- ... Nie wiedziałem, że to dla ciebie takie ważne. Nigdy nie pomyślałbym, że tak mała osóbka może wykazywać tak silną determinację. - I wtedy przez myśl zaczęły mi przechodzić pewne wątpliwości i poczucie samotności. Czy wybrałem dobrą drogę? Spojrzałem najpierw na Arayę, a następnie na samą Alphę Haylee. Poczułem, że między dziewczynami widać więź, po czym zacząłem się zastanawiać, jak wygląda cała Wataha Zachodu.
-Arayo.. Jak wygląda reszta twojej Watahy?- po tym pytaniu zauważyłem w twarzy młodej wilczycy smutek.
- Noooo.. Aktualnie, to nie ma nas tam zbyt dużo. Co nie znaczy, że zawsze tak będzie. - I na twarzy młodej pojawił się lekki uśmiech. Zacząłem zastanawiać się, czy czegoś nie zmienić w życiu, a nawet nie zrobić kroku do przodu.
Spojrzałem na Haylee i wyglądało na to, że się już budzi.
-Co wy mi zrobiliście?- I powoli zaczęła wstawać - Czemu to nie mogło być naprawdę? - po tych słowach byłem już przed samą Alphą.
- Przyjmuję twoją propozycję. Dołączę do Watahy Zachodu. - Przez chwilę wilczyca miała skrzywioną twarz, lecz nagle wszystko zmieniło się na radość i ekscytację.
- Wreszcie będę miała własnego przydupasa! - i sam zacząłem krzyczeć.
- Że co?!
Haylee? Araya??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!