: 934
Somin zdobywa punkty dla Imperium!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits