Przez
chwilę stałam osłupiała, wpatrując się w kotołaka. Wzruszyłam ramionami.
-W takim razie nasze drogi w tym miejscu się rozchodzą. Myślę, że jest to
dla ciebie dużo większa strata niż dla mnie. Pozdrów Darknessa ode mnie. Na
pewno się ucieszy, że nie udało ci się nawet wynająć najemnika. Miło
było cię poznać Tyksono - uśmiechnęłam się w duchu i zaczęłam iść w
stronę swojego domu. Po chwili włożyłam podejrzaną mapę do torby. Nie
wiem, co w tamtej chwili robiła Tyksona, ale stawiam dziesięć, nie,
dwadzieścia trefli, że stała tam dalej, z sakiewką w dłoniach i głupią
miną. Ciekawe po jakiego gwinta to zrobiła. No cóż, teraz to już nie mój
problem. Przystanęłam na chwilę, zastanawiając się, czy Darkness tylko ją
zabije, czy zrobi coś gorszego. Jak już mówiłam, teraz to nie mój problem.
Ruszyłam w dalszą drogę. Starałam się odgadnąć po jaką cholerę w takim
razie w ogóle przyszła, żeby mnie wynająć. Szczerze mówiąc, cała ta
sprawa mocno śmierdziała. Ale jeżeli jeszcze raz ją spotkam, to z
pewnością odpłacę jej się pięknym za nadobne. Przemieniłam się w wilka i
pognałam do swojego domu z planem, by wieczorem wrócić do karczmy, w
poszukiwaniu kolejnego zlecenia, tym razem prawdziwego.
(Tyks? Przepraszam, że takie krótkie i nijakie, ale na serio nie mam pojęcia
o co mogło Ci chodzić xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!