10 czerwca 2017

Od Evie C.D Mobiusa

Poszłam do łazienki by przygotować dla Mobiusa kąpiel. Od czasu gdy odeszłam od stołu miałam wrażenie, że czeka mnie poważna rozmowa z mamą.
- Już wszystko przygotowane! - krzyknęłam z łazienki. Chwilę później usłyszałam czyjeś kroki. Westchnęłam cicho i wyszłam z pomieszczenia. Gdy tylko otworzyłam drzwi, przede mną stanął zaskoczony kuzyn. Niewiele zabrakło byśmy w siebie wpadli. Uśmiechnęłam się i wyminęłam mężczyznę. Skierowałam się do swojego pokoju, który był na pierwszym piętrze. Niestety musiałam przejść przez salon oraz jadalnie, by dostać się do schodów.
- Evie właśnie miałam po ciebie iść - powiedziała Sansa. Westchnęłam cicho i podeszłam do niej.
- Co chcesz? - burknęłam, wiedząc, że nie czeka mnie milutka rozmowa z rodzicami.
- Słuchaj... - zaczęła bardzo niepewnie. Jej dłonie cały czas miętoliły ścierkę. A to oznacza, że to co chce powiedzieć dotyczy mnie i Mobiusa.
- Nie zachowuj się tak, dobrze? - powiedział mój ojciec, który stał oparty o ścianę. - Ile razy mamy ci mówić, byś nie kleiła się do swojego kuzyna? Jesteście z tej samej rodziny, więc to podchodzi pod kazirodztwo - dodał poważnym i zimnym głosem.
- Widzimy, że czujesz do niego coś więcej niż przyjaźń, ale nie możecie być razem - uśmiechnęła się spokojnie moja przyszywana matka. Spojrzała na Samuela... Znałam ten wzrok. Dawno temu go widziałam.
- Nie... Powiedzcie, że żartujecie... - wydusiłam z siebie.
- Ostatnio twój ojciec spotkał młodego i bogatego mężczyznę, może byś chciała się z nim spotkać? - zaproponowała. Powoli czułam, że tracę nad swoimi emocjami kontrolę. Prosiłam ich by nie szukali dla mnie partnera, ponieważ za każdym razem natrafiał się jakiś gostek, który zwracał uwagę na ciało. A gdy dowiadywał się o tym, że potrafię mordować ludzi bez opamiętania, uciekali.
- Prosiłam was byście tego więcej nie robili. Jeszcze mi obiecaliście - powiedziałam drżącym głosem.
- Wybacz, ale chcemy dla ciebie jak najlepiej - Sansa położyła swoją dłoń na moim ramieniu, jednak odtrąciłem ją.
- Wiem, ale pamiętajcie, że nie jesteście moimi prawdziwymi rodzicami. Oraz z Mobiusem nie jesteśmy spokrewnieni. Wy jesteście wilkołakami, a ja jestem zmiennokształtną - odparłam zimnym głosem. - A teraz wybaczcie, jestem zmęczona. Dobranoc - pożegnałam się z nimi i poszłam do swojego pokoju. Zakluczyłam drzwi od mojej sypialni. Zdjęłam z siebie większość ubrań, zostawiając jedynie bieliznę. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na swoją kostkę, która się zagoiła. Nie czułam też bólu. A jednak moja moc się na coś przydaje. Spojrzałam na swoje ręce, które całe były pokryte bliznami. Było to trochę dziwne, że większość ran się goiła, ale te które sama sobie zadałam zostają. Nikt o ich istnieniu nie wiedział, nawet Mobius. Nie chciałam je nikomu pokazywać, ponieważ wszyscy by zaczęli się o mnie martwić i nikt by mi nie dawał chwili dla siebie, bo zaraz coś sobie zrobię. Wstałam i poszłam do łazienki, która była obok mojego pokoju. Na szczęście nie było nikogo na tym piętrze. Rodzice razem z Mobiusem siedzieli w salonie. Pośpiesznie się umyłam oraz przebrałam w piżamkę. Chwilę później wyszłam z łazienki. W tym samym czasie na górę wszedł mój kuzyn. Na szybko otuliłam się ręcznikiem, tylko po to by nie zobaczył moich rąk.
- Evie... - zaczął, ale przerwałam mu.
- Sorki, nie mam zbytnio ochoty rozmawiać. Dobranoc, słodkich snów - powiedziałam, unikając kontaktu wzrokowego. Weszłam do swojego pokoju i od razu zakluczyłam się. Położyłam Przez mój stan psychiczny miałam coraz większe wahanie nastrojów. Jeszcze niedawno byłam uśmiechnięta, a teraz? Miałam ochotę się zamknąć w pokoju i odciąć się od całego świata. W takich chwilach marzyłam o tym by Jacob był przy mnie... A dlaczego? On przez to kiedyś też przechodził. Udało mu się z tego jakoś wyjść, ale ze mną jest inaczej. Zamiast poprawy to ja się tylko pogrążam i uzależniam się od tego uczucia smutku i cierpienia. Z jednej strony wiem, że to jest złe, ale z drugiej zaczęłam tego pragnąć. Sprawiało mi to przyjemność, że się psychicznie źle czuję.
- Przestań już myśleć Evie... Idź spać - powiedziałam sama do siebie. Wtuliłam swoją twarz w poduszkę. Oczywiście jak na złość, nie mogłam zasnąć. Leżałam chyba do godziny 2 w nocy. Czułam z jednej strony zmęczenie, ale nie mogłam zasnąć. Już trochę poirytowana swoją bezsennością, ubrałam cienką koszulkę z długim rękawem oraz krótkie spodenki, by pójść do kuchni i zrobić sobie herbatę. Zeszłam bezszelestnie na dół. Zobaczyłam śpiącego Mobiusa na kanapie. Chwilowo zapomniałam o tym, że nie schodziłam by patrzeć na śpiącego kuzyna, tylko się czegoś ciepłego napić... Jednak nie mogłam się powstrzymać. Gdy tylko pomyślałam o tym, że rodzice szukają mi bez przerwy męża, poczułam nieprzyjemny ścisk w sercu. Nie widziałam sensu w wychodzeniu za mąż za osobę, którą się nie kocha. Jak tak, to ja wolę być na zawsze sama, albo jeszcze lepiej, odciąć się od ludzi. Nadal bezszelestnie podeszłam do niego. Usiadłam na krawędzi kanapy. Kiedy spojrzałam na jego nieziemsko przystojną twarz, poczułam delikatny rumieniec na twarz. Nie mogąc się powstrzymać od delikatnego pocałunku, pochyliłam się nad nim. Nie byłam pewna swoich czynów, ale raz się żyje, więc można spróbować. Moja twarz była tak blisko jego, że nasze czubki nosa musnęły się. I to właśnie go obudziło.
- Co ty robisz? - szepnął zaskoczony moją obecnością Mobius. Nic nie odpowiedziałam. Nie miałam żadnego sensownego wytłumaczenia na to co chciałam zrobić. Miałam mu powiedzieć: Kocham cię i chciałam cię pocałować? Spuściłam głowę i po raz kolejny w ciągu kilku godzin, unikałam kontaktu wzrokowego.
- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić... - westchnęłam cicho.
- Dlaczego nie śpisz? - zapytał się zmartwiony.
- Nie mogę po prostu zasnąć - odpowiedziała smutnym głosem. Aktualnie w mojej głowie siedziało zbyt wiele rzeczy: nowe informacje o Jacobie, rodzice znowu mu jakiegoś faceta znaleźli, oraz mój stan psychiczny.

Mobius? ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits