Spodziewałam się takiej odpowiedzi ze strony Mobiusa. On mnie nigdy nie kochał jako kochankę, tylko kuzynkę, ponieważ on uważał, że jako kuzynostwo nie powinniśmy dzielić łoża. Poczułam mocne ukłucie w sercu. Nie chciałam przed nim zacząć płakać, jednak jego zachowanie tak mnie zabolało, że nie wytrzymałam. Wydarłam się na niego i nie mogłam zapanować nad moimi emocjami. Nie wiedziałam, że to aż tak mnie zaboli. Myślałam, że tylko trochę i szybko mi przejdzie. Mówiąc mu, że ja nie liczyłam na zbyt wiele, było prawdą. Jednak nadal miałam cichą nadzieję, że będziemy kiedyś razem. Pokochałam go z całego serca, nie wiem kiedy to się stało. Wyszłam z jego domu trzaskając drzwiami, nie pozwalając mu na dokończenie zdania. Przez przypadek zostawiłam swoje buty u niego. Jednak nie miałam ochoty po nie wracać, nie miałam ochoty widzieć się z Mobiusem. Potrzebowałam trochę czasu by wszystko przemyśleć. Zamiast do domu poszłam nad jezioro, tam gdzie się kiedyś z Mobiusem bawiłam jak byłam dzieckiem. Wspięłam się na drzewo i schowałam się między gałęziami. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Evie?! – usłyszałam swojego kuzyna, jednak się nie odzywałam. Jednak za pomocą zapachu mnie odnalazł. Wszedł na drzewo, jednak nie przywitałam go w miły sposób. Miałam wrażenie, że moja matka kazała mu po mnie przyjść. Warknęłam niezadowolona i skoczyłam na niego, przemieniając się w ogromnego czarnego wilka. Bisu przemienił się instynktownie. Leżał na ziemi i patrzył mi w oczy. W jego wilczych oczach widziałam smutek. Warknęłam na niego i nic nie mówiąc pobiegłam w stronę domu. Kiedy zapukałam drzwi otworzyła mi moja matka. Była niezadowolona, tylko nie wiem czym.
- Jakie ty bzdury opowiadasz Mobiusowi?! – wrzasnęła.
- Jakie bzdury? Powiedziałam mu tylko prawdę – odpowiedziałam obojętnym głosem.
- Ah tak? Lucjan to porządny mężczyzna. Z nim będziesz szczęśliwsza niż ze swoim kuzynem – powiedziała rozwścieczona. Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. Oni naprawdę wierzą w to, że ten cały Lucjan jest świętą osobą. – Masz się spotykać jak najrzadziej z Mobiusem – oznajmiła i wciągnęła mnie do domu. Byłam wkurwiona, ale też załamana. Nie rozumiałam dlaczego oni byli tak przeciwko temu bym się z nim spotykała... Chciałam już jej powiedzieć by ona mnie zostawiła mnie w spokoju, bo skąd ma wiedzieć jak ja się czuję skoro nigdy na te tematy ze mną nie rozmawiała, ale ugryzłam się w język.
- Dobrze – rzuciłam obojętnie i poszłam do swojego pokoju. Na szybko wzięłam prysznic i rzuciłam się na łóżko. Wtuliłam swoją twarz w poduszkę i zaczęłam cicho płakać. Czułam się jak zabawka w rękach ludzi, którzy mają gdzieś czyjeś uczucia. Może mam kochanych rodziców, ale nigdy nie pozwalali mi wybierać męża. Z jednej strony jestem na tyle dorosła, że mogłabym ze spokojem mieszkać sama i nie w dupie rodziców, jednak chcę im pomagać, ponieważ są dla mnie ważni. Dzięki nich ja żyję, uratowali mnie przed śmiercią, razem z moim bratem, który zaginął.
~ Następnego dnia ~
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Niechętnie otworzyłam je. Ku mojemu zdziwieniu stanął w nich Lucjan. Nie wiedziałam przez chwilę co się dzieje, co on robi w moim domu.
- Witaj piękna – uśmiechnął się szeroko.
- Witaj – odpowiedziałam spokojnie.
- Uzgodniłem z twoimi rodzicami, że wyjeżdżasz ze mną na tydzień. Twój ukochany kuzyn będzie musiał znaleźć kogoś do zastępstwa – powiedział i wszedł do mojego pokoju. Byłam trochę tym zirytowana. Dlaczego on wchodzi do mojego pokoju bez mojej zgody? Chwilę porozmawialiśmy o wyjeździe. Średnio mi się to podobało, ale co ja miałam do gadania skoro moi rodzice, albo raczej moja matka się zgodziła bez wahania na wyjazd do niego? Szkoda tylko, że mój ojciec za dużo nie ma ni do gadania. By uniknąć wszelkich konfliktów z moją matką, postanowiłam się zgodzić na wyjazd. Co się okazało błędem... Już w dzień wyjazdu, za pyskowanie dostałam z liścia. Zajebisty kurwa początek wycieczki do domu Lucjanka.
~ Tydzień później ~
Wiedziałam, że nie będzie tak kolorowo jak się zapowiadało na początku, ale że aż tak? Gdy tylko dojechałam, wstrzyknęli mi pewną płynną substancję, która powodowała, że nie mogłam uwolnić swojej mocy Cerbera. Podczas tego wszystkiego działy się dziwne rzeczy z moim ciałem. Pewnej nocy na mojej talii pojawiły się łuski... Jak u smoka. Wyglądały obrzydliwie na ludzkiej skórze. Były szorstkie i twarde. Jednak rano one zniknęły. Jeszcze innym razem zamiast zwykłych oczy miałam takie nietypowe. Błękitne a źrenice były cienkie i pionowe. Nie mogłam zrozumieć co się dzieje. Poza tym, Lucjan bił mnie kiedy tylko odmawiałam czy pyskowałam. Jakby tego było mało, to po 3 dniu pobytu i niego zaczął mnie zmuszać do stosunku seksualnego. Powiedziałam mu na początku, że mam okres i nie mam na to ochoty. Przeszło, ale gdy tylko odkrył, że go okłamywałam nie wahał się. Jak teraz o tym myślę, to mnie dreszcze przechodzą. Zgwałcił mnie kilka razy. Wiele razy groził, że zaatakuje Assyrio i zabije bliskie mi osoby. Mimo że wiedziałam na co stać jego mieszkańców, jednak nie mogłam być pewna jakimi siłami dysponował ten mężczyzna. Nie chciałam ryzykować życia moich przyjaciół czy znajomych. Zgadzałam się na wszystko, jednak planowałam zemstę. Dzień wcześniej, przed moim przybyciem do Imperium, spotkałam mężczyznę, który sprzedawał niewolników. Tylko to nie byli zwykli ludzie. To byli mieszkańcy Assyrio, których niedawno porwano. Jak dla mnie to już za dużo. Oświadczyłam mojemu narzeczonemu, że wracam do siebie. Był niezadowolony, ale udało mi się go przekonać. Jednak zamiast do Assyrio pojechałam do Imperium. Zabrałam tam informacje na temat mojej ofiary. Dowiedziałam, że uwielbia przebywać w burdelu u Big Mama. Gustuje w czarnowłosych kobietach. Tym razem byłam na tyle zdesperowana, że byłam gotowa udawać kurwę. Przyszłam do tego miejsca... Niezbyt mi się to wszystko podobało, ale nie miałam wyboru. Musiałam to zrobić dla dobra innych. Kobieta chętnie mnie przyjęła. Na szczęście nikogo na początku nie było, ale zmieniło się, gdy usłyszałam kroki odbiegające z korytarza. Leżałam w łóżku ubrana jedynie w stringi i luźną koszulkę. Moje kobiece kształty były na widoku. W jakiś sposób musiałam zdezorientować przeciwnika. Jednak przede mną ukazał się znana mi osoba, Mobius . Zatkało mnie. I chyba jego też.
- Co ty robisz w burdelu? – zapytałam się niepewnie.
- To ja się powinienem ciebie o to zapytać! – wrzasnął na pół burdelu.
- Ja tu kurwa pracuję! – warknęłam. – W przeciwieństwie do tego osobnika przede mną, który puszcza się na lewo i prawo – dodałam niezadowolona jego zachowaniem.
- Ja się puszczam? Ah tak?! To Ty tu pracujesz, więc to ty się puszczasz! – ryknął na mnie.
- Słucham?! To Ty się urywasz z roboty, ja przynajmniej zdobywam jakieś informacje – warknęłam na Mobiusa.
- Zdobywanie informacji za pomocą dupy, no wspaniałe zajęcie! – powiedział ironicznie. To było już powoli za dużo. Wyjęłam z swojej torby notesik i rzuciłam go w stronę Mobiusa.
- Przynajmniej lepsze, niż wkładanie wszędzie swojego małego penisa – syknęłam i posłałam w jego stronę wredny uśmieszek. Wiedziałam, że u większości facetów zwraca dużą uwagę na wielkość swoich członków. Bisu chwycił notes i nagle wyrwał jedną kartkę.
- Chciałaś się z nim przespać dla informacji?! Jak mogłaś mi tak zamydlić oczy?! – nagle jego wzrok skupił się na moich prawie nagich cyckach. – Czyli tak daleko się posuniesz dla roboty? – prychnął żałośnie.
- Ah tak?! To kto Ci przynosił informacje o twoich drogach?! – chwyciłam notes i wyrwaną kartkę. Zgniotłam ją i rzuciłam ją w stronę Mobiusa. – W dodatku, w przeciwieństwie do tego pana przede mną, którym jedynym atutem jest ładna twarzyczka, nie rucham się. – powiedziałam wkurwiona. Podeszłam do niego jeszcze bliżej, przy okazji zamachnęłam się i strzeliłam mu z liścia liścia potem kopniakiem w krocza. Mężczyzna zgiął się w pół.
- Ta sytuacja przeczy, że się nie ruchasz z kim chcesz. Skoro tak wygląda twoje zdobywanie informacji go nie chcę ich – wyprostował się z trudem – W dodatku, jak widzisz kobiety nie mam, więc mam prawo – gdy tylko wypowiedział te słowa, poczułam jak moje serce zabolało.
- Bo żadna nie chce takiego co puszcza się na lewo i prawo! Mam swoje sposoby, nie jestem tak głupia jak mój kuzyn – odwróciłam się i palcem wskazałam na paski, które były na łóżku. – Nie jestem zjebana tak jak Ty! Jedyną osobą, z którą poszłabym do łóżka jesteś ty... znaczy nie ważne – pokreciłam głową i odwróciłam się. Byłam zła na samą siebie, że po raz kolejny coś wypaplałam. Nagle w oczach mężczyzny zobaczyłam zakłopotanie.
- I tak wiesz, że to niemożliwe – odparł lekko podłamany.
- Mhm jasne. Masz to i idź pierdol się z swoimi dziewczynami – warknęłam i pokazałam mu środkowy palec.
- Pieprze się z nimi, by zapomnieć o Tobie Dodał krótko Robię wszystko by o Tobie zapomnieć - odparł złamanym głosem - O twojej delikatnej skórze, lśniących włosach, przeszywających oczach i erotycznych wargach, bo nie chcę być cierpiała przez bycie ze mną... - mówi, patrząc cały czas zimnym wzrokiem na ścianę.
- Czekaj... co kurwa? – nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Otworzyłam szeroko oczy.
- Po prostu stąd idź - Skierował swój wzrok na mnie - Proszę... olej tę głupią misję i stąd idź – westchnął głośno. W tym momencie włączył się mi się tryb typowej kobiety.
- Zacząłeś więc dokończ – powiedziałam zimnym głosem. On stał chwile w miejscu nie wiedząc co teraz zrobić.
- Kocham Cię... Kocham odkąd cię poznałem. Małą dziewczynkę, początkowo była to miłość jak do siostry, jednak z czasem nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Kiedy zaczęłaś być szpiegiem mojej watahy umierałem z przerażenia, czy oby na pewno nic Ci nie będzie. Wiedziałem, że to jest złe, dlatego nic nie mówiłem, nikt nie zaakceptował by takiego związku, nawet wtedy, gdy zauważyłem, że ty też coś do mnie czujesz kazałem twoim rodzicom przywrócić Cię na ziemię. Nim się obejrzałem zacząłem zamawiać prostytutki, które jak najbardziej przypominały Ciebie - Zaśmiał się z tego co powiedział - Wiem, jestem beznadziejny, ale już wszystko wiesz, a ja wiem, że nie możemy być razem, chociażby przez to, że niedługo wychodzisz za mąż – dokończył swoje zdanie. W tym momencie nie wiedziałam co odpowiedzieć mu. Ja go kocham z całego serca. Jednak gdy tylko usłyszałam, że wychodzę za mąż, wszystko zaczęło się we mnie gotować.
- Za mąż?! Dobry żart! – klasnęłam dłońmi. Już chciałam mu powiedzieć co zrobił mi przez te kilka dni, jednak poczułam się słabo i upadłam na podłogę. Tak jak myślałam. Od przedwczoraj zaczęłam się źle czuć. Zrobiłam potajemnie test ciążowy... Wynik wyszedł pozytywny. – Nic nie mów mojej mamie, że będę miała dziecko z gwałtu – powiedziałam prosto z mostu. Nie czułam się za dobrze, by wszystko pozwoli tłumaczyć. Wystarczy mu wiedza , że zostałam zgwałcona przez swojego narzeczonego. A co gorsze jestem teraz z nim w ciąży. Spojrzałam na kuzyna. Wszystko się stało za szybko. Najpierw nasza kłótnia a teraz? Ja czuję się beznadziejnie, gdyż mam zostać matką dziecka z gwałtu.
- Pozwól mi na chwile przyjść do ciebie – spojrzałam na niego błagalnie. Potrzebowałam ciepła i miłość i a nie wrzasków i uderzeń. Cały czas mnie bił, jak nie swoim ciałem to brał coś do ręki i obkładał mnie tym. Jednak była jedna rzecz, która była dla mnie bardzo istotną, albo i kilka. Pierwsza, ten płyn, które zatrzymuje nasze magiczne moce, znalazłam jednego z handlarzy niewolników. Niestety nie mogłam uratować swoich znajomych. Nie miałam wtedy dostępu do swojej mocy. A po trzecie... Lucjan należy do jednych z największych rodzin, handlarzy niewolników.
Mobius? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!