Leciałem do Spatium.
Jako smok, kiedy doleciałem byłem w lesie.
Zamieniłem się w wilka, i poszedłem.
Zauważyłem dziwną postać, nie miało do głowy tylko coś co przypomina czaszkę.
Zrozumiałem że to smok, zawarczałem na niego.
Jego czerwone źrenicę, spojrzały w moją stronę.
Zaczął się przybliżać, i wtedy pobiegłem w jego stronę.
Zatrzymałem się, mój magiczny talizman który miałem na szyi zaczął coś do mnie szeptać.
Zabij, zabij,zabij go,zabij go.
I tak w kółko, wreszcie rzuciłem się na stworzenie.
Zacząłem go gryźć, szarpać aż walka ustała.
Skoczyłem do przodu, a tajemniczy gość przemienił się w wilka.
Miał na sobie rany, które zrobiłem. Lała się z nich, krew.
Talizman znowu zaczynał, swoje szepty.
Zamknąłem oczy, w tym czasie nieznajomy basior uciekł.
Otworzyłem oczy, zaczął mną kierować naszyjnik.
Miałem tylko w głowie jedno. Zabić nieznajomego.
C.D.N
[Od Tyks - stosuj synonimy (zamiast doleciałem, może dotarłem?), rozwijaj bardziej opisy i zamiast niektórych przecinków dawaj kropki.]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!