Trzeba było przyznać, że tego się nie spodziewałam zwłaszcza po osobie która jeszcze chwilę temu próbowała mnie zabić. Dziewczyna padła przede mną ugodzona. Z rany ciekła fioletowo-czarna krew. Podbiegłam szybko do niej i sprawdziłam puls. Wyczuwalny. Wzięłam się za tamowanie krwotoku. Usunęłam narzędzie zbrodni i zrobiłam opaskę uciskową z części jej i moich ubrań po czym przyłożyłam dłoń do opatrunku. Za pomocą magii przyspieszyłam regenerację tkanek. Byłam dumna z siebie. Związałam jej nadgarstki oraz pozbyłam się całej broni jaką kobieta posiadała przy sobie, aby w razie odzyskania przytomności pierwszą rzeczą jaką zrobiła nie było rzucenie się na mnie.
* * *
Obudziwszy się nieznajoma nie była najszczęśliwsza z powodu skrępowania.
- Nie ruszaj się! - warknęłam. - Jeszcze zrobisz sobie krzywdę... Nic ci nie zrobię pod warunkiem, że mnie nie zaatakujesz... - westchnęłam. - To jak będzie? Powiesz mi kto cię nasłał?
Venus? Nie wiem jak mogłabyś zareagować :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!