Słysząc pytanie Vipera Rena na chwilę się zawahała przed odpowiedzią. Kątem oka zerknęła na szatynkę jakby oczekując, że to ona przedstawi mu wersję wydarzeń. Zamiast tego betha dała jej do zrozumienia by to ona zaczęła.
- To... powiedzmy to tak - gdyby nie Tytania trzymałabym się od tej watahy jak najdalej... - odparła jednak patrząc na Vipera zdała sobie sprawę taka odpowiedź nie zadowoliła bruneta.Westchnęła i dodała - Dzięki Sekcie Cienia. Zawsze trzymałam się z dala od terenów jakichkolwiek watah, krocząc po ziemiach niczyich. Niestety nie wiedziałam, że miejsce do którego się udałam należało do nowo powstałej watahy. Członkowie... hmm.. Nie przywitali mnie ciepło, w sumie jak to każdego intruza. Mimo wszystko Tytania zaoferowała mi dołączenie do jej Sekty. Muszę przyznać, że sceptycznie podeszłam do tego pomysłu, ale z jakiegoś powodu się zgodziłam. Nie wiem czemu i ta wiedza nie jest wymagana, by odpowiedzieć na twoje pytanie. Wracając - Żyło się całkiem znośnie aż... - na chwilę się zatrzymała nie chcąc powiedzieć za dużo - do chwili w której Tytania postanowiła zwinąć to wszystko i wrócić do WKJNu. Rozumiałam jej tęsknotę za rodziną, i mimo że ta decyzja była jedyną, którą kwestionowałam, poszłam z nią. Proszę, to już cała historia.
Rena odwróciła się do Tytanii poszukując cień dezaprobaty po swojej wypowiedzi. Na szczęście nie wydawało się by powiedziała coś nieodpowiedniego. Być może po prostu niczego nie dostrzegła. Viper wykrzywił usta w uśmiech. Pewnym siebie głosem, jak to na niego przystało, kontynuował
- Od tego czasu chyba przyzwyczaiłaś się do nas. W końcu w przeciwieństwie do improwizowanej bandy mojej siostry WKJN ma dobrą organizację, pełno spoko członków i co ważniejsze wiele ślicznych dziewczyn.
- Nie wymagaj, bym kłamała tylko po to by sprawić ci przyjemność. - rzuciła nieco oschle.
Na chwilę zapadła niezręczna cisza, którą szybko przerwał brunet pytaniem o pochodzenie. To było coś nad czym nie trzeba było się rozwodzić. Jedno szybkie "Spatium" było wystarczającą odpowiedzią. Chłopak w międzyczasie przysiadł się do dziewczyn. Zmniejszenie dystansu między nią a nim wywołało u Reny tylko większe uczucie dyskomfortu. Jak można się domyślić nie wpłynęło to zbyt korzystnie na rozmowę.
- Wyglądasz naprawdę młodo, chodź ze sposobu jaki mówisz mógłbym uwierzyć że już swoje przeżyłaś. Może jesteś nieśmiertelna? Pochwal się ile masz lat.
Rena na chwilę zamyśliła próbując sobie przypomnieć jednak nic nie przyszło jej do głowy. Spróbowała więc to obliczyć to szybko na palcach. Podczas tej czynności szturchnęła niechcący łokciem bruneta. Ten incydent szybko wybił ją z zamysłu. Przesunęła się bliżej Tytanii na ile było to możliwe.
- Nie mam pojęcia - to mówiąc wzruszyła ramionami - Odkąd sięgam pamięcią widzę tylko las. Nie jestem wstanie przypomnieć sobie czegokolwiek co mogłoby służyć za wskazówkę odnośnie mojego wieku.
- Las? - powtórzył zaskoczony - Na pewno jest coś więcej, np. twój rodzinny dom, twoi rodzice. Cokolwiek.
Ale Rena milczała
- ...Może miałaś jakiś wypadek w wyniku, którego masz teraz amnezję... Nie przypominasz nic sobie?
- Pamiętam! - warknęła poirytowana po czym kontynuowała swoim normalnym, bezdusznym tonem - ...Pamiętam doskonale las, wszystkie obrazy, wszystkie dźwięki. Z moją głową jest wszystko w porządku. Jeśli nie masz więcej pytań to pozwól, że już sobie pójdę. - dziewczyna podniosła się z kanapy i zaczęła się zbierać. Było już nieco po godzinie policyjnej, więc Rena dodała, by Tytania się o nią nie martwiła. Jak można się domyślić szatynka spróbowała przekonać blondynkę do zostania.
Viper? Tytania? Jak zechcesz to Rena zostanie. Ona zawsze cię słucha :v Po prostu lekko się zdenerwowała >.<
Słowa: 555
Rena zdobywa punkty dla WKNu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!