11 czerwca 2017

Walka z Dukanem od Reny

W poszukiwaniu dodatkowych dochodów Rena udała się do Quan'Rat. Trudniła się m.in. jako pomoc przy roli, wędrowna harfistka czy tropicielka co bardziej kłopotliwych potworów. Musiała jak najszybciej znaleźć potrzebną sumę na dalsze leczenie córki. Blondwłosa wciąż się gubiła w tym nowym, dziwnym dla niej świecie. Nikt nie pamiętał  wydarzeń które ona pamiętała. Każdy kogo zapytała uznawał ją za wariatkę. Nawet jej własne dzieci. Sama powoli zaczynała w to wierzyć. Jednak swoje rozterki jako dobra matka musiała odłożyć na bok. W tamtej chwili liczyło się tylko zdrowie Artemidy. Teoretycznie zielonooka mogła poprosić byłą alphę SC o pomoc lecz... Rena nigdy nie lubiła martwić czymkolwiek Tytanię, zwłaszcza swoimi prywatnymi sprawami. Nie chciała widzieć troski na jej twarzy wywołaną przez własną niezaradność. Tak więc milczała... Szczerze nienawidziła Imperium; tego nienaturalnego "porządku" narzuconego przez premiera czy też szufladkowanie ludzi, W świecie w którym rodzisz się jako gówno i nim zostajesz do końca. Miejsce w którym tylko i wyłącznie pieniądz ma władzę, a sam jesteś niczym więcej jak bydłem. Tak właśnie się czuła. Jako "dzikuska" z lasu nie miała zbyt wielu praw. Pieniędzy zresztą też nie. Nikogo nie obchodziło życie jej małej córeczki. Nikt nie zlitował się nad nią. Dla Imperian jej życie jest o wiele mniej warte niż jakiegoś bogatego dziada.
Tym razem nogi poniosły Renę na tereny jednego z największych klanów - Perły. W porównaniu do dwóch pozostałych gigantów Perła jest bardzo otwartym i przyjaznym wędrowcom klanem. Ostatnio jednak strach wdarł się w serca kobiet. Od kilkunastu dni giną bez śladu dzieci, które za bardzo oddaliły się od  domostw. W  lasach kryje się  wiele niebezpieczeństw także mężczyźni wróżą, że szkraby zniknęły bezpowrotnie. Pewna kobieta pogrążona w żalu przez zaginięcie swojej czteroletniej córki straciłaby cala nadzieję gdyby nie przybycie kogoś z zewnątrz. Rena jako jedyna wysłuchała problemu kobiety oraz opis stwora którego rzekomo widziała podczas wcinania. Nie wyśmiała jej ni nie wzięła ją za wariatkę co zrobił mąż kobiety. Ba! Obiecała jej pomóc. W zamian, wbrew woli blondwłosej, kobieta zdecydowała się dać Renie pewną sumę pieniężną w zamian za ubicie stwora, który odebrał pociechę kobiety.
W ten oto sposób Rena znalazła się na obrzeżach wioski, w tym fragmencie w którym nikt się nie zapuszczał od pożaru z przed kilku lat. Od tamtej pory ziemia stała się jałowa a okolica nieprzyjemna. Teren "zdobiły" zgliszcza wszelakich budynków i innym budowli. Zielonooka spędziła cały dzień na przeczesywaniu terenu lecz nic nie znalazła. O zmierzchu wykończona bezowocnymi poszukiwaniami postanowiła odpocząć. Na wszelki wypadek przybrała swą czteronożną formę, by w razie czego od razu móc zaatakować. Jak później się okazało, było to mądre posunięcie.  W nocy bowiem Renę zaatakowała człekokształtna, dziobata kreatura, której  ciało pokryte było szarym włosiem. Jedynie nogi nie pasowały do całej kompozycji. Bardziej przypominały kozie niż ptasie.  Kotka szybko uporała się z bestią. Idąc po śladach bestii znalazła się w jej legowisku, gdzie wszędzie leżały małe kości oraz co jakiś czas zabawki.
- Biedne dzieci.. - pomyślała Rena. Już więcej nikt nie niepokoił matek, reszta szkrabów z Perły była bezpieczna a kobieta nareszcie zaznała spokoju zwłaszcza gdy jako dowód istnienia potwora blondwłosa przyniosła jego głowę.

Należy się:

  • + 10 punktów do każdej umiejętności
  • + 200 monet
  • + 100 punktów do siły
  • + 100 punktów do mocy
  • + 200 punktów do ukrycia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits