25 maja 2017

Od Venus "Walka z Horibble Smile"

Moja żyłka na czole miała zaraz wybuchnąć, a powieka mi drgała ze złości. Już piąty raz w ciągu godziny mijałam ten sam kosz na śmieci, w tej samej dzielnicy i w tym samym pieprzonym Nowym Yorku.
- Google map ssie. - Rzuciłam telefonem za siebie nie odwracając nawet wzroku od tego samego kosza, który podczas tych pięciu razy, zdążyłam już obejrzeć na wylot. - Zatłukę tego gościa od zlecenia. Wysłał zabójcę do wielkiego miasta z walonym google map! Geniusz! - Z poirytowaniem mrucząc jak bardzo nienawidzę tego świata, zdjęłam plecak i zaczęłam w nim grzebać. - Może przynajmniej mapa mi pomoże. - Po chwili mój bagaż był pusty a ja trzymałam pogniecioną mapę. Cała jego zawartość zniknęła za moimi plecami, tylko o dziwo nie słyszałam jak spadały, ale oczywiście nie chciało mi się obrócić o te sto osiemdziesiąt stopni co nie. - Ahaa...Czyli to w w ogóle w inną stronę ta...?
Wstałam szybko z ziemi z zamiarem pozbierania rzeczy, lecz to co ujrzałam przyprawiło mnie o zawał, a nawet dwa. Gdy tylko się obróciłam zobaczyłam coś na podobiznę ducha, ale z rzeczy. Była to lewitująca kupa zebranych przedmiotów, od całej garderoby po kosmetyki i inne przedmioty. Ten moment kiedy przed tobą lewituje duch w twoich ubraniach, ze szczotką do włosów na głowie, stanikiem na miejscu oczu i szczoteczką w ustach z niezbyt zadbanym uzębieniem.
- AAA!!! - Krzyknęłam piskliwie, złapałam torebkę i z całej siły przywaliłam duchowi. - Co do...?! - Sterta moich rzeczy upadła na podłogę ukazując pod ciuchami szkaradne oblicze.
- Przydałoby ci się iść do dentysty...i okulisty. - Powiedziałam patrząc się na jamę ustną potwora i szkliste, przeniknięte pomarańczom oczy.
W ten stwór znów zaczął lewitować, a oczy zmieniły kolor w krwistą czerwień.
- AAGGRRR!!! - Wrzasnął i jakby chcąc mnie zjeść otworzył paszczę i poleciał w moim kierunku.
Nim to się stało znowu przywaliłam mu torebką, tym razem walnął o słynny kosz na śmieci i dostał pokrywą w głowę.
- Hmm...Ty też nie lubisz lekarzy i tym podobnych co? No cóż, więc to chyba ja będę musiała cię wyleczyć. - Uśmiechnęłam się złośliwie i zachichotałam pod nosem. Moje żrenice się zwężyły, a za pleców wyciągnęłam nóż, przybliżając się do lewitującego uśmieszku. - Tylko bądz grzeczny...Bo inaczej nie dostaniesz cukierka.
*Kilka minut później*
Poplamiona czerwoną i pomarańczową cieczą wyszłam z przeklętej dzielnicy, moje rzeczy znów były w torbie.
- Uśmieszka mam z głowy, teraz tylko wykonać zlecenie i mogę wracać domu. - Znów się zaśmiałam. A że wiedziałam już w którą stronę iść ruszyłam w tamtym kierunku. Na kamiennym chodniku zostawiałam ślady pomarańczowej cieczy, ale na szczęście po chwili zaczął padać deszcz skutecznie zmywając ślady.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Należy się:

  •  + 100$
  • + 200 zwinności
  • + 100 zręczności
Wstawiłam. - Est >w<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits