Pomysł z pójściem do burdelu nie należał do moich najlepszych, jednak co może takiego robić samotny chłoptaś ze złamanym w pół sercem? Na samą myśl o niej znowu mnie zemdliło. A nie powinno. Ojciec byłby na mnie wściekły. I nie wiedzieć czemu dał mi coś w rodzaju bonu rabatowego na jeden z domów publicznych w Imperium. Tak, zdarzało mi się wchodzić obcej dziewczynie do łóżka, jednak zwykle nie korzystałem z usług prostytutek. Wolałem sam podrywać towar. Darmowy i wiesz, na kogo mniej więcej trafisz.
Stanąłem przed drzwiami do niewielkiego budynku, pomalowanego na kolor karmazynowy. W pierwszej chwili pomyślałem nawet, że pracuje tutaj moja siostra. Wyobraziłem sobie Tytanię w ubogim stroju, mówiącą do swojego klienta:"Cześć kotku, masz ochotę na piesczoty?". Komiczne. A może ona naprawdę pracuje jako prostytutka, a tylko udaje wielką panią cnotkę?
Nie czekając na zaproszenie, delikatnie uchyliłem drzwi. Dostałem się w ten sposób do dużego pokoju, przypominającego połączenie salonu i jakiejś dyskoteki. Wyglądało to całkiem przytulnie. W trzech kątach widziałem rury, na których kręciły się prawie nagie panienki. Mężczyźni wrzeszczeli na ich widok i klepali je po tyłkach. Zwróciłem uwagę na pewną blond włosą striptizerkę, ubraną w czarną, koronkową bieliznę. Jako jedyna nie wyglądała na zadowoloną ze swojej pracy. Widziałem, jak jeden z mężczyzn uderzył ją tak mocno, że omal nie spadła z rury. Klienci zamiast cieszyć się z widoku, byli mocno poirytowani. Czyżby dziewczyna nie robiła czegoś, co ich satysfakcjonowało?
Po chwili jakiś wściekły facet wyszedł zza kulis i pociągnął brutalnie kobietę, która upadła na ziemię. Wziął ją za kurtynę, a na miejsce prostytutki pojawiła się kolejna. Tańczyła o wiele lepiej od poprzedniej. Nawet nie chciałem wiedzieć, co ten dryblas zrobił tej kobiecie, za słaby taniec. Podszedłem do rury, udając, że przypatruję się tancerce. Tak naprawdę jednak wpatrywałem się w czerwony materiał, zasłaniający wejście do drugiego pomieszczenia. Widziałem cień bitej dziewczyny i rozwścieczonego nieznajomego.
W pewnym momencie prostytutka spojrzała na mnie i dotknęła mojego policzka ręką. Odwróciłem wzrok. To za bardzo mnie kusiło. Uśmiechnąłem się w stronę kobiety, która podsunęła mi pod nos swój seksowny biust.
Jeden z mężczyzn przerwał mi jednak moje zboczone myśli i klepnął mnie w plecy, po czym zaśmiał się głośno. Inni klienci nadal wpatrywali się w prostytutkę.
- Ty, gówniarz, to nie miejsce dla dzieci! Idź się lepiej piłeczką pobaw, zanim dopierzesz się do jakiejś kurwy.
- Tak się składa, koleś, że mam te osiemnaście lat i wyruchałem nie jedną! - warknąłem, spoglądając na niego wilkiem.
- Zaraz się przekonamy, malcu. - nieznajomy wybuchnął śmiechem. - Zobaczymy, czy przelecisz więcej lasek ode mnie w tym burdelu. Kiedy wymiękniesz, po prostu opuść nasz lokal.
Zastanowiłem się, jednak mężczyzna nie potrzebował dużo czasu, by usłyszeć zdecydowane "TAK" z mojej strony. Z początku się zdziwił, jednak szybko zdziwienie na swojej twarzy zastąpił złośliwym uśmieszkiem. Nie czekając dłużej, znalazłem kogoś odpowiedzialnego za ten cały dom publiczny i zapłaciłem co miałem, po czym udałem się na górę. Wszedłem do pierwszego lepszego pokoju i natrafiłem na piękną kobietę, którą matka natura hojnie obdarzyła. Zdziwiona moim widokiem, położyła się na łóżku.
***
Kobieta jęczała coraz głośniej, co tylko mnie mocniej nakręcało. Całowałem ją po czyi i nagich piersiach. Pozwalała mi na to. To była jej praca. Pozbawieni ubrań wkręciliśmy się w ten chaotyczny taniec, dopóki do pokoju nie wbiegł jakiś mężczyzna. Zdenerwowany, oderwałem się od kobiety, która oddychała nierówno. Miała okazję nabrać trochę sił na kolejne pieszczoty. Spojrzała na kolejnego klienta i zaczęła piszczeć przerażona.
Zakryłem się kołdrą, wpatrując się nienawistnym wzrokiem na nieznajomego mężczyznę.
- Chłopie! To moja kurwa! Wypierdalaj stąd! - wrzasnął, a ja zacząłem się śmiać.
Kiedy już miałem zacząć go wyzywać od najgorszych, do pokoju wpadła jeszcze jedna laska, która zaatakowała mojego rywala. Zrezygnowany ubrałem swoje bokserki. Wiedziałem, że ten przyjemny wieczór dla mnie się już skończył. Widziałem, jak używa swoich nadnaturalnych umiejętności. Gwizdnąłem cicho z podziwu. Miałem wrażenie, że mnie rozpoznała, gdyż, po skończeniu swojej roboty, zaczęła się mi uważnie przyglądać.
Przerażona prostytutka, zakryła się całkowicie kołdrą i delikatnie kopnęła mnie, żebym wyprowadził nieznajomą. Zamiast tego, zacząłem się ubierać.
- Kojarzysz mnie, prawda? - zapytałem, siłując się ze swoimi dżinsowymi spodniami. - Jestem Viper. Dla przypomnienia, alpha zacnej Watahy Karmazynowej Nocy.
<Evie? Wybacz mi to.. dziwne.. coś, co nazywamy opowiadaniami xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!