10 sierpnia 2017

Od KTS C.D Akali

Simon położył się przy brzegu jeziora, rozmyślając nad ostatnią wizytą w imperium. Może i miał to, po co tam przybył, ale co będzie dalej? Nie może się spokojnie tam znów pokazać. W tym czasie białowłosa siedziała niedaleko i patrzyła na powoli zachodzące słońce.
-Cóż... co tak właściwie robisz pod Ta Quenta'Lu? Prawdę mówiąc, nie jestem znawcą tej doliny, ale już się przekonałem, jak tu jest niebezpiecznie. Krukony, dzikie wilki, upiory... kto wie jakie cholerstwa się tu jeszcze czają. -Zapytał czarnowłosy, powoli odwracając się w stronę wadery.
-Chciałam trochę odpocząć od życia, jeżeli tak to można nazwać.
-Na haju? Masz interesujący sposób odpoczynku... -Powiedział, po czym zamilknął i rozejrzał się po okolicy.
-Co jest? Usłyszałeś coś? -Zapytała lekko zaniepokojona wadera.
-Nie, ja tak tylko... Już nic. Tak właściwie, gdzie mieszkasz?
-"Gdzie mieszkasz". Nie mógłbyś się najpierw spytać o imię? -Zaśmiała się. -Jestem Akali, a ty?
-Simon, chociaż imiona nie są teraz takie ważne. Niedługo się ściemni, powinniśmy iść.
-"Powinniśmy"?
-Znaczy... Jeżeli nie chcesz, abym cię odprowadził to okay, ale, tak czy inaczej, zaraz będzie ciemno. No to jak? -Zapytał i wymusił z siebie lekki uśmiech.
-Emm, niech będzie. Posłużysz mi za wyostrzenie zmysłów, póki efekt po kodeinie nie przejdzie. -Uśmiechnęła się i powoli stanęła na łapy.
Byłoby dobrze, gdyby odzyskała całkowicie władzę nad ciałem, gdyż jedna z łap podwinęła jej się po kilku krokach, a wadera padła na ziemię. Simon powoli do niej podszedł i jakoś pomógł jej wstać. Po kilku minutach czarnowłosy postanowił ją jeszcze raz zapytać o położenie jej domu. Odpowiedziała, że mieszka na Qan-Rat.
Gdy Akali doszła w miarę do siebie, oboje ruszyli w stronę górzystej doliny. Mniej więcej dwie godziny później, oboje dotarli na drugą, większą wyspę. Znajdywali się między imperium, a Vao-Rax... Tak dokładniej to w górskiej części kilka kilometrów od imperium. Między nimi a celem podróży była jeszcze spora odległość, a już było ciemno. Akali uznała, że nie ma sensu błąkać się dalej po ciemności, więc położyła się pod liściastym drzewem, aby zasnąć i obudzić się rankiem. Nie była pewna czy ufać swojemu towarzyszowi podróży, ale teraz było jej wszystko jedno. Czarnowłosy położył się przy niedalekiej rzece, włożył łapy do zimnej wody i próbował jakoś przeczekać noc. Mógł pójść spać, ale ktoś musiał czuwać.


-Akali? Co wydarzy się w czasie dalszej podróży?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits