Akcja dzieje się przed opowiadaniem Shadow'a ,,Spotkanie bratobójcy"
Miałem szczęście, że po kilku kilometrach drogi zrobiło się ciemno. Nikt nie mógł mnie zobaczyć na tym terenie, gdyż mógł powiązać mnie ze zniknięciami niektórych istot, do których niedługo dojdzie. Ciemność mi to bardzo ułatwiła. Po kilkunastu kilometrach dotarłem do przełęczy. Okoliczna cisza mnie bardzo zdziwiła, myślałem, że ktoś się na mnie rzuci, a tu nic, ani żywej duszy. Rozejrzałem się po przełęczy -nikogo nie spotkałem. Zobaczyłem tylko nagrobki, które mogły symbolizować jakąś zbiorową mogiłę, oraz kałużę starej skrzepłej krwi.
-Zaraz, zaraz. 7 nagrobków? Przecież w tej grupie było 10 osobników. Coś mi tu nie pasuje. -Chwilę rozmyślałem, co stało się z trzema pozostałymi wilkami.
Jednak po chwili zobaczyłem na ziemi ślady dwóch osobników. Jedne z nich wyglądały na ślady Shadowa, a drugie były lekko zniekształcone. Postanowiłem iść za nimi. Ślady były na spory dystans. Po kilku kilometrach obok wodospadu zobaczyłem trzecie wilcze ślady, plamki też starej krwi, oraz kolejny nagrobek, a przy nim kwiaty i wydarty pazurami napis ,,Żegnam cię braciszku, niech światło Boga pilnuje twojej duszy". Dalej szły tylko ślady mojego czarno futrzanego kuzyna.
-,,Braciszku". Czyli te drugie ślady były prawdopodobnie tego... Jak on ma? Nie pamiętam. Ale czyje były te dochodzące? -Chwilę rozmyślałem, z kim mogę mieć w przyszłości do czynienia, ale nie zdołałem nic wymyślić.
Prawie cała moja praca wykonała się cała. Został tylko Shadow i jakiś ostatni wilk. Dalsze ślady doprowadziły mnie do starej jaskini. Myślałem, że spotkam tam Shadowa, ale był tam tylko stary portal. Z ciekawości wszedłem do niego. Przeteleportował mnie w jakieś miejsce, w którym chyba nigdy nie byłem, do jakiegoś skalnego miejsca. Wszystkie ślady się jakby urwały, miejsce to jakby kamufluje wszelką obecność. Wyszedłem z tego pomieszczenia i rozejrzałem się dookoła. Znajdywałem się u podnóża gór. Po chwili usłyszałem za mną krok.
-Ej ty! Kim jesteś? -Zapytał mnie jakiś głos z tyłu.
-Cholera! Ktoś mnie zauważył. Nie chciałem pozbywać się istot, na których śmierci mi aktualnie nie zależy, ale ten ktoś, jeżeli zna mojego kuzyna, może na mnie później naskoczyć. -Pomyślałem i powoli się odwróciłem.
-Według zasad, muszę cię przeszu... O mój boże, twoja twarz, ty... Twoje oczy krwawią. Zostań tu, pobiegnę po pomoc. -Powiedział nieznany wilk, odwracając się.
-Dziękuję za pomoc, ale nie będzie potrzebna, bo po co więcej świadków? -Odpowiedziałem, po czym nożem przeciąłem mu tchawicę.
Okrwawiony wilk padł przestraszony na ziemię i zaczął czołgać się w stronę ścieżki górskiej.
-Gdzie się wybierasz? Uciekanie nie jest grzeczne, dopiero co się poznaliśmy. -Powiedziałem do niego, po czym złapałem go za nogę i zaciągnąłem do jaskini. Ukróciłem jego męki, łamiąc mu kark. Podniosłem go i zaniosłem na drugą stronę portalu. Wykopałem łapami grób, włożyłem tam jego ciało, po czym je zakopałem i przykryłem garścią liści.
-Okay, dowody ukryte, mogę iść szukać kuzyna. -Powiedziałem sam do siebie, po czym znów przeszedłem przez portal i zacząłem zmierzać w stronę ,,końca" doliny, szukając jakichkolwiek śladów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!