16 kwietnia 2017

Od Zdrajcy i Fox cd. Evangeline ~ Sajonara

- Evangeline, uspokój się! - Zdrajca przytrzymał dziewczynę za ramiona. Widział... a właściwie wyczuwał wpatrujące się w nich stwory. "Miriady, miriad i tysiące, tysięcy" przemknęło mu przez myśl nie wiadomo skąd. - Idziemy - rozkazał stanowczo i chwytając dziewczynę za rękę, pociągnął za sobą.
  Białowłosa cały czas coś mówiła, jednak jej słowa pozbawione były składu i sensu. A Zdrajca myślał. Gorączkowo myślał, jak wybrnąć z tej trudnej sytuacji. A czuł, że jest coraz gorzej. Coraz więcej ciężkich spojrzeń kierowało się w ich kierunku. Coraz więcej szeptów, niesłyszalnych dla nikogo. Evangeline wybuchnęła obłąkańczym śmiechem i zwijała się z uciechy, idąc za Zdrajcą. Czy każdy, kto powinien umrzeć zachowuje się w ten sposób?
  Gwałtownie skręcili w kolejną uliczkę i czarnowłosy niemal nie przewrócił się, wpadając na postać, ubraną w czarny płaszcz. Przerażony cofnął się o krok. Spod mrocznego kaptura błyszczały złote oczy.
- Evangeline Nobody, jak mniemam? - powiedział nieznajomy, dobywając zza pasa długi, zakrzywiony sierp.
- Twoja stara! - wykrzyknęła w odpowiedzi dziewczyna, chichocząc.
- Chyba nie potrzebuję lepszego dowodu - mruknął i rzucił się w kierunku towarzyszy. 
  Evangeline, kierowana chyba wyrobionym przez lata nawykiem, odskoczyła do tyłu, pociągając za sobą Zdrajcę. Ten moment wystarczył czarnowłosemu, by przeniknąć przez cień i znaleźć się po drugiej stronie budynku. Pociągnął nieco zdezorientowaną podróżą dziewczynę za sobą. Biegiem.
  Teraz pościg już nie ukrywał swojej obecności. Człowiek raz po raz widział postacie w czerni, przeskakujące z dachu na dach. Wykorzystywał cień, by krótkimi skokami zmylić ich, a jednocześnie nie pozbawić oddechu towarzyszki.
  W pewnym momencie pościg nieco się oddalił, a Zdrajca i jego towarzyszka przycupnęli pod daszkiem jednego z kartonowych domów.
- Nie damy rady uciec - powiedział ponuro Zdrajca i błyskawicznie zakrył towarzyszce usta. Wolał nie słyszeć, co ma do powiedzenia w tym momencie. - Ale mam pomysł. - Wyciągnął zza pazuchy płaszcz Śmierci i okrył nim dziewczynę. - Poczytałem trochę. Ten płaszcz pozwala ukryć się przed Śmiercią. Tak długo, jak będziesz go mieć, będziesz unikać egzekucji. Dbaj o niego, proszę. Chciałbym też, żebyś przeprosiła ode mnie Est i Miyashi. Mam nadzieję, że cokolwiek z tych słów do ciebie dotrze. Byli dla mnie... rodziną. Podziękuj im... ode mnie.
  Zdrajca cofnął się, wpadając w cień. Nie chciał słyszeć odpowiedzi dziewczyny. Tak było lepiej.
  Pojawił się na dachu domku, kilka przecznic dalej i usiadł na nim po turecku. Nie trzeba było czekać długo, by pojawili się mali pomocnicy Śmierci w czarnych płaszczach. Stali dookoła Zdrajcy w ponurym milczeniu.
- Gdzie tamta dziwka? - zapytał któryś niezbyt uprzejmym, jednak niewątpliwie kobiecym głosem.
- Nie ma jej. Ale jestem ja, nie cieszycie się? - Czarnowłosy uśmiechnął się.
  Domek się zatrząsł i dysząc ciężko ktoś wgramolił się na dach. Odziane na czarno postacie się obejrzały. Rozległy się śmiechy. Przybyła podniosła się z kolan i strzepała pył ze spodni, co nie zmieniło jednak ich stanu. Odrzuciła kaptur do tyłu, ujawniając rudo-różowe warkoczyki. 
- Witojcie przyjaciele! - Fox uniosła dłoń w geście powitania. Dopiero po chwili zobaczyła Zdrajce. - A tuże jest i nasz pan oszust! Łoo panie, twoja zdolność do teleportacji jest taaaaka uciążliwa. Gdzie Eveline?
- Evangeline - poprawił ktoś z tłumu, na co Fox tylko machnęła ręką. Zdrajca wyszczerzył się głupio.
- Nie chce gadać, paczcie go - mruknął dziewczyna do siebie. - Panie! Dawaj tu zaciemnienie i reflektor!
  Gwałtownie na okolicę nałożono jakby kurtynę ciemności, a w oczy Zdrajcy został skierowany jasny reflektor.
- No, co powiesz na to? Full profesjonalka! - Nie wiadomo skąd, Fox miała teraz na sobie czarny garnitur oraz okulary przeciwsłoneczne, niczym tajny agent.
- Mam dla ciebie ofertę - wyznał wreszcie czarnowłosy, mrużąc oczy w blasku reflektoru, który, o dziwo, nie parzył jego skóry. Jakiś rodzaj iluzji? 
- Nie o to pytałam! - warknęła dziewczyna, siadając po turecku przed Zdrajcą. - Ale nie ważne. Słucham?
- Weźmiesz moje życie, zamiast Evangeline. - Zdrajca uśmiechnął się pogodnie. Fox wpatrywała się w niego przez chwilę nieruchomo.
- Nie mogę tego zrobić. Nie jesteś pan nawet śmiertelny. Nie ma twojej klepsydry u nas...
- Tym lepiej. Mogę na chwilę klepsydrę Ev? - spytał uprzejmie czarnowłosy. 
  Fox niepewnie sięgnęła za pasek i podała przedmiot czarnowłosemu. Piasek w całości już przesypał się z górnej części do dolnej. Zdrajca dobył noża i w kilku ruchach zdarł nazwisko Evangeline z urządzenia. Po krótkim zastanowieniu na płytce napisał: "Zdrajca" i podał Fox.
  Dziewczyna obejrzała klepsydrę ze wszystkich stron.
- Niby się zgadza... ty, ty na prawdę masz na imię Zdrajca?
  Człowiek pokiwał głową.
- W mojej rodzinie jest tradycja, że imię nadaje się dopiero, gdy dziecko wstępuje na tron. W tamtym momencie... gdy zabiłem mojego ojca, tak właśnie mnie nazwał.
- Oh. Rozumiem. No cóż. Mam nadzieję, że pożegnałeś się z kim miałeś.
- Taa... - Zdrajca pokiwał głową i poczuł gwałtownie silne uderzenie w tył głowy.(...)

  Wkrótce mrok się rozwiał, ujawniając niekompletny, błękitny kryształ. Fox podniosła go z ziemi.
- Na co się gapicie, co? - spytała pozostałych pomocników śmierci, stojących już w pełnym blasku dnia. Czar prysł. Jeden za drugim ciemne postacie znikały. Fox westchnęła. Powrót do domu potrwa wieki.(...)

  PROSZĘ.
  Fox weszła do gabinetu Śmierci i położyła na jego biurku kryształ oraz klepsydrę. Jej szef spojrzał na nią.
  CO TO MA BYĆ? spytał, obracając klepsydrę w swoim kierunku i oglądając kamień.
- To ten denat, co mi uciekał od tygodnia - wyjaśniła dziewczyna.
  WYDAWAŁO MI SIĘ, ŻE TO BYŁA KOBIETA. I NA PEWNO NIE... ZDRAJCA. Śmieć patrzył pustym wzrokiem na dziewczynę, która z zakłopotaniem zaczęła drapać się po plecach.
- Noooboooo - zaczęła. - Booo... on ten... chciał tak bardzo ją uratować... i... ten... i tak nie mamy go w rejestrze... soooł...
  POSTANOWIŁAŚ WYMIENIĆ JEGO DUSZĘ NA JEJ, TAK? Głos szefa był jak zawsze grobowy i przyprawiał o ciarki.
- Z grubsza to tak.
  Zapadła martwa cisza. Śmierć wstał, podnosząc kosę. Fox przełknęła ślinę.
  ZAWIODŁEM SIĘ NA TOBIE. Powiedział Śmierć. WYDAWAŁO MI SIĘ, ŻE MOŻESZ BYĆ DLA MNIE DOBRYM ZASTĘPCĄ, JEDNAK SIĘ MYLIŁEM. JUŻ CZAS ZAKOŃCZYĆ NASZĄ WSPÓŁPRACĘ.
- Paaanie... no weź. - Fox miała cierpki uśmiech na twarzy i machała dłońmi w obronnym geście. - No przecież się poprawię. To była ino mała wpadka! Na prawdę!
  ŻEGNAJ.
  Kosa świsnęła w powietrzu, zagarniając ze sobą zarazem życie Zdrajcy i Fox.


  Od siebie powiem tylko, że przepraszam wszystkich, którzy nie dostaną już odpisu. No cóż, tak już w życiu bywa. Nie spodziewałam się, że odejdę z bloga, jednak... już odstatnio nad tym myślałam. Zdaje się, że jestem zbyt toksyczna i rozwalam tą watahę, soo... żegnam. Nie będę już więcej problemem. 
Jakby ktoś mnie szukał, to jestem... 
ale u siebie...

A i wraz z Płaszczem Śmierci Evangeline otrzymuje od Zdrajcy +500 do ukrycia. A całe 400 $ Fox zapisuje Estu.

5 komentarzy:

  1. Nieeeeeeeeeee!!!!! Argooo ;-; ;-; ;-; ;-; Błagam..... Wypij sobie meliskę czy coś, ale błagam... Nie odchodź..... Nie zostawiaj nas... -Elviś

    OdpowiedzUsuń
  2. ,,jestem zbyt toksyczna i rozwalam tą watahę" kto ci to powiedział? Jesteś miłą i charyzmatyczną osobą, piszesz fajne opowiadania, które się miło czyta i masz bardzo ciekawe pomysły. Bardzo dużo wprowadziłaś to tej watahy, bez cb to nie będzie to samo. Jeżeli chcesz odejść, przemyśl to dokładnie jeszcze raz. -Shadow

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również się zgadzam. Argo, bez ciebie na blogu już nigdy nie będzie tak zajebiście. Ja i Est nie damy sobie bez ciebie rady. Nowe, wspaniałe NPC, pomoc przy wielkiej aktualizacji, mapy.. to wszystko było twoją zasługą!

    OdpowiedzUsuń
  4. ARGOOOO! PUNKTY ZDRAJCY SIĘ ZMARNUJĄĄĄĄ!!! ARGOOO!!! KTO POSTAWI DO PIONU DARKA I FRAGO JAK NIE FOOOOOXXXX?!!! ARGO - WRÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆĆ!!!!! ARGOOOO, BO EST W DEPRESJĘ WPADNIE (JA TEŻ)!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits