To już miesiąc kiedy ostatni raz widziałem Evie. Kuzynka rozpoczęła,
wyznaczoną sobie misje. Postanowiła walczyć ze wszystkimi stworami, chcą
polepszyć swoje umiejętności. Dało mi to czas na zastanowienie się i
pozbycie części plugastwa noszącego się po Assyrio. Zbierało się
ostatnio tego coraz więcej, było to co najmniej niepokojące, ale
uważałem to także za szczęście.. dla mnie. Chociaż podczas walki mogłem
zapomnieć o dręczących mnie myślach, czy oby na pewno wszystko w
porządku z Evie, w końcu jak ostatni raz u mnie była, miała okropne bóle
brzucha. Uderzenie w tę część ciała nie musi spowodować poronienia.
Kobieta dość szybko poczuła się lepiej, gdy u mnie była, co dało chociaż
cień szansy, że nie muszę się martwić, ale kto wie kiedy ten facet
znowu podniesie na nią rękę. Walki w czasie ciąży także są bardzo
lekkomyślnym posunięciem, wysiłek fizyczny, a do tego stres. Po samym
poronieniu kobiece ciało jest bardzo osłabione. Nagle usłyszałem
szelest, a zaraz po nim delikatny rozrywający powietrze głos.
Piękna
melodia prowadziła mnie przez las, aż doszedłem do małego stawu, gdzie
dostrzegłem kobietę, o zielonkawej skórze, z wyglądu przypominająca
elfke. Zaczęła powoli do mnie podchodzić, kusząc mnie przy tym swoim
pewnym, lecz zarazem zmysłowym krokiem. Najada. Uwodzą mężczyzn swoim
śpiewem, ale jest w tym mały haczyk, nie zadziała to na mężczyznę, który
oddał się już jakiejś kobiecie. Moje serce, już do kogoś należy.
Poczułem jak zaczynam tracić kontrolę nad swoim ciałem. Przed oczami
pojawiły się mroczki, do tego zaczęła mi doskwierać suchość w ustach.
Jestem tego pewien? Oddałem swoje serce Evie? Czyżby fakt, że ma
narzeczonego i jesteśmy nieformalnie kuzynostwem nie pozwala do tego?
Albo świadomość, że ma w sobie, nie moje dziecko, mimo jej wyznać
miłosnych do mnie? Oparłem się ręką o drzewo i powoli osunąłem się na
ziemię. Uważałem ją za kobietę, która poradzi sobie ze wszystkim, ale to
właśnie ja powinienem wiedzieć, że są rzeczy, które mogą ja przerosnąć.
Za wiele wymagałem? Jest mnóstwo ludzi posiadających większą moc,
najwyraźniej jednym z nich jest Lucjan, czemu więc tego nie wyczułem? To
nie ja powinienem oczekiwać od niej znaku, to ja powinienem od razu jej
pomóc. Przed oczami była tylko ciemność. Przytłaczała mnie. Uderzyła we
mnie fala moich błędów. Głębokich przemyśleń. Wspomnień. Uśmiech Evie,
taki czysty, szczery. Teraz widzę tylko smutek, do czego ja
doprowadziłem? Czemu zdanie ciotki było dla mnie tak ważne? Na prawdę
liczyłem, że będzie szczęśliwa z tym typem? Tłumaczyłem sobie, że
wymyśla, a ona na mnie liczyła. Do mnie szła z każdym problemem, a ja
jakby zaślepiony, nie dostrzegałem zagrożenia. Zawiodłem. Słyszałem
bicie mojego serce, przyspieszało z sekundy na sekundę. Zaczynałem
odzyskiwać świadomość. Z nieznanej mi przyczyny czułem ogarniającą mnie
rozkosz. Kiedy otworzyłem oczu, dostrzegłem na sobie jakąś kobietę.
Zdezorientowany nie wiedziałem co się dzieje. czemu ta piękna Pani...
Gdzie moje ubrania? Zdziwiony zauważyłem, że jestem nagi, a mój członek
znajdował się w "jamie rozkoszy" nieznajomej. Kobieta też była widocznie
zdezorientowana, kiedy spostrzegła, że się przebudziłem. Z jakiegoś
powodu nie mogłem nawet drgnąć palcem. Co się właściwie stało? Powoli
zaczęło do mnie docierać, w jakiej jestem sytuacji i kim jest kobieta,
wręcz mnie dosiadająca. Najada. To wyjaśniałoby mój stan. Dziewczyna
wiła się wokół mojego członka. Raz rytmicznie poruszała pośladkami,
zaraz robiła okrężne ruchy, podsycając moje podniecenie. Ku*wa z
jakiegoś powodu, świadomość, że po tym stosunku mogę stracić życie,
wręcz mnie nakręcał. Odczuwałem potrzebę, pomocy kobiecie w jej
erotycznych poczynaniach, jednak fakt, że bardzo długo przychodzi mi
odzyskiwanie kontroli nad ciałem, mi na to nie pozwalał. Ważne, żeby
korzystać z życia. Skupiłem się na zabójczych ruchach nieznajomej.
Podziwiałem każdy skrawek jej ciała, od piersi, po łechtaczkę. Widać
było, że podniecał ją fakt, bycia obserwowaną. Nie mogła śpiewać, nie w
takiej chwili kiedy mój przyjaciel dawał jej tyle rozkoszy. Bez
skrępowania wydawała z siebie głośne jęki. Kobieta niebezpiecznie
zaciskała się wokół mojego członka. Warknąłem zachłannie chcąc więcej, a
ta jak na zawołanie przyspieszyła tępo. Nie mogłem nawet poruszyć w
rytm swoimi biodrami, nieważne jaką chęć na to miałem. Nawet gdybym to
uczynił, byłoby to nierozważne. Najada widząca, że jej zaklęcie zaczyna
się kończyć, zaraz ponownie by mnie uziemiła. Wątpię, że głębsze wejście
w nią cokolwiek by dało. A kneblowanie jej ust moim językiem, czy
jeszcze lepiej penisem nie wchodziło w grę. Przeszył mnie piorun
rozkoszy, z zaciśniętymi zębami skończyłem w pochwie kobiety. Ciężko
dysząc wpatrywałem się w jej spocone ciało, które wyglądało niczym
nasmarowane oliwką. Na twarzy Najady ukazało się niesamowite
zadowolenie, zeszła powoli ze mnie i przykucnęła zaraz obok. Oczekiwałem
jeszcze jakiegoś podziękowania za usługę w postaci blowjob, jednak się
rozczarowałem widząc wyjmowany zza pleców sztylet. Westchnąłem ciężko i
sprawnym ruchem odebrałem kobiecie broń i przygwoździłem ją do miękkiego
łoża. Bez wahania wbiłem nożyk w jej szyję. Było tak miło, moja droga,
tak miło. Do moich uszu doszło skrzypienie drzwi, odwróciłem się jak
najprędzej by stwierdzić, że stoi tam kolejna Najada. No to po mnie.
Pomyślałem, gdy zaczęła otwierać usta, by zacząć śpiewać. Już po chwili
po pomieszczeniu rozeszła się piękna melodia. Zacisnąłem powieki
najmocniej jak tylko potrafiłem. Może uraczy mnie jeszcze jedną
przygodą? Po kilku sekundach zauważyłem, że nic nie dzieje się z moim
ciałem. Otworzyłem niepewnie powieki i dostrzegłem jak postać z irytacją
śpiewa coraz głośnie. Nie działa. Uśmiechnąłem się szeroko. Nie działa!
Nie było jednak mi do śmiechu, kiedy w ręce Najady pojawiła się ogromna
włócznia. Chyba jednak wolę śpiew. Niepewnie zacząłem się podnosić, gdy
dostrzegłem dziwny ruch ze strony kobiety. Stała w bezruchu, a broń
wypadła z jej ręki. Po chwili z ust sączyła się krew, a ciało upadło na
ziemię. Zaskoczony dostrzegłem jak ze sztyletem w ręku stoi Evie, która
jak najszybciej do mnie podbiegła. Od razu się rozpromieniłem
- Mobius, wszystko w porządku?! - Zapytała zaniepokojona, dotykając
mojego ciała, jakby upewniając się, czy nie mam na nim żadnych skaleczeń
- Jednak jestem pewien - Zaśmiałem się, zbliżając przy tym twarz do drobnej kobiety
- Czego? - Zdziwiła się Evie. Chwyciłem ją i w mocnym uścisku
przechyliłem jej ciało do tyłu, tak by było zaledwie kilkanaście
centymetrów od ziemi
- Że cie kocham - Powiedziałem całując namiętnie jej usta.Policzki
kobiety natychmiastowo pokryły się czerwienią, a jej skóra pod moimi
palcami robiła się coraz gorętsza. Zatapiałem się w wargach Evie, raz za
razem, traktując je jak centrum wszechświata. Dziewczyna w pewnym
momencie zaczęła się wyrywać. Pomyślałem, że kobieta zapomniała oddychać
nosem i zabrakło jej powietrza. Z nikłym entuzjazmem oderwałem się od
namiętnych ust i spojrzałem Evie prosto w świdrujące mnie oczy. Oblizała
delikatnie wargi, przez co wywołała na moim ciele intensywne dreszcze
- Może najpierw się ubierzesz? - Zapytała jakże niewinnie
< Evie? Olśnił go stosunek z Najadą xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!