18 sierpnia 2017

Od Mobiusa C.d Evie "Walka z Najadą" +18

To już miesiąc kiedy ostatni raz widziałem Evie. Kuzynka rozpoczęła, wyznaczoną sobie misje. Postanowiła walczyć ze wszystkimi stworami, chcą polepszyć swoje umiejętności. Dało mi to czas na zastanowienie się i pozbycie części plugastwa noszącego się po Assyrio. Zbierało się ostatnio tego coraz więcej, było to co najmniej niepokojące, ale uważałem to także za szczęście.. dla mnie. Chociaż podczas walki mogłem zapomnieć o dręczących mnie myślach, czy oby na pewno wszystko w porządku z Evie, w końcu jak ostatni raz u mnie była, miała okropne bóle brzucha. Uderzenie w tę część ciała nie musi spowodować poronienia. Kobieta dość szybko poczuła się lepiej, gdy u mnie była, co dało chociaż cień szansy, że nie muszę się martwić, ale kto wie kiedy ten facet znowu podniesie na nią rękę. Walki w czasie ciąży także są bardzo lekkomyślnym posunięciem, wysiłek fizyczny, a do tego stres. Po samym poronieniu kobiece ciało jest bardzo osłabione. Nagle usłyszałem szelest, a zaraz po nim delikatny rozrywający powietrze głos.

Piękna melodia prowadziła mnie przez las, aż doszedłem do małego stawu, gdzie dostrzegłem kobietę, o zielonkawej skórze, z wyglądu przypominająca elfke. Zaczęła powoli do mnie podchodzić, kusząc mnie przy tym swoim pewnym, lecz zarazem zmysłowym krokiem. Najada. Uwodzą mężczyzn swoim śpiewem, ale jest w tym mały haczyk, nie zadziała to na mężczyznę, który oddał się już jakiejś kobiecie. Moje serce, już do kogoś należy. Poczułem jak zaczynam tracić kontrolę nad swoim ciałem. Przed oczami pojawiły się mroczki, do tego zaczęła mi doskwierać suchość w ustach. Jestem tego pewien? Oddałem swoje serce Evie? Czyżby fakt, że ma narzeczonego i jesteśmy nieformalnie kuzynostwem nie pozwala do tego? Albo świadomość, że ma w sobie, nie moje dziecko, mimo jej wyznać miłosnych do mnie? Oparłem się ręką o drzewo i powoli osunąłem się na ziemię. Uważałem ją za kobietę, która poradzi sobie ze wszystkim, ale to właśnie ja powinienem wiedzieć, że są rzeczy, które mogą ja przerosnąć. Za wiele wymagałem? Jest mnóstwo ludzi posiadających większą moc, najwyraźniej jednym z nich jest Lucjan, czemu więc tego nie wyczułem? To nie ja powinienem oczekiwać od niej znaku, to ja powinienem od razu jej pomóc. Przed oczami była tylko ciemność. Przytłaczała mnie. Uderzyła we mnie fala moich błędów. Głębokich przemyśleń. Wspomnień. Uśmiech Evie, taki czysty, szczery. Teraz widzę tylko smutek, do czego ja doprowadziłem? Czemu zdanie ciotki było dla mnie tak ważne? Na prawdę liczyłem, że będzie szczęśliwa z tym typem? Tłumaczyłem sobie, że wymyśla, a ona na mnie liczyła. Do mnie szła z każdym problemem, a ja jakby zaślepiony, nie dostrzegałem zagrożenia. Zawiodłem. Słyszałem bicie mojego serce, przyspieszało z sekundy na sekundę. Zaczynałem odzyskiwać świadomość. Z nieznanej mi przyczyny czułem ogarniającą mnie rozkosz. Kiedy otworzyłem oczu, dostrzegłem na sobie jakąś kobietę. Zdezorientowany nie wiedziałem co się dzieje. czemu ta piękna Pani... Gdzie moje ubrania? Zdziwiony zauważyłem, że jestem nagi, a mój członek znajdował się w "jamie rozkoszy" nieznajomej. Kobieta też była widocznie zdezorientowana, kiedy spostrzegła, że się przebudziłem. Z jakiegoś powodu nie mogłem nawet drgnąć palcem. Co się właściwie stało? Powoli zaczęło do mnie docierać, w jakiej jestem sytuacji i kim jest kobieta, wręcz mnie dosiadająca. Najada. To wyjaśniałoby mój stan. Dziewczyna wiła się wokół mojego członka. Raz rytmicznie poruszała pośladkami, zaraz robiła okrężne ruchy, podsycając moje podniecenie. Ku*wa z jakiegoś powodu, świadomość, że po tym stosunku mogę stracić życie, wręcz mnie nakręcał. Odczuwałem potrzebę, pomocy kobiecie w jej erotycznych poczynaniach, jednak fakt, że bardzo długo przychodzi mi odzyskiwanie kontroli nad ciałem, mi na to nie pozwalał. Ważne, żeby korzystać z życia. Skupiłem się na zabójczych ruchach nieznajomej. Podziwiałem każdy skrawek jej ciała, od piersi, po łechtaczkę. Widać było, że podniecał ją fakt, bycia obserwowaną. Nie mogła śpiewać, nie w takiej chwili kiedy mój przyjaciel dawał jej tyle rozkoszy. Bez skrępowania wydawała z siebie głośne jęki. Kobieta niebezpiecznie zaciskała się wokół mojego członka. Warknąłem zachłannie chcąc więcej, a ta jak na zawołanie przyspieszyła tępo. Nie mogłem nawet poruszyć w rytm swoimi biodrami, nieważne jaką chęć na to miałem. Nawet gdybym to uczynił, byłoby to nierozważne. Najada widząca, że jej zaklęcie zaczyna się kończyć, zaraz ponownie by mnie uziemiła. Wątpię, że głębsze wejście w nią cokolwiek by dało. A kneblowanie jej ust moim językiem, czy jeszcze lepiej penisem nie wchodziło w grę. Przeszył mnie piorun rozkoszy, z zaciśniętymi zębami skończyłem w pochwie kobiety. Ciężko dysząc wpatrywałem się w jej spocone ciało, które wyglądało niczym nasmarowane oliwką. Na twarzy Najady ukazało się niesamowite zadowolenie, zeszła powoli ze mnie i przykucnęła zaraz obok. Oczekiwałem jeszcze jakiegoś podziękowania za usługę w postaci blowjob, jednak się rozczarowałem widząc wyjmowany zza pleców sztylet. Westchnąłem ciężko i sprawnym ruchem odebrałem kobiecie broń i przygwoździłem ją do miękkiego łoża. Bez wahania wbiłem nożyk w jej szyję. Było tak miło, moja droga, tak miło. Do moich uszu doszło skrzypienie drzwi, odwróciłem się jak najprędzej by stwierdzić, że stoi tam kolejna Najada. No to po mnie. Pomyślałem, gdy zaczęła otwierać usta, by zacząć śpiewać. Już po chwili po pomieszczeniu rozeszła się piękna melodia. Zacisnąłem powieki najmocniej jak tylko potrafiłem. Może uraczy mnie jeszcze jedną przygodą? Po kilku sekundach zauważyłem, że nic nie dzieje się z moim ciałem. Otworzyłem niepewnie powieki i dostrzegłem jak postać z irytacją śpiewa coraz głośnie. Nie działa. Uśmiechnąłem się szeroko. Nie działa! Nie było jednak mi do śmiechu, kiedy w ręce Najady pojawiła się ogromna włócznia. Chyba jednak wolę śpiew. Niepewnie zacząłem się podnosić, gdy dostrzegłem dziwny ruch ze strony kobiety. Stała w bezruchu, a broń wypadła z jej ręki. Po chwili z ust sączyła się krew, a ciało upadło na ziemię. Zaskoczony dostrzegłem jak ze sztyletem w ręku stoi Evie, która jak najszybciej do mnie podbiegła. Od razu się rozpromieniłem
- Mobius, wszystko w porządku?! - Zapytała zaniepokojona, dotykając mojego ciała, jakby upewniając się, czy nie mam na nim żadnych skaleczeń
- Jednak jestem pewien - Zaśmiałem się, zbliżając przy tym twarz do drobnej kobiety
- Czego? - Zdziwiła się Evie. Chwyciłem ją i w mocnym uścisku przechyliłem jej ciało do tyłu, tak by było zaledwie kilkanaście centymetrów od ziemi
- Że cie kocham - Powiedziałem całując namiętnie jej usta.Policzki kobiety natychmiastowo pokryły się czerwienią, a jej skóra pod moimi palcami robiła się coraz gorętsza. Zatapiałem się w wargach Evie, raz za razem, traktując je jak centrum wszechświata. Dziewczyna w pewnym momencie zaczęła się wyrywać. Pomyślałem, że kobieta zapomniała oddychać nosem i zabrakło jej powietrza. Z nikłym entuzjazmem oderwałem się od namiętnych ust i spojrzałem Evie prosto w świdrujące mnie oczy. Oblizała delikatnie wargi, przez co wywołała na moim ciele intensywne dreszcze
- Może najpierw się ubierzesz? - Zapytała jakże niewinnie

< Evie? Olśnił go stosunek z Najadą xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits